reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki 2018-2020! :)

Ile masz dzieci?

  • 0

    Głosów: 253 49,5%
  • 1

    Głosów: 158 30,9%
  • 2

    Głosów: 72 14,1%
  • 3

    Głosów: 20 3,9%
  • 3+

    Głosów: 8 1,6%

  • Wszystkich głosujących
    511
Ja tam się nie boję ani pobierania krwi, ani porodu, ani stomatologa... zawsze sobie mówię „przeżyjesz, jeszcze nie takie rzeczy mogą cię spotkać” i idę. Nawet trafił mi się raz w życiu zabieg wycięcia zmiany pod pachą, jak się okazało w trakcie dosyć głębokie - 13 szwów w środku, 9 na zewnątrz) i znieczulenie nie działało, kolejna dawka nie pomogła... przeżyłam i dzięki temu teraz chyba jakoś mniej odczuwam ból ;p
O jaaa tak hardcorowa nie jestem. Po urodzeniu corki zgrywalam twardzielke ze wstane od razu i wezme prysznic.. Tylko wstałam i juz lezalam ale mialam kiepska morfologie.. Zelazo jeszcze 2 mce po porodzie lykalam i w sumie do dzis mam ponizej normy. A stomatolog kosztuje mnie duzo nerwow stresu i płaczu. Może dlatego ze w ciazy mialam usuwany ząb ze znieczuleniem ale po tym mialam tzw zapalenie suchego zebodolu... To dopiero byl bol... 2tyg i nie moglam antybiotyku ze względu na ciążę.
 
reklama
Mi owu ani nawet jakiegokolwiek zbliżania się nie pokazały. Nie wiem jak z ciążowym bo na dwie kreski po naszych [emoji173]️ za wcześnie więc nie mam co testować. Najwcześniej za tydzień może być coś widać.

Teraz na wieczór ciut kłucie mam w prawym jajniku i lekkie ćmienie w macicy. Ale nic specjalnego.
Dzis miewam od 2 godz wlasnie takie klucia w jajniku.. Nie odnotowałam ich wcześniej albo uwagi nie zwracalam. Teraz jestem tak wyczulona ze lekko mnie cos skrobnie i juz myślę zagnieżdżane ciaza itp


U taty bez zmian. Posiew nie wykazal bakterii żadnej ale wymaz byl brany z tych pęcherzy. . Lekarz powiedział ze możliwe ze ustrojstwo siedzialo gdzieś w tkankach miekkich ale nie beda juz go meczyc kontynuuja leczenie obecne bo zmiany powoli sie cofaja choc bol straszny ma i nie może jeszcze chodzic.
W pracy sobota pracujaca ktora mi tak nie pasuje. Jestt nas 7 do wyboru a isc musza 2.ciekawe komu przypadnie ta rola.
 
O jaaaaa... to Ty twardziel jesteś [emoji123] chciałabym tak. Plus jest taki, ze nie wiem co mnie czeka [emoji23]

Ale za to jak komuś coś się stanie to mnie to zawsze „rujnuje” ;p poszłam kedyś na pobieranie krwi z psiakiem - maleństwo 1,8 kg - byłam nie pierwszy raz i zawsze przeżywałam, nie ruszało mnie to... ale ten jeden raz w ogóle nie leciała mu krew - pół godziny kapała do probówki, w pewnym momencie zrobiło mi się słabo aż musiałam usiąść ;p
 
Ale za to jak komuś coś się stanie to mnie to zawsze „rujnuje” ;p poszłam kedyś na pobieranie krwi z psiakiem - maleństwo 1,8 kg - byłam nie pierwszy raz i zawsze przeżywałam, nie ruszało mnie to... ale ten jeden raz w ogóle nie leciała mu krew - pół godziny kapała do probówki, w pewnym momencie zrobiło mi się słabo aż musiałam usiąść ;p
ale to juz chyba tak jest ze z soba czlowiek wiecej wytrzyma twardo a kogos bliskiego trudniej sie przezywa.
moj psiak sporo przezyl wiecznie byla na kroplowkach ciagle zatrucie pokarmowe.. niestety hodowca nie karmil jej w ogole tym co mowil... pies mial przez to alergie i problemy zoladkowe. za to jutro bedzie bardzo "szczesliwa" jedzie do fryzjera i wprost to "uwielbia" czyt. najchetniej zwialaby daleko stad;p
 
ale to juz chyba tak jest ze z soba czlowiek wiecej wytrzyma twardo a kogos bliskiego trudniej sie przezywa.
moj psiak sporo przezyl wiecznie byla na kroplowkach ciagle zatrucie pokarmowe.. niestety hodowca nie karmil jej w ogole tym co mowil... pies mial przez to alergie i problemy zoladkowe. za to jutro bedzie bardzo "szczesliwa" jedzie do fryzjera i wprost to "uwielbia" czyt. najchetniej zwialaby daleko stad;p
Bo to jest tak, że jak musisz przeżyć to przeżyjesz ;) ja jadąc na wizytę do ginekologa w ciąży mówiłam do mojego męża, że jak by się okazało, że coś jest nie tak z dzieckiem to bym chyba tego nie przeżyła, okazało się, że serduszko nie bije, no i przeżyć musiałam, dodatkowo zabieg i to wszystko jeszcze na dzień przed Bożym Narodzeniem, fakt, że moja psychika była na wyczerpaniu, ale przeżyłam...
 
reklama
@Migdalove :( no nie.... Tak mi przykro, liczyłam, że tym razem się udało.... Trzymaj się Kochana ❤️

W 100% się z Tobą zgadzam. Przecież badanie ginekologiczne jest dużo bardziej krępujące niż oddanie nasienia do zbiorniczka, a już w ogóle nie rozumiem jak facet nie chce iść na badania, bo nie bierze pod uwagę, ze problem może być po jego stronie. Mój na samym początku powiedział, ze jak pol roku nie wyjdzie idzie się przebadać. Pytałam go nawet czy to nie problem dla niego to mi powiedział, ze niby jaki problem. Przecież lepiej wiedzieć i coś zadziałać i bez sensu ja mam się stymulować i faszerować hormonowi skoro problem może być po jego stronie.

Moj też od razu powiedział, że pójdzie po pół roku jak nam nie uda się. Na badania krwi wszystkich hormonów itp. poszedł po drugim nieudanym cyklu. Wyszła mu wtedy za wysoka prolaktyna i ja od tamtej pory naciskałm na badanie nasienia a mąż dalej twierdził żeby nie przesadzać, że pójdzie ale nadal po tym pół roku. Trochę byłam zła, nawet się tu skarżyłam wam;) ale teraz wiem, że wtedy faktycznie popadałam w lekka paranoję ;) ku mojemu zaskoczeniu mój mąż po 5 nieudanym cyklu, po wspólnym sprawdzeniu bety i rozczarowaniu z tym związanym stwierdził, że idzie na badanie i po jakiś 2 tyg je zrobił. Także od początku podchodził do tego normalnie, no może nie chciał tego robić na samym początku starań, ale w sumie co się dziwić, miał nadzieję, że się uda i ze go to ominie. Teraz czeka nas powtórka i mimo "traumatycznych" przeżyć na pierwszym badaniu, mówi że je zrobi, bo chcę żeby były miarodajne. Także jak facet faktycznie chce dziecka to zrobi wszystko co będzie trzeba

@majaaaa gratulacje!!! :)

@8Ania8 dobrze by było, żeby faktycznie były takie pokoje, gazetki, filmy itp. Mój byl w znanej klinice leczenia niepłodności w moim mieście i było zupełnie inaczej.... Masakra... Nie mówię nawet o udogodnieniach, ale nawet prywatności tam nie było... Ale teraz jesteśmy już mądrzejsi o doświadczenie i następnym razem będziemy na "sygnale" ;) wieść "towar" z domu:D:D
 
Do góry