reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki 2017 ;) zapraszam!

Hmm Antonia nie pomyślałam o kasie ale to dobry pomysł [emoji4] jutro spisze listę obowiązków ...
Mój to u siebie jeszcze posprząta ale ile się trzeba nagadac żeby zrobił coś więcej ... negocjuje do upadłego. Taki to egzemplarz mi się trafił [emoji1]

Nie narzekaj, że jest pod górkę przecież zmierzasz na szczyt ...
Ja na początku takie mieszane mialam odczucia odnośnie kasy no ale taki jest teraz świat a w sumie dużo nie daje.

Napisane na HUAWEI CAM-L21 w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
oj Parasoleczko, a wiesz że ciekawość to pierwszy stopień do piekła? ;) po co psuć sobie nerwy ;)

Hihi ale ja ciekawska bylam od zawsze ;) a teraz sobie nerwow nie psulam, poszlam tam tylko zobaczyc z jakiego powodu awanturissimo :)

Czwartek mam wolny (nie liczac gina) i bede kladla gladz na sufit i malowac wneki z szafami [emoji1377][emoji1377][emoji1377] skoro nie staramy sie w tym cyklu to moge posiedziec w smrodzie farb itp. taki sobie plan wymyslilam [emoji1377]
Musze sie w koncu zebrac w sobie i dokanczac powoli acz sukcesywnie to mieszkanie.
Z wiekszoscia sobie poradze, jedynie elektryka bede musiala wziac aby poprzenosil mi wlaczniki i gniazdka. Juz sie boje ile zaplace za ta rozrywke [emoji33][emoji33][emoji33]
Ale elektrykiem bede sie martwic dopiero jak skoncze sypialnie....daleka droga do tego ;)


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
Hihi ale ja ciekawska bylam od zawsze ;) a teraz sobie nerwow nie psulam, poszlam tam tylko zobaczyc z jakiego powodu awanturissimo :)

Czwartek mam wolny (nie liczac gina) i bede kladla gladz na sufit i malowac wneki z szafami [emoji1377][emoji1377][emoji1377] skoro nie staramy sie w tym cyklu to moge posiedziec w smrodzie farb itp. taki sobie plan wymyslilam [emoji1377]
Musze sie w koncu zebrac w sobie i dokanczac powoli acz sukcesywnie to mieszkanie.
Z wiekszoscia sobie poradze, jedynie elektryka bede musiala wziac aby poprzenosil mi wlaczniki i gniazdka. Juz sie boje ile zaplace za ta rozrywke [emoji33][emoji33][emoji33]
Ale elektrykiem bede sie martwic dopiero jak skoncze sypialnie....daleka droga do tego ;)


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
Zosia samosia ;) mam taką samą chorobę.
Na działce dwa miechy płotki z desek z córcia robiłam. Szlifowanie ręczne, docinanie, malowanie. A efekt jest super ;)
 
U mężczyzn to nie kwestia upośledzenia emocjonalnego, tylko sposobu przeżywania i wyrażania uczuć. My musimy wszystko rozłożyć na czynniki pierwsze, wypłakać, przemyśleć, znów przepłakać. Oni racjonalizują i szukają rozwiązania. Dlatego wydaje się, że ich nie obchodzi.
Mało, mają trudniej, bo kobieta ma prawo przeżywać i opłakiwać a mężczyzna nie. On ma być facet, ma być obrońcą i pocieszycielem. A jak ma pocieszyć i być oparciem drugi płaczący? My uczucia uzewnętrzniamy, oni nie bardzo mają jak, więc zwykle spalają je angażując się w rzeczy inne, np. więcej pracują. Z resztą same odbieramy im prawo do przeżywania- zobaczcie co się pojawia w wypowiedziach- bo on nie ma jak rozumieć, dziecko w ciąży to abstrakcja itd. Dziś mężczyźni są inni, tylko niestety często wymagania te co kiedyś- masz być twardy. Do chłopca- nie rycz jak baba itd
Starania to dla nich "super, więcej sexu" tylko na starcie. Potem czują się po prostu wykorzystani, bo sex jest na dni i godziny- musi być, bo dni płodne, określoną ilość razy w ściśle określonym czasie. Już nie liczy się on - Twój partner, liczy się nasienie i dziecko. Już nie ma sexu dla przyjemności i z miłości, jest sex "projekt dziecko". Jak nie wychodzi też jest stres, że może żaden ze mnie mężczyzna, bo nie umiem jej dać dziecka. Stąd też niechęć do badań- bo co jeśli na papierze będzie czarno na białym- jesteś felerny, to Twoja wina.
Mój mąż przeżył ze mną łyżeczkowanie, poród przedwczesny, kolejne poronienie, ciążę pozamaciczną. Ani razu nie uronil przy mnie łzy, choć widziałam napięcie na twarzy i szklisty wzrok. Pewnie płakał w domu, gdy byłam w szpitalu. I słyszałam jak płacze w nocy, odwrócony do mnie plecami, gdy myślałam że śpi.
Wiecie, co jest najgorsze? Że nikt, poza mną, nie spytał go jak się czuje, czy chce pogadać? Bo przecież strata ciąży, to strata kobiety. Co on tam może wiedzieć? Jeszcze nie miał świadomości że to dziecko, jeszcze go nie kochał, tego dziecka jeszcze dla niego nie było. Bzdura. Mało tego, kochał a nie miał z nim kontaktu, jaki ma kobieta, bo na początku dziecka nie czuć, ale poprzez objawy ten kontakt się nawiązuje i my to dziecko fizycznie mamy, oni nie.
 
Witam się porannie....

dziewczyny co o tym sądzicie?

124c1737b86e75253c93516f5732f547.jpg



Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
U mężczyzn to nie kwestia upośledzenia emocjonalnego, tylko sposobu przeżywania i wyrażania uczuć. My musimy wszystko rozłożyć na czynniki pierwsze, wypłakać, przemyśleć, znów przepłakać. Oni racjonalizują i szukają rozwiązania. Dlatego wydaje się, że ich nie obchodzi.
Mało, mają trudniej, bo kobieta ma prawo przeżywać i opłakiwać a mężczyzna nie. On ma być facet, ma być obrońcą i pocieszycielem. A jak ma pocieszyć i być oparciem drugi płaczący? My uczucia uzewnętrzniamy, oni nie bardzo mają jak, więc zwykle spalają je angażując się w rzeczy inne, np. więcej pracują. Z resztą same odbieramy im prawo do przeżywania- zobaczcie co się pojawia w wypowiedziach- bo on nie ma jak rozumieć, dziecko w ciąży to abstrakcja itd. Dziś mężczyźni są inni, tylko niestety często wymagania te co kiedyś- masz być twardy. Do chłopca- nie rycz jak baba itd
Starania to dla nich "super, więcej sexu" tylko na starcie. Potem czują się po prostu wykorzystani, bo sex jest na dni i godziny- musi być, bo dni płodne, określoną ilość razy w ściśle określonym czasie. Już nie liczy się on - Twój partner, liczy się nasienie i dziecko. Już nie ma sexu dla przyjemności i z miłości, jest sex "projekt dziecko". Jak nie wychodzi też jest stres, że może żaden ze mnie mężczyzna, bo nie umiem jej dać dziecka. Stąd też niechęć do badań- bo co jeśli na papierze będzie czarno na białym- jesteś felerny, to Twoja wina.
Mój mąż przeżył ze mną łyżeczkowanie, poród przedwczesny, kolejne poronienie, ciążę pozamaciczną. Ani razu nie uronil przy mnie łzy, choć widziałam napięcie na twarzy i szklisty wzrok. Pewnie płakał w domu, gdy byłam w szpitalu. I słyszałam jak płacze w nocy, odwrócony do mnie plecami, gdy myślałam że śpi.
Wiecie, co jest najgorsze? Że nikt, poza mną, nie spytał go jak się czuje, czy chce pogadać? Bo przecież strata ciąży, to strata kobiety. Co on tam może wiedzieć? Jeszcze nie miał świadomości że to dziecko, jeszcze go nie kochał, tego dziecka jeszcze dla niego nie było. Bzdura. Mało tego, kochał a nie miał z nim kontaktu, jaki ma kobieta, bo na początku dziecka nie czuć, ale poprzez objawy ten kontakt się nawiązuje i my to dziecko fizycznie mamy, oni nie.
Zgadzam się w 100%
 
reklama
Do góry