Dzien dobry, wszyscy spia, wiec mam chwile
u nas jak to ladnie napisala mi justi - sajgon

dziecko i pies w kolnierzu (po spotkaniu 1:1 z dzikiem ma rany) do tego ja gorzej (w szpitalu dawali ketonal, w domu tylko apap), gdyby nie m, to juz bym zabila wszystkich, albo siebie
Zosia jest cudna, taki przytulak. W szpitalu kazali mi "dopelnic" jej brakujace tygodnie bliskosci, mamy sie duzo z nia tulic, wiec tym bardziej trudno o chwile np.na bb. Jutro mamy wizyte w poradni laktacyjnej, w czwartek Zosia w neonatologicznej, a ja zdjecie szwow. M ma dwa tyg opieki nad nami, wiec powinnam szybko dojsc do siebie.
Laseczki po cc, dlugo dochodzilyscie do siebie? Dlugo krwawilyscie? Jak sobie radzilyscie z bolem?
No dobra, dosc o mnie. Co u Was? Piwo i korektor pod oczy-jestem na tak

gdzie gosia, pojawia sie? Co z Marta, bo nic nie kumam. Moze skoro zostalo nas tak malo, czas przejsc na grupe na fb i gadac na luzie?
Sciskam kazda z Was, dziekuje Wam za wsparcie i smsy, przepraszam,ze nie odpisywalam, ale wiem, ze to rozumiecie.
Wstawac spiochy!