@Migdalove no nie.... Tak mi przykro, liczyłam, że tym razem się udało.... Trzymaj się Kochana
W 100% się z Tobą zgadzam. Przecież badanie ginekologiczne jest dużo bardziej krępujące niż oddanie nasienia do zbiorniczka, a już w ogóle nie rozumiem jak facet nie chce iść na badania, bo nie bierze pod uwagę, ze problem może być po jego stronie. Mój na samym początku powiedział, ze jak pol roku nie wyjdzie idzie się przebadać. Pytałam go nawet czy to nie problem dla niego to mi powiedział, ze niby jaki problem. Przecież lepiej wiedzieć i coś zadziałać i bez sensu ja mam się stymulować i faszerować hormonowi skoro problem może być po jego stronie.
Moj też od razu powiedział, że pójdzie po pół roku jak nam nie uda się. Na badania krwi wszystkich hormonów itp. poszedł po drugim nieudanym cyklu. Wyszła mu wtedy za wysoka prolaktyna i ja od tamtej pory naciskałm na badanie nasienia a mąż dalej twierdził żeby nie przesadzać, że pójdzie ale nadal po tym pół roku. Trochę byłam zła, nawet się tu skarżyłam wam
ale teraz wiem, że wtedy faktycznie popadałam w lekka paranoję
ku mojemu zaskoczeniu mój mąż po 5 nieudanym cyklu, po wspólnym sprawdzeniu bety i rozczarowaniu z tym związanym stwierdził, że idzie na badanie i po jakiś 2 tyg je zrobił. Także od początku podchodził do tego normalnie, no może nie chciał tego robić na samym początku starań, ale w sumie co się dziwić, miał nadzieję, że się uda i ze go to ominie. Teraz czeka nas powtórka i mimo "traumatycznych" przeżyć na pierwszym badaniu, mówi że je zrobi, bo chcę żeby były miarodajne. Także jak facet faktycznie chce dziecka to zrobi wszystko co będzie trzeba
@majaaaa gratulacje!!!
@8Ania8 dobrze by było, żeby faktycznie były takie pokoje, gazetki, filmy itp. Mój byl w znanej klinice leczenia niepłodności w moim mieście i było zupełnie inaczej.... Masakra... Nie mówię nawet o udogodnieniach, ale nawet prywatności tam nie było... Ale teraz jesteśmy już mądrzejsi o doświadczenie i następnym razem będziemy na "sygnale"
wieść "towar" z domu