No a ja opowiem co tam ze mną teraz było z tym szpitalem.
Pojechałam na izbę przyjęć. Spakowana, z myślą, że pobędę tam kilka dni jak nie tydzień.
Jednak okazało się, że faktycznie lekarz dmuchał na zimne. Zrobili mi raz jeszcze wszystkie badania - ginekologiczne, krew, mocz, USG, KTG, zbadano cisnienie i uznano, że póki co nie ma potrzeby hospitalizacji.
Malutka faktycznie ma brzuszek mlodszy o 2 tyg, ale przeplywy i masa dziecka jest w normie, także jest dobrze.
No ale ryzyko hipotrofii dalej występuje i muszę się monitoriwać - badać ciśnienie 3 razy dziennie, no i dziś powtorzyłam badanie krwi i moczu, bo w szpitalu znów pojawiło się białko w moczu.
Zobaczymy jak to będzie dalej. Cisnienie badam i to dolne mam teraz caly czas wyzsze, bo 92, 94. Mam nadzieje, ze nie mam nadcisnienia, bo to wplywa zle na dziecko.
Cos czuję, że może nie obejśc się jednak bez wczesniejszego pobytu w szpitalu. Zobaczymy jakie będę miała wyniki moczu i jak to ciśnienie będzie się zachowywać.
Póki co jestem w domku i mam prowadzic oszczedny tryb zycia.