jej co za koszmarny dzień...
tak bardzo wiem co
ona przeżywa :-( modlę się i wspieram z całego serca! córcia ma dobrą wagę, dojdzie do siebie tylko jeszcze długo będzie w nich strach jak poród wpłynie na rózwój Malutkiej, nas trzymało gdzieś do roczku, potem widziałam, że wszystko jest ok....
scarletka jak możesz to faktycznie trzymaj się od tego z daleka...nie teraz
bosa kimaj, drzemaj, śpij - przez pierwszy miesiąc to była moja największa radość
koncia jako pedagog wiesz chyba, że ZD nie jest najcięższym upośledzeniem, znam mnóstwo takich ludzi i żadna z nich, absolutnie żadna nie jest "roślinką"

(poczytaj o zakątku 21)
mam przekrój dzieci rehabilitowanych od 1 miesiąca i takich które latami z domu nie wychodziły, wszystkie chodzą, bawią się...problemów jest mnóstwo - nie ukrywam, wysiłek rodziny heroiczny, ale nie wszyscy są przez tą nieszczęśliwi
Nie oceniam postępowania tych rodziców bo to ich, najbardziej intymna sprawa w życiu, każdego dnia dziękuję Bogu, że moje dzieci zdrowe i proszę by nigdy nas przed takim problemem nie postawił.
koncia a ta rodzina o której piszesz z jaką niepełnosrawnością ma dziecko?
matko! jak ci ludzie mają ciężko w życiu, to się nie da opisać

jak się chodzi do tych domów to nie sposób łez powstrzymać...
...mówię Wam, taki mam zawód, że co parę lat trza mi przerwy na rodzenie własnych dzieci bo bym się pogrążyła
