To że nie ma śluzu na zewnątrz, to nie znaczy że nie ma go w środku
Pisałyście dziewczyny o tym, że czasem trzeba zresetować umysł by w końcu starania o dziecko przybrały pożądaną formę i zakończyły się sukcesem. Ja uważam, że duże znaczenie ma też to jak o tym myślimy: czy jesteśmy pozytywnie do tematu nastawione, czy dajemy sobie szansę, czy przyciągamy tylko pozytywne myśli i nakierowujemy swój organizm na dobre tory, czy raczej wątpimy i czasem nawet przestajemy wierzyć, że sie uda.
Wiara (w jakimkolwiek wymiarze ją rozumiemy: czy to religijny, czy filozoficzny, a może po prostu duchowy) potrafi przenosić góry. I wiele razy się to spełniło.
Poczęcie dziecka, to tak na prawdę jak wygrana w toto lotka, potrzeba by zgrało się wiele czynników w jednym czasie. Nasze organizmy to nie szwajcarskie zegarki, nie da się ich nakręcić by działały co miesiąc w ten sam sposób. Zbyt wiele czynników na nas oddziałuje, czasem nawet niepotrzebnych i nie przewidzianych (choroby, stres, itp). Warto o tym pamiętać!
I w końcu: wszystko z umiarem! Jeżeli chcemy dziecka to owszem powinno nam na tym zależeć, ale z umiarem. Nie dostrajajmy całego świata pod ten temat. Żyjmy normalnie, może nawet troche lepiej. Dajmy sobie więcej przyjemności, więcej ciekawych rzeczy róbmy. To pomoże uzyskać balans i efekty już niebawem dla każdej z nas powinny być o 100% lepsze
I w końcu, myślę sobie że dla mnie to forum to taki trochę upust moich emocji, mogę z kimś podzielić się tym wszystkim co mnie martwi, czego nie wiem i z czego się cieszę. Dzięki Wam nie duszę tego wszystkiego w sobie i myślę sobie, że to też pomaga mi utrzymać pewnego rodzaju balans
To forum jest wręcz wskazane
To tyle... wyprodukowałam normalnie co niemiara
Zawijam się do łóżka... cały dzień mam dreszcze i brakuje mi siły... chyba jakieś choróbsko się wykluwa