Dziękuję ;-)Jeju jaki on jest rozkoszny! Normalnie idealne dziecko do reklamy [emoji14] słodkie minki robi u nas ciężko przez to karmienie, ale już jest lepiej, mała zaczęła przybierać. Od wizyty cdl przywaliła 200g! Miło widzieć efekty tej męki. No i idziemy ku lepszemu bo mała potrafi wypić z cyca już 50ml (w niedzielę to było 20) także pojawia się na horyzoncie możliwość końca karmienia butlą. Moja laktacja dostała skrzydeł i z cycków się leje.
Iga samą kąpiel lubi, ale niezbyt to wycieranie, smarowanie, ubieranie potem... Także uwijamy się najszybciej jak się da.
Jeśli chodzi o noce to śpi fantastycznie, ciężko ją dobudzić na jedzonko. W dzień też śpi dużo, ale wieczorami ma taki czas aktywności, akurat jak wraca ojciec
Generalnie fizycznie czuje się nieźle, trochę gorzej psychicznie. Jeszcze przerabiam kwestie porodu i tego jaka jestem w środku poharatana. Nie wiem ile mi zejdzie, żeby wogole pozwolić się mężowi tam dotknąć :/ Pozatym, kocham Igę, jest cudownym dzieckiem, ale nie mam jakiejś mega eksplozji szczęścia i miłości. Trochę mi trudno, bo życie tak bardzo się zmieniło. Jestem zmęczona, czasem nie mam czasu iść do toalety. Nie mamy zbyt wiele czasu z mężem dla siebie. Kwestia czasu zanim przywyknę. Martwię się o przyszłość i to wszystko jakieś takie...
Ja z kolei mam tak, że Mąż tam mnie i całuje i przytula i mówi też, że nie możemy zapomnieć w tym wszystkim o miłości naszej, żeby nie było tylko, że dziecko i dziecko, a My gdzieś na bocznym planie....
A ja nie mam ochoty wcale ani na przytulanie ani całowanie... moje libido kilometr poniżej poziomu mułu...
Kocham go, ale oprócz czasem przytulenia nie potrzebuję bliskości... aale to chyba leki przestały działać bo faktycznie jakbym
straciła poczucie humoru...
A tak na pokrzepienie:
:-)