reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Nasze Porody Lutowkowe....

Miśka powiem Ci,że ja sie właśnie boję takiej sytuacji...Teraz chce żeby następne dziecko było za ok4-5 lat,ale pewnie wtedy też będe pracować, będzie to dla mnie ważne, bo jestem z natury bardzo ambitna...i boję się,żeby nie zabrakło czasu na kolejne maleństwo...a nie chce by Filip był sam..:no::no:

Martula ja w poniedziałek też widziałam w sklepie z art.dziecięcymi kobietki z brzusiami, zbiegiem okoliczności robiły obie zakupy już takie konkretne, jedne z ostatnich pewnie przed porodem....i sama się zdziwiłam jak bardzo zabrakło mi mojego brzuszka..:szok::szok: pozazdrościłam im tak jak Ty!!! Że jeszcze czekają, że wszystko przed nimi,że będą karmić (bo ja już nie mam czym i bardzo to przeżywam),że jeszcze tyle przed nimi niespodzianek...też chciałam znowu mieć taki brzuszek...ach!! :eek::eek: Ale szybko wróciło wspomnienie porodu, trudnych chwil i trochę emocje opadły...chyba ze względu na świeżość przeżyć zagłuszyła się ta chęć...:tak::tak:
 
reklama
A ja ostatnio jak spotkałam dziewczynę w ciąży w aptece (akurat kupowała sobie rektanol do lewatywki) jak na nią popatrzyłam, to jakoś wcale nie zatęskniłam za tym stanem.. a wręcz pomyślałam sobie "jak fajnie że mam już to co najgorsze za sobą" ;-) :tak:
 
nie wiem czy czytałyscie dawne GRUDNIOWKI ale jedna jest juz (znow ) w ciazy w 6 tygodniu ....i tez ma na grudzien ale 2007:laugh2::laugh2::laugh2::laugh2:
 
Czytalam:tak: .Na poczatku bedzie jej ciezko,ale za to dzieciki beda sie ze soba potem bawic:-) .U mnie jest 1,5 roku i nie narzekam:tak: :-D .
 
U mnie też tak było i to dwa razy, a przeżyłam. I jeszcze mi się zachciało czwartego dziecka na starośc ;-)
 
Z jednej strony fajnie, bo dzieciaczki razem wyrosna i nie będą same sie bawić, ale powtórka z rozrywki i zajmowanie sie dwójką maluchów na raz to niezły Sajgon :szok::szok:
Mój Tomek jest z trójeczki rok po roku...ja sobie tego nie wyobrażam, tym bardziej,że jestem strasznie "problemowa", nie lubię sobie folgować i odpuszczać, chce mieć wszystko na ostatni guzik dopięte... ja mam kłopoty już tylko przy Filipie, a z dwójeczka to jest to niemozliwe...
 
To fakt Mysia, przy takiej dwójeczce i trójeczce, to już trzeba wybierac, czy chałupa lśniąca, czy dzieci obrobione. Jak ktoś nie umie sobie odpuścic (taka zawsze była moja mama) to nerwica lub depresja gotowa. Przechodziłam takie cos w domu, i powiem Ci, że z perspektywy dziecka to wolałabym, żeby mama sobie wiele rzeczy odpuściła. Co z tego, że dom był wyglancowany, jak moja mama była wiecznie niezadowolona z życia i stale na mnie krzyczała i kłóciła się z ojcem (a miała przez długie lata tylko mnie). Ja po takim dzieciństwie postanowiłam, że dzieci są ważniejsze i okna np mogą poczekac. Moja mama oczywiście nigdy tego nie zaakceptowała i krytykowała mnie na każdym kroku. Aż raz jej powiedziałam o swoich odczuciach z dzieciństwa i wtedy przestała się czepiac. Do tej pory myślała, że jak dziecko ma lśniąco w domu i obiad zawsze na czas to ma szczęśliwe dzieciństwo, a tak niestety nie jest, uczucia, spokój i czas spędzony z dzieckiem jest ważniejszy.
 
Madra z Ciebie kobieta...:tak: .Zwykle powielamy bledy naszych rodzicow,a Ty pieknie to sobie przewartosciowalas.Ja zawsze mezowi powtarzam,ze trzeba sie angazowac w zycie dzieci,pokazywac im swiat i spedzac z nimi jak najwiecej czasu.Czesto mu sie nie chce gdzies z nimi jechac.I ostatnio zapytalam czy rodzice go gdzies zabierali,czy byl gdzies z nimi...?Pomyslal i powiedzial,ze raz byl z tata na zabawie przedswiatecznej w zakladzie pracy(URSUS:-D )i dostawali prezenty i grala muzyczka dziecieca...Tu na chwile sie zamyslil,a ja dodalam,ze sam widzi jak bardzo sie pamieta takie rzeczy.Teraz mi latwiej go przekonac do roznych dzieciowych rzeczy:tak: .

Nasi rodzice nie spedzali z nami duzo czasu,moi pacowali od 13 do 20-21,wiec zawsze sie mijalisy.Postanowiłam,ze ja tak nie chce i dlatego po macierzynskim zostaje w domku,zebysmy mieli czas na rozne rzeczy i zeby nie przerzucac calej trojki od babci do babci...

Ufff...skonczylam:laugh2:
 
reklama
KASIAD, TYCIA zgadzam sie z Wami calkowicie:-) . z perspektywy czasu stwierdzam ze na szczescie troche w dalam sie w ojca ktorego dewiza zyciowa mozna by okreslic jako "aby, aby" tzn nie zamartwiac sie na zapas, cos co robic robic dobrze ale nie idealnie i nie stresowac sie nadto ze idealnie nie jest (taka z kolei jest moja mama). pomijajac ze moje dziecinstwo nie nalezalo do najszczesliwszych, staram sie nie myslec o zlych momentach tylko dobrych (jak te imprezy mikolajowe z paczkami u Twojego meza Tyciua):tak: teraz tez nie daje sie zwariowac, jak mieszkanie nie wyglada idealnie- nie szkodzi, posprzatam aby aby, jak nieraz obiadu nie ma (mam na mysli teraz bo jak dziecko bedzie wieksze to obiadek musi byc zawsze!!) to tez nie tragedia, mozna wyjsc gdzies, albo maz z pracy przyniesie. maz widzi to tak samo- wazniejsze jest spedzanie czasu z coreczka niz picowanie mieszkania i jak sie da godzinka snu w dzien zeby nie padac na twarz niepotrzebnie bo macie racje wtedy Dzidzius tez szczesliwy nie bedzie..........
 
Do góry