I tu Cię zdziwię, z Mężem zjedliśmy jakąś ponad 1/4, pół zabrał do pracy, i tak trochę mniej niż 1/4 mi zostało, a że kumpela może wpadnie to się z nią podzielę.... Niestety tak wypada.....
Ja lubie czasem sobie jakieś ciasto zrobić, ale najczęściej zjem kawałek, a resztę Mąż zabiera do pracy ;-) a że Mąż jest kucharzem i mi pisze, że kolegom na kuchni się uszka trzęsą, to trochę rosnę
A co do mycia okien to ja mam w mieszkaniu AŻ trzy
takie od podłogi do sufitu prawie... jakby mi się chciało to bym umyła... ale ostatnio coś pada...
Z tym, że się nie powinno to chyba chodzi o to, żeby nie wchodzić na stołki, parapety i nie wychylać się za mocno na zewnątrz?
Bo można rownowagę stracić czy coś...
Ja sobie dzisiaj posprzątałam troszkę bo po montażu kuchni został syf troszku ale ogólnie na szczęście mam Męża, któremu nawet nie muszę powiedzieć, żeby ogarnął
On sam jest przyzwyczajony, że porządek musi być, a podział obowiązków mamy taki, że zazwyczaj ja robię bałagan, a On sprząta
Ale On wie, że ze mnie kury domowej nie zrobi
w sumie nie wiem co we mnie widzi
Teraz jak siedzę w domu i się już lepiej czuję to i z nudów ogarnę, żeby nie było :-)