- Dołączył(a)
- 11 Wrzesień 2017
- Postów
- 12
Edzia a mierzysz temp? Może na test za wcześnie było....A póki temp nie spada zawsze nadzieja jest...
Ja też dziś dół... Temp dalej niska, testy owu dalej negatywne ( kie licho mnie wzięło żeby je kupic- bo tanie!!! Tyle opini negatywnych się o nich naczytalam... Ale dopiero teraz wrrr trza było kupić normalne w aptece) a tak do @ jeszcze tyle czasu a ja już chyba cykl na straty pisze..
Z synem jak się staraliśmy podeszlam bardziej na luzie żadnych obserwacji nawet daty ostatniej @ w sumie nie pamiętałam- na pierwszej wizycie musiałam w telefonie szukać ;-) A teraz... W sumie to jakoś tak bardziej parcie na dzidziusia czuje bo widzę ze mąż ogląda się jak na spacerze gdzieś dziecko zaplacze, że już planuje remonty pokoiku na górze że swoją sypialnie musimy przeniesc bo bliżej dziecka będzie (bo teraz w sumie mieszkamy tylko na dole a na górze on ma biuro i cała reszta niewykonczona takie graciarnie)... Jemu się naprawdę instynkt rodzicielskiej włączył ( nie zlinczujcie mnie ale chyba bardziej niż mi- ja mam tyle obaw- bardzo bym chciała mieć dzidziusia ale teraz też kiedy juz wiem co to znaczy mam w związku z tym też mnóstwo obaw) Więc czuję podwójny żal z każdym negatywnym testem że jemu też przykro a to jeszcze ukrywa... Jak teraz też tak będzie to... Już się tego boję
Cholewa tyle żali wylalam przez ten kolejny negatywny test owu- myślałam że test w końcu może pokaże że owu nadchodzi i że jak mąż przyjedzie z roboty to spróbujemy....
Ja też dziś dół... Temp dalej niska, testy owu dalej negatywne ( kie licho mnie wzięło żeby je kupic- bo tanie!!! Tyle opini negatywnych się o nich naczytalam... Ale dopiero teraz wrrr trza było kupić normalne w aptece) a tak do @ jeszcze tyle czasu a ja już chyba cykl na straty pisze..
Z synem jak się staraliśmy podeszlam bardziej na luzie żadnych obserwacji nawet daty ostatniej @ w sumie nie pamiętałam- na pierwszej wizycie musiałam w telefonie szukać ;-) A teraz... W sumie to jakoś tak bardziej parcie na dzidziusia czuje bo widzę ze mąż ogląda się jak na spacerze gdzieś dziecko zaplacze, że już planuje remonty pokoiku na górze że swoją sypialnie musimy przeniesc bo bliżej dziecka będzie (bo teraz w sumie mieszkamy tylko na dole a na górze on ma biuro i cała reszta niewykonczona takie graciarnie)... Jemu się naprawdę instynkt rodzicielskiej włączył ( nie zlinczujcie mnie ale chyba bardziej niż mi- ja mam tyle obaw- bardzo bym chciała mieć dzidziusia ale teraz też kiedy juz wiem co to znaczy mam w związku z tym też mnóstwo obaw) Więc czuję podwójny żal z każdym negatywnym testem że jemu też przykro a to jeszcze ukrywa... Jak teraz też tak będzie to... Już się tego boję
Cholewa tyle żali wylalam przez ten kolejny negatywny test owu- myślałam że test w końcu może pokaże że owu nadchodzi i że jak mąż przyjedzie z roboty to spróbujemy....