Ja jeszcze jestem na polu bitwy
Ale powiem Wam, że właśnie jakoś dziwnie się czuję... Tak jakby pełno... (ale nie na dwójkę tak jak to ślicznie opisała koleżanka
) Chociaż wątpię, bo to tsh mnie dobiło ostatnio. A może nerwy... Wiecie co, chyba muszę się tu Wam wypisać... Możecie się śmiać, ale może trochę mi ulży... Mój tato dzisiaj pierwszy raz leci samolotem. I to do Islandii. Oczywiście do pracy. I strasznie się o niego martwię, bo będzie tam aż do Wielkanocy. A wiecie co jest najgorsze? Że siedzę w tej Niemcowni i nie mogę finansowo pomóc rodzicom. Wiecie, w mojej okolicy krucho z pracą, więc poleciał tam. A mnie boli najbardziej to, że "na starość" musi tak daleko za chlebem jechać. Jestem i ja i mój brat, ale ciężko nam finansowo im pomóc...