reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Starania a wyjazd Partnera za granicę

Dla mnie patrząc z boku wygląda to tak, że on nie chce dziecka, Ty chcesz dziecka.
Ale obydwoje chcielibyście być w tej relacji więc każde boi się podjąć temat, żeby nie stracić drugiego.
No ni wróży to dobrze,

Niemniej wydaje mi się, że facet ma trochę racji - jednak wypadało by z tą Szwajcarią trochę ogarnąć. Nie wiem jak jest Twoją pracą jakbyś się tam przeniosła, ale kraj do tanich nie należy, dobrze sprawdzić jakie są koszty np. prowadzenia ciąży przez obcokrajowca tam itd. bo faktycznie może wyjść słabo
Generalnie jest tak że trzeba płacić bardzo drogie ubezpieczenie zdrowotne (tam służba zdrowia jest prywatna) to jest jakieś 600 franków co miesiąc na osobę bez względu na to czy jesteś obcokrajowcem czy nie. Ciąża, leki, poród, inne konsultace są w ramach tego ubezpieczenie za darmo. Więc gdy pracuje tam tylko jedna osoba to raczej będzie ciężko. Wystarczy ale to będzie takie od pierwszego do pierwszego. Nie znam niemieckiego co też nie oznacza że nie dostanę tam pracy. Stanę na rzęsach a znajdę pracę jeżeli Partner jednak zdecyduje że do Polski póki co nie wraca.
 
reklama
Ja bym się na Twoim miejscu zastanowiła, czy w ogóle macie odpowiednie warunki na to dziecko. Słaba sytuacja z pracą, mieszkaniem i życie od wypłaty do wypłaty to nie jest dobry pomysł, żeby dokładać do tego dziecko. Ja rozumiem, powoli odczuwasz, że może być to ostatni gwizdek, ale wasza sytuacja do tego nie zachęca. Do tego facet daje Ci do zrozumienia, że niespecjalnie chce być ojcem.
 
Ja bym się na Twoim miejscu zastanowiła, czy w ogóle macie odpowiednie warunki na to dziecko. Słaba sytuacja z pracą, mieszkaniem i życie od wypłaty do wypłaty to nie jest dobry pomysł, żeby dokładać do tego dziecko. Ja rozumiem, powoli odczuwasz, że może być to ostatni gwizdek, ale wasza sytuacja do tego nie zachęca. Do tego facet daje Ci do zrozumienia, że niespecjalnie chce być ojcem.
To nie jest tak że jest beznadziejnie z pracą. Z pensji Partnera wystarczy na wszystkie opłaty, normalne życie ale nie odłoży się niczego stąd moje stwierdzenie że od pierwszego do pierwszego. Ja jednak nie zakładam że tylko on będzie nas utrzymywać. Ja chcę tam znaleźć pracę. Inaczej sobie tego nie wyobrażam.
Gdybym była młodsza dałabym sobie czas na wszystko...
 
To nie jest tak że jest beznadziejnie z pracą. Z pensji Partnera wystarczy na wszystkie opłaty, normalne życie ale nie odłoży się niczego stąd moje stwierdzenie że od pierwszego do pierwszego. Ja jednak nie zakładam że tylko on będzie nas utrzymywać. Ja chcę tam znaleźć pracę. Inaczej sobie tego nie wyobrażam.
Gdybym była młodsza dałabym sobie czas na wszystko...
Ale nie masz 100% pewności, że ciąża pozwoli Ci pracować. Może być tak,że będziesz musiała leżeć kilka miesięcy.
Jest to ekstremalny scenariusz, ale nie niemożliwy.
 
Ogólnie sytuacja jest dziwna.
Jesteście dojrzałymi ludźmi, pięć lat w związku i dopiero teraz wszedł temat posiadania dziecka (myślę, że takie rzeczy ustala się wcześniej, przynajmniej w tym wieku). Boisz się rozmawiać bo jesteś wrażliwa? Wrażliwość nie ma nic do rozmów, w związkach trzeba rozmawiać o wszystkim bo inaczej związek prędzej czy później się rozleci.. Rozmowa to podstawa.
Nie wiesz na czym stoisz mając prawie 40 lat..

Co do partnera.. Z jednej strony racja - decydując się na dziecko trzeba mu zapewnić jakieś warunki więc praca i stabilna sytuacja finansowa to podstawa ale.. U was jednak wiek nie pozwala czekać niewiadomo ile.. Nie wiadomo czy uda się od razu czy starania potrwają kilka lat.
Pytanie czy partner po 50tce będzie chciał być ponownie ojcem?

Moim zdaniem tylko szczera rozmowa i konkretne ustalenia.
 
No chodzi o to, że Twoj partner ma prawo na równi z Tobą podejmowac decyzje, czy chce miec dzieci, czy nie. A nie tak, że Ty chcesz, a on nie ma prawa Ci odmowić, bo on juz jedno ma 🤷‍♀️

Jest partnerem. Partnerstwo zakłada wspolne decydowanie, a nie siadanie drugiej osobie na psychice i manipulacje (bo to jest manipulacja taki tekst).

Tyle, że jezeli on więcej dzieci nie chcez to powinien o tym wprost powiedzieć, zebys Ty podjęla decyzję, co jest dla Ciebie ważniejsze, dziecko czy relacja, w ktorej jesteś.
Dodam, że taka informacja o braku chęci posiadania kolejnych dzieci powinna paść z jego ust wiele lat temu tak samo jak wasza rozmowa o tym.
 
Zgadzam się taka rozmowa powinna mieć miejsce już dawno ale z różnych powodów jej nie podejmowaliśmy. Teraz myślę że nie powinnam roztrząsać czego to my nie zrobiliśmy tylko zastanowić się co teraz możemy zrobić. Zwłaszcza gdy oboje obecnie mieszkamy w 2 różnych krajach.
Wiem co muszę zrobić, nie tylko raz jeszcze poruszyć temat dziecka bo ewidentnie nie jest on skończony ale ta rozmowa musi być naszym szczerym wyznaniem naszych pragnień lub ich braków. Jak to już któraś to ujęła że sama się trochę oszukuję, bo przecież skoro nie powiedział nie to jest to tożsame z faktem że chce dziecko...no nie jest...ale tak jak dziewczyny usilnie próbują dojrzeć kreski na teście choć jej nie ma, tak ja trzymam się myśli że chce dziecka ale strach przed tą rewolucją w życiu może być silniejszy stąd takie trochę odwlekanie.

Mam parę pomysłów na nasze obecne funkcjonowanie. Muszę to wszystko przedyskutować z Partnerem.
 
Zgadzam się taka rozmowa powinna mieć miejsce już dawno ale z różnych powodów jej nie podejmowaliśmy. Teraz myślę że nie powinnam roztrząsać czego to my nie zrobiliśmy tylko zastanowić się co teraz możemy zrobić. Zwłaszcza gdy oboje obecnie mieszkamy w 2 różnych krajach.
Wiem co muszę zrobić, nie tylko raz jeszcze poruszyć temat dziecka bo ewidentnie nie jest on skończony ale ta rozmowa musi być naszym szczerym wyznaniem naszych pragnień lub ich braków. Jak to już któraś to ujęła że sama się trochę oszukuję, bo przecież skoro nie powiedział nie to jest to tożsame z faktem że chce dziecko...no nie jest...ale tak jak dziewczyny usilnie próbują dojrzeć kreski na teście choć jej nie ma, tak ja trzymam się myśli że chce dziecka ale strach przed tą rewolucją w życiu może być silniejszy stąd takie trochę odwlekanie.

Mam parę pomysłów na nasze obecne funkcjonowanie. Muszę to wszystko przedyskutować z Partnerem.
skontaktuj się z nim i po prostu zapytaj : czy chcesz mieć ze mną dziecko?
Jeśli powie tak to spytaj kiedy moglibyście rozpocząć starania
Jeśli nie to spytaj dlaczego.
Jeśli zacznie kręcić to powiedz, że chcesz mieć sprawę jasną i albo tak - albo nie.
 
reklama
Przede wszystkim porozmawiaj z partnerem czy macie takie same priorytety. Facet już ma swoje lata jak i dziecko odchowane i może najzwyczajniej w świecie nie planować już dzieci. Lepiej teraz to ustalić niż po ślubie będziecie się kłócić bo Ty chcesz ,a on nie, aż w końcu dojdzie do rozwodu bo historia pamięta takie sytuacje. Co do pracy za granicą uwierz,że nie jesteś jedyną,która żyje w takim związku i szansę na dziecko są duże ,kwestia logistyki.😉
 
Do góry