reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki 2018-2020! :)

Ile masz dzieci?

  • 0

    Głosów: 253 49,5%
  • 1

    Głosów: 158 30,9%
  • 2

    Głosów: 72 14,1%
  • 3

    Głosów: 20 3,9%
  • 3+

    Głosów: 8 1,6%

  • Wszystkich głosujących
    511
Witam się z Wami ponownie dziewczyny! Może pamiętacie mnie jeszcze... wracam do Was pomalutku, a to dlatego ze niestety nie powiodło mi się z ciąża;( może przypomnę moja historie...
Rok i 7 mcy starałam się z moim partnerem o dzidziusia, aż w koncu w czerwcu br. ukazały się 2 kreseczki - nie mogłam w to uwierzyć! Niestety mój entuzjazm został szybko przygaszony... na pierwszej wizycie u mojej gin wyniki bety 22,6 i progesteronu 8,6 nie rokowały najlepiej. (Może już wtedy on miała racje) ale ja miałam nadzieje, modliłam się i czekałam, robiłam co jakiś czas betę - przyrastala ładnie- w głębi duszy się cieszyłam, cały czas myślałam, czy bd wszystko dobrze, stresowałam się:( na kolejnej wizycie potwierdziła ciąże jednak, znowu nie miała dobrych wieści - wysłała mnie do szpitala z podejrzeniem ciąży pozamacicznej! O matko ;( znowu płacz i stres. Spędziłam tam 3 dni, na szczęście (w drugim dniu) pęcherzyk pojawił się w jamie macicy... uff jaka ulga. Zmieniłam lekarza. Po tygodniu wizyta u nowego gina, wszystko pięknie, ładnie - niestety zarodka nie widać (wg om 8tydzien ciąży) słowa lekarza, zeby powtórzyć betę po 48h powinna się podwoić w ten dzień było 4 tys. (To na drugi dzień 8 tys. powinno być) a u mnie niestety przyrosło tylko do 5161. Lekarz powiedział ze jeśli będzie niższa mam do niego zadzwonić. No i co 6.07 br. wysłał mnie do szpitala... były to moje najgorsze 2 dni... w piątek, dowiedziałam się ze pęcherzyk zoltkowy jest tak duzy jak pęcherzyk ciążowy - miał 6mm:( wiec coś tu nie grało, w sobotę zas, ze ciąża obumarła;(( szok i niedowierzanie, płacz i rozpacz ;(( sprawdzili jeszcze betę 5188 urosła tylko o 20ml;(( odrazu tabletki dopochwowe na poronienie a po 6h miałam zabieg ;( nie wiedziałam co mnie czeka, a było to najgorsze przeżycie w moim życiu ten bol, skurcze, wymioty, biegunka- myślałam ze umrę ;(( nie zycze nikomu tego co przeszłam ;(( (może głupio to zabrzmi) ale jest jeden plus, nie było widać zarodka- może Dzieki temu właśnie jakos sobie radzę, trzymam się, choć jest ciężko- bo nie da się tego zapomnieć, ale myśle ze gorzej bylo by mi się pozbierać gdybym widziała, np. fasolkę z serduszkiem ;(( także dziewczyny myśle, ze pomalutku bede tu zaglądać i dołączę oficjalnie za jakiś czas, bo nie wyobrażam sobie życia bez Aniołka, chce się starać i mam nadzieje, ze niedługo będzie mi dana ponownie zostać mama... a tymczasem regeneruje się, bo cały czas krwawię i pomału dochodzę do siebie...
Cześć Irena, jest mi bardzo przykro z powodu Twojej straty. Moja historia i pewnie wielu dziewczyn tutaj jest podobna do Twojej.
U mnie, w telegraficznym skrocie, było tak... 17 maja poszlam na wizyte, zeby upewnic sie, ze wszystko jest ok, na totalnym luzie, planujac gdzie tu pojsc z mezem na kolacje po tej wizycie. I slysze od lekarza- "niestety nie jest dobrze". Okazalo sie, ze rozwoj zarodka zatrzymal sie na 8 tc, a ja bylam w 10 tc. I serce juz nie bilo. Choc bilo wcześniej. Szok i niedowierzanie. Dzien pozniej bylam juz po zabiegu. Przez pierwsze dni po zabiegu nie mialam motywacji, by zwlec sie z lozka.

Z perspektywy czasu moge powiedzieć, ze czas leczy rany. Ale musi go troche minac... a teraz jest Twoj czas na zalobe, musisz go przezyc, zeby isc dalej... bo w koncu trzeba isc dalej, zeby sie nie zablokowac, tylko doczekac sie tego upragnionego Maleństwa.
 
reklama
Ale ze po stosowaniu jest go wiecej tak?
W moim przypadku przed wiesiolkiem nie mialam go w ogole, a po wiesiolku mialam tylko byl konsystencji jak woda. Ale! Wiem ze czasem taki idealny jak białko jajka jest tylko przy szyjce, a nie wyplywa go zbyt duzo.
I w sumie wiesiolek to tez samo zdrowie:)
 

Załączniki

  • IMG_20180712_204435.jpg
    IMG_20180712_204435.jpg
    1,1 MB · Wyświetleń: 101
Irenko ja juz wczesniej tu pisalam bo podczytalam lutowki ze bardzo mi przykro. Strasznie to wszystko brzmi. Kibicowalysmy ci tu z calych sil! Mam nadzieję ze niedługo bedziesz cieszyc sie ponownie bez stresow od samego poczatku. Regeneruj sily i zdrowie. Zycze Ci wszystkiego dobrego.
Dziekuje Kochana ❤️ Ja tez miałam nadzieje do ostatnich chwil, ale niestety ;( mam tylko nadzieje, ze była to po prostu jakaś jednorazowa wada czy coś, jednorazowy przypadek, ze się nie powtórzy i w kolejna ciąże zajdę w miarę szybko, bezproblemowo i ze donoszę szczęśliwie! A Wam dziewczyny również zycze byście wszytkie szybciutko zaszły i poradziły zdrowe dzieciaczki❤️!
 
W moim przypadku przed wiesiolkiem nie mialam go w ogole, a po wiesiolku mialam tylko byl konsystencji jak woda. Ale! Wiem ze czasem taki idealny jak białko jajka jest tylko przy szyjce, a nie wyplywa go zbyt duzo.
I w sumie wiesiolek to tez samo zdrowie:)
Ja z natury mam bardzo duzo sluzu. Jak stosowalam ovarin to mialam wrazenie ze mi zanikl dlatego teraz go nie stosuje. Wiec myle ze wiesiolek mi nie potrzebny.
 
Jako że szyjka lubi wędrować za dnia zrobilam badanie jeszcze raz i jest dokladnie taka sama w tym samym miejscu. A przed @ ktos sie orientuje jak szyjka sie zachowuje?
 
reklama
Dziewczyny a kobiety starajace sie jaka dawke kwasu foliowego powinny lykac? Zdalam sobie teraz sprawde ze skoro ovarinu nie biore to nie dostarczam organizmowi potrzebnej dawki kwasu.
 
Do góry