Cześć, melduję się po kilkudniowej przerwie.
Gratuluję wysypu nowych ciąż....
Iza, przykro mi.
Spark, w tym tygodniu testuję.
Już nie mogę się doczekać a dziś dopiero 11 dzień po owu... więc najwcześniej testuję w piątek albo sobotę. Testu jeszcze nie kupiłam bo pewnie bym już go zrobiła.
Czy ja też bym mogła prosić o wpisanie mnie do Waszej pięknej tabelki?
Imię Karolina, 23 lata, cykl starań 1, termin @ nie wiem bo teraz mi się strasznie rozregulowały... i staram się o pierwsze dziecko.
Ale to jesli wiesz ze masz dzisiaj 11dpo, to pewnie termin @ za 3 dni, bo standardowa dlugosc fazy lutealnej to 14 dni
Ale potem wychodzi niestety jak u Izuni
ciąża biochemiczna o której nie mamy pojęcia i jest większe rozczarowanie
No ale kochana jak wolisz nikt ci nie będzie ci bronił
najważniejsze by było ok
Rozumiem co masz na myśli.. Aczkolwiek ja uwazam, ze kazda ciaza to ciaza - etykieta "biochemiczna" wg mnie to jakis nietrafiony epitet medyczny idacy na "skróty", a de facto ta etykieta mówi po prostu tyle, ze na bardzo wczesnym etapie ciąża sie poroniła. Lekarzom sie chyba po prostu nie chce trudzic, zeby zawalczyc, zdiagnozować. Wytwarza się betahcg = jest ciąża. (pomijam kwestię zaśniadu czy raka gdy sie hcg wytwarza)
Wg mnie ciaza nie utrzymuje sie zawsze z jakiegos powodu. Trzeba ta przyczyne po prostu znalezc - co nie jest proste. I jesli sytuacja sie powtarza, to trzeba jak najwczesniej zaczac dzialac lekami. Ja np mam mutacje genu MTHFR, jak tylko dowiem sie o ciazy musze zaczac brac heparyne w zastrzykach (to tez powod dla ktorego chce szybko o ciazy wiedziec) - reszte leków biorę już w trakcie starań. Ale jak ktos ma np przeciwciala, to zeby ciaza sie utrzymala (zeby organizm sam jej nie zwalczał), to musi brac Encorton. itd..
Ja za wcześnie wolę nie robić bo jak wyjdzie negatyw to potem będę się zastanawiać że a może za wcześnie zrobiłam i może jednak jestem i będę robić sto tysięcy testów w nadziei na pozytyw. Wiem bo przechodziłam to.
hehe, dokladnie tak to dziala
I mi to nie przeszkadza, tak wlasnie robię
nawet jak dostaje @ to ja wciaż mam nadzieje, ze to moze nie @, tylko zmyłka
Taka juz jestem i dobrze mi z tym.
Dodatkowo takie negatywy z dnia na dzien, coraz blizej @, przygotowują delikatnie, krok po kroku na to że w tym cyklu nie wyszlo. Wolę to, niż żyć w nadziei do ostatniego dnia cyklu i w terminie @ WIELKIE BUM => negatyw. Dla mnie to by bylo wiekszym rozczarowaniem, bo cale 14 dni wtedy moja nadzieja urosłaby do niewyobrażalnych rozmiarów
Ale ja mowie tylko jak mam ja, nie mowie ze to jest jedyny wlasciwy sposób, pewnie nie jest dobry dla wszystkich, bo kazdy jest inny, nikt tak nie musi robic, ja po prostu znalazłam swój własny sposób i sie nim i myslami, odczuciami i argumentami dzielę
...A jesli ktos odnajdzie w tym siebie i odnajdzie usprawiedliwienie dla wlasnego sposobu testowania, a przez co spokoj ducha, że nie robi źle mimo że wiekszosc sugeruje testować w dniu @, to bedzie mi milo.
6dpo... płyń czasie szybciej...