reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Sierpniowe mamy 2019

Co do obaw to mam cała masę ... największa to powrót do pracy jak to wszystko pogodzę ...
Dodam ze jestem wygodnicka zamiast gotować w domu to wole wyjść zjeść, nie znoszę zakupów w sklepach spożywczych ;)
Lubię czyste wysprzątane mieszkanie dusze się w bałaganie wiec sprzątam ale nie przepadam tez za ta czynnością a teraz trzeba będzie jeszcze więcej !
Jak mój mąż coś gotuje lub smaży to się wkurzam bo potem zostawia ślady na meblach i jest pochlapane czego nie znoszę;)
 
reklama
A ja dziś strasznie słabo się czuję. Przespałam prawie cały dzień. Głowa mi pęka. I do tego ta temperatura... ehhh
Czuję się taka ociężała... Brzuch mi przeszkadza. Mam wrażenie, że w ostatnich dniach rośnie w oczach.
Powiem szczerze, że już jestem zmęczona tą ciążą... Dziś 35+3, także jeszcze trochę.
Przepraszam, że marudzę, ale muszę się komuś wygadać. Nie chcę już męczyć Męża, bo ostatnio wciąż tylko słyszy moje jęki, żale i nerwy...
Witaj w klubie, ja to prawie codziennie przesypiam całe dnie. Zmuszam się do robienia tego, co niezbędne, a resztę olewam. Najbardziej doskwiera mi to, że już w każdej pozycji mi niewygodnie leżeć przez co śpię na raty... A w nocy z mężem to już w ogóle, bo mam za mało miejsca. :dry: Ostatnio zaczęła mnie coś boleć lewe biodro do kompletu, a według ginekolog na razie porodu ani widu, ani słychu, a ja bym tak bardzo chciała być już po!
 
Co do obaw to mam cała masę ... największa to powrót do pracy jak to wszystko pogodzę ...
Dodam ze jestem wygodnicka zamiast gotować w domu to wole wyjść zjeść, nie znoszę zakupów w sklepach spożywczych ;)
Lubię czyste wysprzątane mieszkanie dusze się w bałaganie wiec sprzątam ale nie przepadam tez za ta czynnością a teraz trzeba będzie jeszcze więcej !
Jak mój mąż coś gotuje lub smaży to się wkurzam bo potem zostawia ślady na meblach i jest pochlapane czego nie znoszę;)
Z tym sprzątaniem i porządkiem mam tak samo. Nie umiem odpocząć w bałaganie. Akurat z mężem się tak dobraliśmy że oboje jesteśmy dość porządkowi, on jest często bardziej pedantyczny niż ja. Nastawiam się już na ten chaos w domu jak mała się pojawi ;) A mąż będzie musiał przypomniec sobie jak się gotuje bo umie ale od dawna albo ja gotuję albo gotujemy razem.
 
Witaj w klubie, ja to prawie codziennie przesypiam całe dnie. Zmuszam się do robienia tego, co niezbędne, a resztę olewam. Najbardziej doskwiera mi to, że już w każdej pozycji mi niewygodnie leżeć przez co śpię na raty... A w nocy z mężem to już w ogóle, bo mam za mało miejsca. :dry: Ostatnio zaczęła mnie coś boleć lewe biodro do kompletu, a według ginekolog na razie porodu ani widu, ani słychu, a ja bym tak bardzo chciała być już po!
Niestety coraz więcej nam dokucza. Mnie w nocy bolą biodra w zależności od tego na którym boku leżę. Plecy też bolą. Chciałabym już urodzić ale z drugiej strony mimo że jest teoretycznie ciąża donoszona to każdy dzień maluszka w brzuchu do terminu porodu jest na wagę złota. Więc jak tak myślę to reszta nie jest ważna.
 
Ja też się bardzo obawiam wywoływania.. Ale może uda nam się bez bo mały jest bardzo nisko i szyjke mam ponad 2cm i na opuszek palca, termin mamy na 9 sierpnia, ostatnio wody miały wskaźnik afi9 moja lekarka już panikuje że to niezbyt dużo i nie będziemy czekać do terminu.. byłam już w szpitalu w którym chce rodzić i nawet mi się podobało :p :D nie czuło się w ogóle tego że jest się w szpitalu, tak bardzo prywatnie tam ;) ale to nie zmienia faktu że się strasznie boję, jeszcze lekarz który mnie tam zbadał powiedział że wszystko jest już pięknie przygotowane i może nawet nie będzie potrzebne znieczulenie bo sądzi że to będzie szybka sprawa :oops: także kazano mi się nie oszczędzać żeby samo się zaczęło..
Dziewczyny wy też tak macie że jak zaobserwujecie u siebie jakiś objaw to myślicie że może to już się zaczyna hehe? :-D
 
Moja szyjka 4,2cm... Termin za tydzień. Przestałam się cieszyć, modle się tylko, żeby to się zaczęło. Chyba sobie palne w łeb jak będą mi wywoływać. Mężowi kończy się urlop 12.08 i jeśli to będzie po tym terminie, albo jakoś w trakcie to będę sama. Nie mam już nawet siły pisać.
 
Moja szyjka 4,2cm... Termin za tydzień. Przestałam się cieszyć, modle się tylko, żeby to się zaczęło. Chyba sobie palne w łeb jak będą mi wywoływać. Mężowi kończy się urlop 12.08 i jeśli to będzie po tym terminie, albo jakoś w trakcie to będę sama. Nie mam już nawet siły pisać.

Też widzę masz szyjkę długa jak żyrafa [emoji23] ja mam taka sama. Wiesz, nigdy nie wiesz kiedy się zacznie :* może jakis spacerek zaliczysz dłuższy, jakies schody ;) juz i tak do konca bliżej niż dalej.
 
Moja znajoma się uparła w tamtym roku że musi urodzić akurat na urlop jej męża, trzy dni z rzędu sprzątała i się nie oszczędzała i urodziła, wiec można sobie trochę pomóc ;) niewiem czy to działa czy nie ale czytałam że napar z liści malin przyspiesza ? I olej z wiesiołka :)
 
Kurczę, a ja nawet nie wiem jaką mam szyjkę :-D
Wczoraj p. Doktor tylko powiedziała "cooo główka już napiera, brzuch się spinaaa?"
A ja "yhyyy" no bo w sumie to nie wiem :-D nie rozróżniam już...

Co do samopoczucia to fakt, im dalej w las tym gorzej... ostatnio męczą mnie bóle głowy... i brzuch już też mi ciąży...jak oglądam TV na kanapie to sie już nawet nie kłade bo z tym brzuchem co chwile na siusiu to się podnieść nie da :-D
Tak więc poduchy pod plecy i kopytka na stolik :p
Maarzy mi się poleżeć na brzuchu....

Co do gotowania to ja wygrałam życie- wyszłam za kucharza :-D nie dość, że gotuje pysznie i szybciej niż ja, to jeszcze w kuchni trzyma porządek :-D
Fakt, że rzadko kiedy ma okazję gotować tak naprawdę, ale za to jak ja nabałaganie w kuchni to On sprząta :-D
A ja to mam talent do brudzenia... potrafię oblać pół kuchni nalewając wody do czajnika, upindolić wszystkie szafki robiąc ciasto mikserem, o rozsypywaniu mąki czy cukru czy czegokolwiek innego do okoła już nie wspominając :-D

Ale za to Mąż się nie nudzi :-D co to byłaby za radość z życia jak by i ugotowane i posprzątane miał :p by się chłopak zanudził na śmierć od nic nierobienia :-D
Poza tym w nagrode sobie je zrobione przeze mnie ciasto, a w tym akurat jestem dobra :-)
 
Ostatnia edycja:
reklama
Ja akurat mam nerwicę natręctw jeśli chodzi o sprzątanie. Musze mieć zawsze posprzątane i efekt tego jest taki, że zapierdzielam codziennie. W sumie nadal robię wszystko oprócz odkurzania, ale daje rade miotłą :p Nie mam jakiś sterylnie, ale zawsze kurze starte, szafki pomyte, podłoga. Mam psa i kota, więc kłaków masa. Gotuję też tylko ja, mąż czasem pomaga jak wróci i w weekendy. Codziennie chodzę z psem do lasu, chyba że robi mi się słabo to nie idziemy daleko. Ale tak... Życie bez zmian.

Codziennie nie mogę uwierzyć, że ten brzuch jest taki wielki...
 
Do góry