Jestem po pierwszej wizycie u położnej, która będzie się opiekować mną i dzieckiem. Zapytała mnie czy będę chodzić na szkołę rodzenia, tego się obawiałam, bo nr dostałam od mojej teściowej. No i odmówiłam. Stwierdziłam, ze już zrobiłam szkoły rodzenia na internecie np. bebiprogramm, ona sprawdziła moją wiedzę no i ok. Eh obawiam się tego wszystkiego. Moja teściowa jest pielęgniarką i zajmuje się szczepieniami dzieci, z jednej strony dobrze ale z drugiej... Pewnie zszokuje część z Was, ale jestem za starą szkołą wychowania i zajmowania się dziećmi, tak jak robiła to moja mama (która wychowała 4 zdrowych dzieci, moja siostra ma 12 lat więc jeszcze wychowuje), natomiast teściowa z racji wykonywanego zawodu bez przerwy przynosi mi dobre rady. Wszystko ma być sterylnie czyste, z góry zakłada, że są takie czasy i cały czas mówi o alergiach a to na proszek a to na jedzenie. Z położna (bo to koleżanka) już się umówiła wcześniej, mi tylko podała numer telefonu, żeby się umówić. Kolejna jej koleżanka pracuje w szpitalu położniczym, gdzie będę rodzić. Już zapowiedziałam mężowi, że obowiązuje tajemnica lekarska i ta koleżanka nie ma prawa zdawać teściowej relacji z mojego porodu. By móc wychowywać dziecko po mojemu, zamierzam skorzystać z zaproszenia mojej mamy na tydzień po wyjściu ze szpitala być u niej. Potem jak teściowa coś zapyta to powiem, że robię to jak nauczyła mnie mama. Nie odważy się podważyć jej opinii. Chociaż zrobiła to dziś już położna, która stwierdziła, że to jak moja mama wychowywała jest już nieaktualne, bo najnowsze badania dowodzą, że...