reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Problem z izolacją

A jak często miałyby być te spotkania?

Ja części rodziny męża nie lubię. Czemu? Nie wiem, nie lubię i już, nic mi nie zrobili. Ale dla spokoju męża spotkam się z nimi 1-2 razy w roku na kawę przy okazji jakichś świąt, a jak mąż chce częściej, to niech sam jeździ. I dzieci zabiera, bo nie widzę powodu, dla którego dzieci miałyby być izolowane od rodziny.
U mnie to samo, identycznie.
 
reklama
To był tylko przykład, że nie trzeba byc zawsze otwartym i chętnym do towarzyskich spotkań i rozmów i nie świadczy to o byciu dziwnym.
Powiem więcej, możesz paplać jak najęta ze "swoimi", a wśród innych patrzeć na nich jak Cillian Murphy na słynnej rolce. Dla jednych słodycz i otwarte serce, a gbur dla drugich. Ja taka jestem i trudno. Długo tego nie akceptowałam, myślałam, że jestem niestabilna, narwana, impulsywna, a niedawno stwierdziłam, że mam to w d.pie i nara. Skoro tylko jedna osoba oprócz męża mnie lubi, ale jestem jej pewna, to niech i tak będzie.
 
w lato jeszxze się spotykaliśmy , np mijaliśmy i wtedy za bardzo nie miałam wyjścia ( mieszkamy od siebie pół km ) … teraz rzadziej bo ona raczej nie wychodzi na spacery , starsza córka jesr w przedszkolu , a z młodsza nigdy jej nie widuje …jakoś w sierpniu pisała o spotkanie , ale na ten czas wyjechałam do mamy na tydzień … potem znowu pisała za miesiąc ale mieliśmy jakaś imprezę rodzina , nie pamietam . Spotkaliśmy się u znajomych , oni byli z dziećmi a nasz syn z babcia bo już bylo późno … przysiadła się do mnie i właśnie zaczęłyśmy rozmawiać o dzieciach …. Zapytała czemu do nich nie przychodzimy i ze jej maz tez o to pyta mojego , to odpowiedziałam , ze u nas synek zasypia już o 19 …. No i teraz znowu napisała z pytaniem czemu nie przychodzimy i czy przyjdziemy ….
 
generalnie nie czuje się z tym zle , ze nie jestem aż tak towarzyska , bo ja naprawdę wychodzę do znajomych gdy jesr możliwośc … jak syn jest z babcia … wtedy mam głowę spokojna , ze mogę się zająć sobą a nie dzieckiem. Wypada to powiedzmy raz w miesiącu , posiedzimy wtedy do jakiejś 24… natomiast chhba nie na tyle ile chciałby mój maz …czasem czuje , ze bardziej przeszkadza to im ( mamie mojego męża) niż mi … a jesrem bardzo podatna na innych , jak ktoś mi powie raz , drugi , trzeci , ze jesrem dziwakiem to w końcu w to uwierzę … i tez tak jest teraz . Wiem , ze z ta dziewvzyna na pewno się spotkam , chociażby przypadkiem gdzies na ulicy i znowu mi zada to pytanie …
 
generalnie nie czuje się z tym zle , ze nie jestem aż tak towarzyska , bo ja naprawdę wychodzę do znajomych gdy jesr możliwośc … jak syn jest z babcia … wtedy mam głowę spokojna , ze mogę się zająć sobą a nie dzieckiem. Wypada to powiedzmy raz w miesiącu , posiedzimy wtedy do jakiejś 24… natomiast chhba nie na tyle ile chciałby mój maz …czasem czuje , ze bardziej przeszkadza to im ( mamie mojego męża) niż mi … a jesrem bardzo podatna na innych , jak ktoś mi powie raz , drugi , trzeci , ze jesrem dziwakiem to w końcu w to uwierzę … i tez tak jest teraz . Wiem , ze z ta dziewvzyna na pewno się spotkam , chociażby przypadkiem gdzies na ulicy i znowu mi zada to pytanie …
Naprawdę nie przejmuj się tym, co mówią inni. Żyj po swojemu, jak dziewczyny piszą. Nie masz obowiązku spotykać się z nikim na siłę. Może z czasem byś lepiej się dogadywała z tą znajomą, ale jeśli nie chcesz to nie musisz moim zdaniem. Porozmawiaj jednak szczerze z mężem. Być może np okaże się, że jemu jest przykro, bo chciałby tam bywać częściej, a ty nie, wypracujcie kompromis, żeby nikt nie czuł się źle.

Ja np nie interpretuję zupełnie tego jak depresję czy dziwactwa. Nie znam cię i mam stawiać diagnozy bez kompetencji przez internet?😅 brzmi to wszystko racjonalnie.

Zgadzam się z kimś, kto pisał, że stanie się matką wiele zmienia u niektórych ludzi (nie generalizujmy, że u wszystkich). Może masz taki czas teraz też, masz prawo do tego.
 
Czyli na dobrą sprawę od sierpnia widziałyście się raz u wspolnych znajomych 🤷‍♀️
A temat przezywasz, jakbyś musiala wychodzić do nich co tydzień.
 
Z drugiej strony dziwne, że ona się tak narzuca. Jak ktoś ileś razy odmawia zaproszenia to ileż go można męczyć. Ja powiedziałam znajomym wprost, że unikamy małych dzieci dopóki nie naprostuje się problem z córki krtanią i jakoś rozumieją, ani się nie obrażają ani nie narzucają.

Poza tym ja myślę, że tak naprawdę to rodzina przeżywa, a nie autorka 😅
 
Ja mialam taka sytuacje ze znajomymi meza. Nie mamy wspolnego jezyka, jedyny temat, ktory nas laczy to dziecko w jednym wieku. Spotkalismy sie pare razy, bo ta zona nie miala zadnych dzieciatych kolezanek i ze mnie chciala zrobic nowa przyjaciolke 🙈 Potem ustalilismy, ze on z tym kolega beda sobie wychodzic w dwojke, a ja wtedy zostane z dzieckiem w domu.
Dla mnie gadanie o pogodzie i niczym konkretnym jest meczace 😅 Uznaje to jako strata czasu, wole poczytac ksiazke albo pocwiczyc niz meczyc sie w czyims towarzystwie. Mam dwie dobre kolezanki i jak sie spotkamy to kilka godzin mija jak 10 minut. Nie widze nic dziwnego w Twoim zachowaniu.
 
reklama
Do góry