No, to pierwszy krok mamy za sobą.
Aniela nauczyła się obracać z brzucha na plecy. Szkoda tylko, że nauczyła się w środku nocy - o 2. I przez godzinę ćwiczyła...:/ W przerwach bujała się w przód i w tył jak w przygotowaniu do raczkowania. A ja nad nią wisiałam, bo spała u Franka. Nie mogłam jej wziąć do nas, bo Mąż chory :/
A już ją miałam pochwalić, że tylko raz się obudziła w nocy... No co za dziecko...:/
Aniela nauczyła się obracać z brzucha na plecy. Szkoda tylko, że nauczyła się w środku nocy - o 2. I przez godzinę ćwiczyła...:/ W przerwach bujała się w przód i w tył jak w przygotowaniu do raczkowania. A ja nad nią wisiałam, bo spała u Franka. Nie mogłam jej wziąć do nas, bo Mąż chory :/
A już ją miałam pochwalić, że tylko raz się obudziła w nocy... No co za dziecko...:/