Nasze Porody Lutowkowe....

ewamat · 19 Lipiec 2007

Zaskoczyła mnie wtedy moja psychika. Takie normalne, ludzkie uczucia włączyły mi się dopiero po trzech dniach. Wiedziałam już wtedy, ze jest szansa, ze będzie dobrze. Wtedy się dopiero pierwszy raz rozpłakałam, ze szczęścia. Wcześniej chodziłam jak automat. Robiłam to co mi kazali i wierzyłam, ze robią wszystko, żeby pomóc Małej. Dzidzia po porodzie dostałą 2 pkt, ale po 10 minutach miała już 7. Nie wymagała reanimacji, chyba nawet nie miała tlenu. Jedna dobę przeleżała w inkubatorku, a potem już tylko wszystkich zadziwiała. Pierwszy raz w życiu widziałam jak karmią dzieci kieliszkami. Miałam problem, żeby ją nauczyć pić w piersi po tych kilku dniach ale się udało. Za to smoczka i butelki do tej pory nie akceptuje. Nie wspominam tego jako jakichś strasznych przeżyć. Raczej patrzę na to jak na jakiś wspaniały cud, którego byłam świadkiem. A to, ze się tak pięknie rozwija po tych swoich przeżyciach to jest kolejny cud. Nie mogłam długo pozbyć się wyrzutów sumienia, ze przed urodzeniem mogłam zagłodzić własne dziecko. Wiem, ze jest to irracjonalne, ale tego nie mogę się pozbyć. Dlatego teraz jestem tak bardzo przewrażliwiona na punkcie jej wagi. Ale po powrocie na samego cyca zaczęła znowu ładnie przybierać.:-)

agusia9915 · 2 Luty 2008

rozalka- własnie sobie uswiadomiłam ,ze mogłysmy lezec razem po porodzie:-)
gdzie rodziłaś?
ja w wejherowie byłam od (05- 10)

rozalka · 2 Luty 2008

agusia9915 pisze:
rozalka- własnie sobie uswiadomiłam ,ze mogłysmy lezec razem po porodzie:-)
gdzie rodziłaś?
ja w wejherowie byłam od (05- 10)

Ja też!

Byłam od 02-09.Trzy razy salę zmieniałam. :tak:

Lenulka · 2 Luty 2008

ale beka siedzą na tym BB tyle miechów a dopiero teraz się zgadały :-):-)

agusia9915 · 2 Luty 2008

rozalka pisze:
Ja też!Byłam od 02-09.Trzy razy salę zmieniałam.

no super

a lezałas moze z mama MAGDA i jej córka JULKA?

ja lezałam od poczatku w jednej sali ale mi tylko w pewnym momencie dokpotowali dziwczyne bo jej mały tez w inkubatorze lezał

rozalka · 2 Luty 2008

agusia9915 pisze:
no super
a lezałas moze z mama MAGDA i jej córka JULKA?

ja lezałam od poczatku w jednej sali ale mi tylko w pewnym momencie dokpotowali dziwczyne bo jej mały tez w inkubatorze lezał

No niestety,gdzie bym nie była,to sami mali chłopcy. :tak:

W ogóle to jakiegos pecha miałam,w pierwszej sali leżałam z jedna dziewczyną (tez Rumia z tzw."cygańskich bloków"),to smęciła dzień i noc,że ją cycki bolą,piguły miały jej dość.Ciągle na coś narzekała i zapowiedziała,ze nie zamierza karmić dziecka piersią,bo nie będzie mogła pić alkoholu.
A w drugiej sali,to leżało naświetlane dziecko z żółtaczką,a ten aparat był zepsuty i co godzine włączał się alarm.Dziewczyna-matka tego dziecka była super,zajmowała mi się małym,jak mnie brali na badania.Pózniej to juz bekę mieliśmy z tego aparatu,no ale o wyspaniu sie nie było mowy.
A w trzeciej sali,to leżała też mama Kubusia,tu juz było spokojniej,choc dziecko też naświetlane było.No i w nocy przeszkadzało to niebieski światło.
Więc,kiedy juz mogłam chodzic,to wybłagałam u ordynatora,by mnie wypisał,bo chcieli mnie jeszcze potrzymac trochę.No i mnie wypisali,ale musiałam wracać za 2 dni na kontrol. :no:

agusia9915 · 2 Luty 2008

wiem o czy mowisz
ten inkubator trafił potem do nas na sale :baffled:

agusia9915 · 2 Luty 2008

aga-pg pisze:
Antek też leżał w inkubarorze, w którym co chwile się włączał alarm
ale pielęgnierki powiedziały, że nie mam się czym martwić, bo ten inkubator jest zepsuty

nam tez to powiedzieli :-D