reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki 2018-2020! :)

Ile masz dzieci?

  • 0

    Głosów: 253 49,5%
  • 1

    Głosów: 158 30,9%
  • 2

    Głosów: 72 14,1%
  • 3

    Głosów: 20 3,9%
  • 3+

    Głosów: 8 1,6%

  • Wszystkich głosujących
    511
Bo ten link najlepiej wkleić w sygnaturze.

xrot3e3khrx43f8f.png
Zrobiłam ciekawe czy.się.uda
 
reklama
Wiem co czujecie. Ja mam siostre blizniaczke ktora ma juz dwoje dzieci, starszego brata z jednym, a ja jestem cyborgiem w rodzinie. Juz nikt mnie nie pyta o dziecko,.bo chyba wiedza ze mnie to krepuje. Rzadko jestem w domu (nie mieszkamy w Polsce) ale rodzice, szczegolnie mamie odje**** na punkcie wnukow (12lat, 3lata, 5miesiecy) i nie mam zupelnie w niej partnera do rozmowy. Nawet nie wie ze sie staramy o dziecko...nie wiem.czy to ja zazdroszcze podswiadomie ze rodzenstwo ma.dzieci, a ja jeszcze nie......

U mojego męża rodzeństwo 6-stka wszyscy mają już 3 dzieci ja 32 lata w tym roku i 0 jestem czarną owcą na spotkaniach rodzinnych. Niedługo zaczną współczuć, więc ostatnio ograniczam spotkania, bo jest mi po prostu przykro :-(
 
U mojego męża rodzeństwo 6-stka wszyscy mają już 3 dzieci ja 32 lata w tym roku i 0 jestem czarną owcą na spotkaniach rodzinnych. Niedługo zaczną współczuć, więc ostatnio ograniczam spotkania, bo jest mi po prostu przykro :-(
Ja też jestem czarna owca - co prawda ani ja ani mój mąż rodzeństwa nie mamy, ale w to miejsce posiadamy całą masę kuzynów/kuzynek (dzieci rodzeństwa naszych rodziców). No i na zjazdach rodzinnych zaczyna się gadanie bo oni wszyscy już mają po 1/2/3 dzieci, a my nie. I niby pół żartem docinki lecą. A rodzice też nie pomagają, bo wszyscy wokół są dziadkami a oni nie. Na dodatek jesteśmy ich jedyną nadzieją na wnuki, więc presja jest...
A my od kilku lat mamy jakoś tak, że im bardziej nas otoczenie naciskało, tym my się bardziej zacinaliśmy chcąc samodzielnie podjąć odpowiedzialną decyzję o posiadaniu dzieci.
Teraz nawet nikomu nie wspominam, że zaczęliśmy starania, bo jeśli (tfu, tfu!) coś by nam nie poszło, to znowu będą docinki, że trzeba było brać się do roboty wcześniej. :/ A my dopiero teraz uznaliśmy, że jesteśmy gotowi na zostanie rodzicami....
 
@Asieeek ja też mam 32 lata.

@Makrela, nie mam pojęcia, dla kobiet to pojęcie względne "długo" ale w medycynie jest to jakoś doprecyzowane.

Dziewczyny, nikomu nie dogodzi. Jednym "dokuczają" że nie mają a innym tym co maja wiecej niż ustawa przewiduję też "walą" tekstami i podśmiewają się. Nic nowego. Tak to już jest. Jedni dziecioroby inni nie mają dzieci. Ja przywykłam już. Heheh życie jest niesprawiedliwe:growl::-D
 
Ostatnia edycja:
Ja też jestem czarna owca - co prawda ani ja ani mój mąż rodzeństwa nie mamy, ale w to miejsce posiadamy całą masę kuzynów/kuzynek (dzieci rodzeństwa naszych rodziców). No i na zjazdach rodzinnych zaczyna się gadanie bo oni wszyscy już mają po 1/2/3 dzieci, a my nie. I niby pół żartem docinki lecą. A rodzice też nie pomagają, bo wszyscy wokół są dziadkami a oni nie. Na dodatek jesteśmy ich jedyną nadzieją na wnuki, więc presja jest...
A my od kilku lat mamy jakoś tak, że im bardziej nas otoczenie naciskało, tym my się bardziej zacinaliśmy chcąc samodzielnie podjąć odpowiedzialną decyzję o posiadaniu dzieci.
Teraz nawet nikomu nie wspominam, że zaczęliśmy starania, bo jeśli (tfu, tfu!) coś by nam nie poszło, to znowu będą docinki, że trzeba było brać się do roboty wcześniej. :/ A my dopiero teraz uznaliśmy, że jesteśmy gotowi na zostanie rodzicami....

@Asieeek ja też mam 32 lata.

@Makrela, nie mam pojęcia, dla kobiet to pojęcie względne "długo" ale w medycynie jest to jakoś doprecyzowane.
@Asieeek ja też mam 32 lata.

@Makrela, nie mam pojęcia, dla kobiet to pojęcie względne "długo" ale w medycynie jest to jakoś doprecyzowane.

Dziewczyny, nikomu nie dogodzi. Jednym "dokuczają" że nie mają a innym tym co maja wiecej niż ustawa przewiduję też "walą" tekstami i podśmiewają się. Nic nowego. Tak to już jest. Jedni dziecioroby inny antydzieci. Ja przywykłam już.
Znalazlam teraz taka info na blogu mamaginekolog.pl «Niepłodność to stan w którym para regularnie współżyjąca (to znaczy conajmniej 3 razy w tygodniu) nie zachodzi w ciaze po roku czasu» ok czyli jakis chociaz konkret od lekarza.
 
U mojego męża rodzeństwo 6-stka wszyscy mają już 3 dzieci ja 32 lata w tym roku i 0 jestem czarną owcą na spotkaniach rodzinnych. Niedługo zaczną współczuć, więc ostatnio ograniczam spotkania, bo jest mi po prostu przykro :-(
Najgorsze jest to, ze.jezeli nam sie.«nie uda » to nam to wmowia (mniej lub bardziej bezposrednio) ze nie warto bylo tyle czekac.
Rodzinka...
 
Znalazlam teraz taka info na blogu mamaginekolog.pl «Niepłodność to stan w którym para regularnie współżyjąca (to znaczy conajmniej 3 razy w tygodniu) nie zachodzi w ciaze po roku czasu» ok czyli jakis chociaz konkret od lekarza.
Mój lekarz też to mówił... Ale gdy tak podsumowałam jego słowa i przestałam my ufać to wyszło na to że wcale się ponad rok nie staram i nie mam się czym przejmować. Mianowicie kazał mi brać luteinę od 15 dc do 27 dc zawsze! Bez sprawdzania poziomu progesteronu we krwi! Bez monitoringu! Dopiero gdy go docisnelam to mi powiedział że zbyt wczesne przyjęcie luteiny blokuje owulacje! OMG! Więc przez ile cykli owulacje mi tym działaniem zablokował?? Teraz od dwóch cykli chodzę na monitoring i okazuje się że raz wypada 13 dc a raz 16!! Więc czy w moim wypadku można powiedzieć że staram się od ponad pół roku i jestem bezpłodna? Chyba nie.... Ostatnio myślę że staram się od 2 cykli a nie 16 cykli....

Napisane na PRA-LX1 w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
Mam dokładnie tak samo dziewczyny. Wszyscy pytają, a ja nie wytrzymuję i wpadam w złość.
Do czegoś muszę się przyznać, jeszcze rok temu nie znosiłam dzieci i sama myśl o ciąży to była trauma. Zawsze mówiłam, że nie chcę ich mieć. Teraz kiedy poczułam instynkt , płaczę jak widzę dziecko, nie mogę zajść. Taką ironia losu, czasem myślę, ze to kara za to jak podchodziłam do macierzyństwa :-(
Żadna kara. Może wybierzcie się na jakoś krótki urlop. Nawet gdzieś na weekend. Żeby odpocząć, chwilę nie myśleć i wrócić z naladowanymi bateriami do dalszej walki :*

f2w39jcg9ne8irhy.png


mhsv15nmhdmpbr2g.png
 
Do góry