Witajcie po przerwie
Cały czas was czytam na bierząco choć weny do pisania nie mam zbyt wiele. U mnie raczej nie wesoło, w ostatnim bezowulacyjnym cyklu udało się zajść w kolejną ciąże, wielka niespodzianka, radość i stres.
Utrogestan 200 2xdziennie i acard,
kwas foliowy 5mg 2xdziennie.
Dziś 6 tydzień 0 dni i byłam ma wizycie jednak radość nie trwała długo. Ciąża jest i owszem, pęcherzyk piękny okrąglutki odpowiadający 6 tygodni i nawet zarodeczek 2,8 mm odpowiadający 5 tyg i 6 dni, ale nie ma pęcherzyka żoltkowego za to w gratisie dostałam krwiak otaczający z jednej drony pęcherzyk.
No i każą czekać zrobić usg za 2 tyg. Nic nie boli plamień brak, nudności straszne... Ktoś by mógł powiedzieć piękna zdrowa ciaza gdyby nie widział usg
brak mi siły i łez, juz nawet nie umiem być zła czy smutna bo na co? Na kogo?
Zastanawiam sie tylko jak to malenstwo może rosnąć bez pęcherzyka żoltkowego?