reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Październik 2012

witam i ja u nas slonko swieci ale upalu nie ma max 10 stopni bedzie bo teraz to jakies 6 jest;-):tak:
sandy ja nadal tu zadnej akcji nie mam i zaczynam wierzyc ze nie bylo:zawstydzona/y::-( chyba bede rodzic w domu bo jak tak dalej pojdzie to ja nie wiem kiedy jechac do szpitala i pewnie dluuugo bede czekac zanim do nich zadzwonie:confused2:

elutka a czemu nie bardzo powinnas smazyc nalesniki?:confused:
 
reklama
Esi - co zdecydowałaś się w końcu zrobić z włosami???

Zdałam się na fryzjerkę i nie dość, że skróciła mi włosy o jakieś 15 cm to jeszcze przefarbowała na rudo-brązowo z takimi blond odrostami (kiepsko brzmi, ale super wygląda, bo kolory przenikają jeden w drugi). Dlatego zmiana konkretna, ale szoku nie będzie, bo ja już wszystko oprócz trwałej miałam na głowie i przyzwyczaiłam wszystkich do moich fryzurowych pomysłów.

Co do wróżenia daty porodu to ja obstaję przy 14-15 października. Tak mnie coś tknęło. Spytam jeszcze teściową co ona o tym sądzi, bo to nasza rodzinna wróżka.

Uczelnią się nie przejmuj, tam trzeba wychodzić wszystko niestety.

netika arbuzem zajadalam sie cala ciaze i jakoś nawet ciągłe sikanie mnie nie zniechęciło.


ulala, netika muszę się pokazać na kontroli, bo chcą mieć pewność, że dzidzia rośnie zdrowo. Były podejrzenia, że jest za mała, ale narazie nie ma podstaw do takich wniosków. Niemniej lekarze w tym przypadku wolą dmuchać na zimne. Dlatego traktuję to jako formalność i liczę na dobre wieści.

co do skarpetek do szpitala to ja na pewno o nich nie zapomnę. Pewnie jak urodzę to wróci dawny zmarzluch i wtedy to będzie podstawa :-)

Mina i inne antyróżowe dziewczyny - nie mówcie, że nic nie będziecie mieć różowego? Ja nie toleruję tylko dodatków w pokoju w stylu ścian, zasłon itp. czyli dużych różowych powierzchni. Ale ciuszki? Różowe są tak samo śliczne jak w innych kolorach i ja mam ich dość sporo.

badaba nie będziesz ostatnia. Ja Cię pewnie przebiję. A słodycze też mnie ostatnio opętały. A co tam, odchudzać się będę później ;-)

Wszystkim wizytującym życzę powodzenia a zakupującym złowienia okazji :-)

Ja dzisiaj jestem wizytująco-zakupująca, więc zaraz zmykam. Kurczę mam ostatnio problem z nadrobieniem tego forum, dlatego z góry przepraszam, że kogoś pominęłam.
 
Bo stwierdzili u mnie cukrzycę ciążową, więc teoretycznie smażone i słodkie odpada. Przyznam szczerze, że czasem nie potrafię sobie odmówić słodkości-zawsze uwielbiałam! Od 3miesięcy mierzę sobie cukier glukometrem i wychodzi rzekłabym wzorowy(jak miałam robione badanie na obciążenie glukozą byłam osłabiona i 2dni później wylądowałam na antybiotyku, także wynik mógł być troszkę błędny).
Maluszek należy póki co do małych(dolna granica normy), a ponoć przy cukrzycy dzieci ponoć są większe..
fasole mi ta czkawusia zupełnie nie przeszkadza, a wręcz przeciwnie:)tylko czasem ma kilka razy dziennie:)
 
Witam pośniadankowo:)
Od paru dni mam bardzo duży apetyt i czuję że Antoś rośnie teraz z dnia na dzień, czuję zwłaszcza w okolicy żeber:)
Ja czekam na wyniki badań- ostatnio krew pobiera mi mój Ukochany i jakoś się tym nie stresuję czy Panie w laboratorium się wkłują, zawsze jestem pierwsza w kolejce no i na czczo jestem bardzo krótko:)))
U nas pogoda właśnie się załamuje a ja chcę jechać do rodziców po rzeczy dla małego bo tam je gromadziliśmy ze względu na przeprowadzkę a teraz mogę je już poukładać w komodach dla dzidzi:)
Rozkładamy dzisiaj łóżeczko, trochę się denerwuję bo czekam na pościel a jeszcze nie dostałam e-maila że została wysłana:(
 
Sonka - powodzenia na wizycie...
Majeczka - skoro się bierzesz od rana za robotę to znaczy że trochę lepiej się dziś czujesz??
Mina - a ja i pleśniaka i pomidorówkę dostałam od teściowej więc może też się dziś na nie skusze;-) choć pomidorowa to nie jest to co lubię najbardziej...pleśniak nie nabierze mocy bo pewnie do tego czasu zniknie:-p
Debi - to Ty jeszcze do tej pory pracowałaś???
Sonkaa - leż bo mi będzie smutno samej na kanapie jak wstaniesz:-p
Fasolek - powodzenia z pakowaniem torby...
Esi - czyli ścięłaś?? do ramion czy krócej?? a te końcówki rozjaśniane ile kosztowały??? bo ja chcę zrobić ale boję się przede wszystkim że zniszczę włosy i ze zapłacę jak za woły...jeśli chodzi o różowe ubranka to jasne że mam trochę ale większość jednak to czerwony, zielony, żółty i niebieski:tak: no i takie fiolety i intensywne róże (amaranty)...ale takiego majtkowego różu mam bardzo mało;-)trzymam kciuki za wizytę:-)

Ja już po śniadanku i zajadam się winogronami:-) dziś się lenie cały dzień - oczywiście nie liczę czasu, który poświęcę na pisanie pracy;-)
 
elutka ja pomyslalam ze smazyc nie mozesz:sorry:kisiel ciazowy no kisiel jak nic:confused2: ja wspolczuje kazdej co am cukrzyce w ciazy bo ja nie umiem sie pohamowac jak mam na cos ochote:zawstydzona/y: lakomczuch ze mnie na codzien i w ciazy sobie tez niczego nie odmawiam raczej dla tego ciesze sie ze mnie to ominelo:tak: to moze nie rob tych nalesnikow bo bedzie bardzo kusilo:zawstydzona/y:
 
A i donoszę,ze jak na razie adapterów brak,fuuuuck.
kurcze, no gdzieś muszą być! bo wtedy rzeczywiście kicha.. :-(

Dziewczyny czy Wasza maluchy w brzuszkach też mają/miały tak często czkawkę?
oj ma czkawkę i całkiem śmieszne to jest jak podryguje. gorzej jak się wtedy opiera na pęcherz.


Mina i inne antyróżowe dziewczyny - nie mówcie, że nic nie będziecie mieć różowego? Ja nie toleruję tylko dodatków w pokoju w stylu ścian, zasłon itp. czyli dużych różowych powierzchni. Ale ciuszki? Różowe są tak samo śliczne jak w innych kolorach i ja mam ich dość sporo.
mam różowe i inne rzeczy z dodatkiem różu te które dostałam od koleżanki. Ale sama z własnej nieprzymuszonej woli nic córce z różowym nie kupię. Są przecież piękne fiolety, czerwienie, błękity, zielenie. Nie rozumiem zupełnie mody na róż. I przypisania kolorów do płci. Mój Kaj ma dużo rzeczy czerwonych, czarnych (raczej spodnie) i khaki. Niebieskich prawie wcale.
 
Witam się i ja.

Gratulację - znów nam się dzieci nowe pojawiły.

Mały ma katar więc siedzimy razem w domu. Ja jakis przypływ energii dostałam. Pomyłam szafki w kuchni, wypucowałam piekarnik i mikrofalę. A właśnie wróciłam z małej łazienki, która już błyszczy łącznie z prysznicem i kafelkami. ZUpkę juz nawet w międzyczasie ugotowałam.
NA jutro mam zaplanowane okna bo pogoda ma być lepsza. Dziśiaj pada, a jutro mają byc przejaśnienia. Tylko ze ja mam 16 okien + 2 dachowe i do tego rolety do mycia to chyba ze 3 dni muszę sobie zarezerwować. DObrze, ze nie mam firanek. Na razie same karnisze wiszą.

A wczoraj uskuteczniałam pranie bo pogoda była super, ale nasze plus ręczniki, chodniczki itp. Przepakowałam też rzeczy do szpitala do większej torby i w jedną zmieściły mi się moje rzeczy plus dla dziecka.

Wczoraj na raty czytałam ale nie zdążyłam nic odpisać.

Co do wizyt w szpitalu to mnie też miał nikt nie odwiedzać a przychodziły tabuny. Teściowa nawet teścia wysłała i szwagrów bo jak to nie odwiedzić w szpitalu. Wkurza mnie takie coś bo wiadomo że cżłowiek zmęczony, nieumalowany, fryzura kiepska. Teraz juz męża uczulę, że od razu ma meldować że żadnych odwiedzin.

Różowych ubranek też mam mało bo większość po synku i od kuzynki też po chłopaku. Przeważa krem, biel, błękit, zieleń. Mam też kilka fioletów choć te fiolety też już mi się średnio podobają.

A ja skarpetkowa jestem. I mogę spać odkryta ale skarpety na nogach podstawa. CHociaz w ciązy na razie nie zakładam. Ostatnio mam skurcz, robi mi się gorąco, oblewa mnie pot i po jakimś czasie przechodzi.

KArola - ja ostatnio tak się najadłam winogron, że myślałam ze umrę. Ale niemądrze o godz. 20 się za niego zabrałam.

FAsolek - może się znajdą, ja tak szukałam folii do wózka i okazało sie że mąż spakował na strych z Wojtka zabawkami. Dobrze, ze się tam z nim udałam w poszukiwaniu karuzeli i maty edukacyjnej.

Elutka - moja mała b. długo nie miała czkwaki wcale, a teraz co kilka dni się zdarza ale tylko chwilę.

Esi - to super ,że fryzura sie udała. Ja odmówiłam wizytę a jeszcze się nie zapisałam na nowy termin.

Kaskid - ja ma zamiar rodzić na koniec września:-)

Margot - Mój WOjtek miał szkarlatynę na poczatku ciązy jakoś. Ale on miał właśnie wysoką gorączkę, zaraz gardło bardzo czerwone, a potem na twarzy taką plamę z chrostek jakby. Nawet na uszy i szyję mu przeszło. Dostał antybiotyk na 2 tyg. i miał zakaz biegania, leżeć jak najwięcej i odpoczywać. To choroba podobna do anginy i można chorować kilka razy.
 
reklama
esi - &&&&& za wizytę

ja zrobiłam blok Miny (tylko udoskonaliłam przepis dodając zamiast cukry czekoladę mleczną) i będę się nim paść do porodu :-) ,a potem na kilka miesięcy stop słodyczom, z Majka po 4 miesiącach chyba zjadłam pierwszego wafelka :-) - w każdym razie blok zapowiada się apetycznie :-)

małż pojechał własnie na pocztę fotelik odebrać, bo przyszedł :-), mam nadzieję, że wszystko będzie pasowało, bo mam już stresa :-(

wczoraj małż zrobił blokady do kołyski i wyszły tak świetne, jakby były z kompletu, więc mam teraz zwykły kosz Mojżesza na stelażu, a jak odblokuję (dwoma ruchami) - to kołyskę - cieszę się, bo bałam się tak tylko bujać i bujać :-)


edit:

mama - ja nawet karniszy nie mam - :-)
a co do odwiedzin - na mnie teściowie się poprzednio obrazili, bo zakazałam odwiedzin (a w szpitalu byłam 8 dni), ale czułam się fatalnie (przeze mnie siedziałyśmy tak długo, bo zakażenie się wdało), miałam temperaturę, ale przyjechali zaraz jak wyszłam (ja dalej z gorączką) i nawet byłam zła, że nie odbębniłam tego w szpitalu, bo tak musiałam jeszcze imprezkę organizować - teraz mam plan nie złapać zakażenia :-) i krócej być w szpitalu i znowu jest zakaz odwiedzin - tylko małż, mam nadzieję, że moja współspaczka wykaże się podobnym rozsądkiem, bo to sezon na katary się zaczyna i jak tabuny będą się przewalać, to może się źle skończyć :-(
we mnie w każdym razie siedzi lwica, jeśli chodzi o dzieci, a o noworodka - to już w ogóle - normalnie już czuję, że znowu będę gotowa do gardła skoczyć - choć normalnie jestem pozbawiona agresji, jakiś instynkt taki sie we mnie budzi, że jak zobaczę jakiegoś zakatarzonego gościa - to za drzwi wywalę bez kultury ...
 
Ostatnia edycja:
Do góry