Dżem dobry
Dopiero zjechaliśmy do domku po rodzinnych obiadkach, kawkach i innych przygodach..
Widzę, że Cliforda i Bosą wcięło I dobrze!!
Wierka szybkiego powrotu do zdrowia dla Twojego Malucha :*
Agatko pocieszę Cię, że nie trzeba mieć syna, żeby mieć porysowaną lodówkę.. Ja załatwiłam nasz ślubny chłodziak osobiście cifem i gąbką – wiem – lincz za bezmózgowie mi się należy, ale miałam chyba jakieś zaćmienie Teraz szukam naklejki, która przykryje drzwi Na razie nakleiłam naleśniki.. Hahahahah właśnie tak czytam i coś mi nie gra - głodnemu chleb na myśli hahahahahahaha naleśniki Miałam na myśli SŁONECZNIKI!
Ale to nic - jedziemy dziś autkiem i mówię "o jajecznica na rowerze", wszyscy parsknęli śmiechem, a ja miałam na myśli zakonnicę hahahaha
Ciekawe czy jest jakaś naukowa nazwa na moją przypadłość i jak to się rozwija????
No ale chciałam też się z Wami podzielić mniej miłym doświadczeniem.. Nocnym.. Obudziłam się na siku przed północą i już prawie zasypiałam, jak usłyszałam pisk opon i BACH, pomyślałam, że ktoś wyparzył w słupek, bo dźwięk był taki tępy, głuchy, nie było słychać jakby dwa auta się zderzyły, żadnego miażdzenia tylko głuche bum.. Ale za chwilę przez zamknięte okno usłyszałam męskie krzyki "tam dziecko, tam było dziecko" Tak mnie zmroziło, że w jednej chwili stałam już w otwartym oknie z walącym sercem.. Jakieś 200m od nas na ulicy widać było chodzącego w tą i z powrotem powtarzającego to samo faceta i auto na awaryjnych.. To niestety jest nieciekawe przejście dla pieszych, bo szybko przeskakuje z pomarańczowego, sama miałam już raz awaryjne hamowanie kiedyś, ale w dzień.. Potem facet dalej krzyczał "pojeby pierdo....ne gówniarstwo, zielone światło było, a Wioletka leży teraz nieżywa" Masakra! Karetka przyjechała i stała z pół godziny i odjechała bez sygnału, policja robiła zdjęcia, więc przypuszczam, że efekt chyba mało ciekawy tego zdarzenia :'/ A ja miałam z przejęcia godzinę z głowy, nie mogłam zasnąć z przejęcia, modliłam się, żeby to dziecko przeżyło.. Dzisiaj przejeżdżałam obok tego miejsca, to wygląda strasznie, jakby taran przjechał, semafor skasowany w strzępy, śmietnik tak samo i kilka słupków ściętych.. Przy prędkości 50km/h to by na semaforze już się zatrzymał.. Koszmar!!
No ale zniczy żadnych nie było, więc mam nadzieję, że obyło się bez ofiar..
To ja też zmykam do mężusia Do jutra pączuszki ))) eeee znaczy zaokrąglone brzuszki :*
Dopiero zjechaliśmy do domku po rodzinnych obiadkach, kawkach i innych przygodach..
Widzę, że Cliforda i Bosą wcięło I dobrze!!
Wierka szybkiego powrotu do zdrowia dla Twojego Malucha :*
Agatko pocieszę Cię, że nie trzeba mieć syna, żeby mieć porysowaną lodówkę.. Ja załatwiłam nasz ślubny chłodziak osobiście cifem i gąbką – wiem – lincz za bezmózgowie mi się należy, ale miałam chyba jakieś zaćmienie Teraz szukam naklejki, która przykryje drzwi Na razie nakleiłam naleśniki.. Hahahahah właśnie tak czytam i coś mi nie gra - głodnemu chleb na myśli hahahahahahaha naleśniki Miałam na myśli SŁONECZNIKI!
Ale to nic - jedziemy dziś autkiem i mówię "o jajecznica na rowerze", wszyscy parsknęli śmiechem, a ja miałam na myśli zakonnicę hahahaha
Ciekawe czy jest jakaś naukowa nazwa na moją przypadłość i jak to się rozwija????
No ale chciałam też się z Wami podzielić mniej miłym doświadczeniem.. Nocnym.. Obudziłam się na siku przed północą i już prawie zasypiałam, jak usłyszałam pisk opon i BACH, pomyślałam, że ktoś wyparzył w słupek, bo dźwięk był taki tępy, głuchy, nie było słychać jakby dwa auta się zderzyły, żadnego miażdzenia tylko głuche bum.. Ale za chwilę przez zamknięte okno usłyszałam męskie krzyki "tam dziecko, tam było dziecko" Tak mnie zmroziło, że w jednej chwili stałam już w otwartym oknie z walącym sercem.. Jakieś 200m od nas na ulicy widać było chodzącego w tą i z powrotem powtarzającego to samo faceta i auto na awaryjnych.. To niestety jest nieciekawe przejście dla pieszych, bo szybko przeskakuje z pomarańczowego, sama miałam już raz awaryjne hamowanie kiedyś, ale w dzień.. Potem facet dalej krzyczał "pojeby pierdo....ne gówniarstwo, zielone światło było, a Wioletka leży teraz nieżywa" Masakra! Karetka przyjechała i stała z pół godziny i odjechała bez sygnału, policja robiła zdjęcia, więc przypuszczam, że efekt chyba mało ciekawy tego zdarzenia :'/ A ja miałam z przejęcia godzinę z głowy, nie mogłam zasnąć z przejęcia, modliłam się, żeby to dziecko przeżyło.. Dzisiaj przejeżdżałam obok tego miejsca, to wygląda strasznie, jakby taran przjechał, semafor skasowany w strzępy, śmietnik tak samo i kilka słupków ściętych.. Przy prędkości 50km/h to by na semaforze już się zatrzymał.. Koszmar!!
No ale zniczy żadnych nie było, więc mam nadzieję, że obyło się bez ofiar..
To ja też zmykam do mężusia Do jutra pączuszki ))) eeee znaczy zaokrąglone brzuszki :*
Ostatnia edycja: