reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Lutowe mamy 2024

Przy CC najlepiej jak najwcześniej wstać i chodzić .. lepiej się dochodzi do siebie.
No tak, ale też nic na siłę. Miałam praktyki jako studentka fizjoterapii na oddziale ginekologiczno -położniczym i taki standard to pierwsza pionizacja między 6 a 12h od zabiegu, tyle że to zależało od stanu pacjentki, niektóre po 6h nie nadawały się jeszcze do chodzenia, bo np. słabo czuły nogi, jakby znieczulenie jeszcze nie zeszło. A potem to niestety jak mówisz, trzeba się ruszać mimo bólu, chociaż wiadomo, bez szaleństw jeśli chodzi o długość trasy, pomalutku do przodu ;)
 
reklama
No tak, ale też nic na siłę. Miałam praktyki jako studentka fizjoterapii na oddziale ginekologiczno -położniczym i taki standard to pierwsza pionizacja między 6 a 12h od zabiegu, tyle że to zależało od stanu pacjentki, niektóre po 6h nie nadawały się jeszcze do chodzenia, bo np. słabo czuły nogi, jakby znieczulenie jeszcze nie zeszło. A potem to niestety jak mówisz, trzeba się ruszać mimo bólu, chociaż wiadomo, bez szaleństw jeśli chodzi o długość trasy, pomalutku do przodu ;)
Tak prawda , ale motywacja wstać do dzieciątka jest silniejsza od nas .
 
Tak, tak ale to też różnie z tym bywa.
Ja przy pierwszym synu mialam CC i dodatkowo miałam założony dren (niestandardowa ilość krwi z jednego miejsca cięcia) i powiem szczerze to te wszystkie Panie po CC co widziałam w szpitalu to tak śmigały, że szok. A jak mi wyjęli dren to też czułam, że śmigam🙂 w tym szpitalu pionizowali równo po 12 h, dzień, noc nie było różnicy.
 
Ja przy pierwszym synu mialam CC i dodatkowo miałam założony dren (niestandardowa ilość krwi z jednego miejsca cięcia) i powiem szczerze to te wszystkie Panie po CC co widziałam w szpitalu to tak śmigały, że szok. A jak mi wyjęli dren to też czułam, że śmigam🙂 w tym szpitalu pionizowali równo po 12 h, dzień, noc nie było różnicy.
Dla mnie to wszystko brzmi strasznie (cc).
Naprawde wolalabym naturalnie… ale znowu: porod porodowi nierowny
 
Ja przy pierwszym synu mialam CC i dodatkowo miałam założony dren (niestandardowa ilość krwi z jednego miejsca cięcia) i powiem szczerze to te wszystkie Panie po CC co widziałam w szpitalu to tak śmigały, że szok. A jak mi wyjęli dren to też czułam, że śmigam🙂 w tym szpitalu pionizowali równo po 12 h, dzień, noc nie było różnicy.
U mnie w szpitalu po 6h pionizacja, żeby jak najszybciej starać się wstać akurat.
 
Podziwiam… a jak bedziecie sie organizowac po porodzie? To pierwsze dzieci Wasze? Ktos bedzie Ci pomagal? Kurcze to juz lada moment… ale ten czas leci…
To nasze drugie i trzecie dziecko (mamy 5-letniego synka).
Przy pierwszym dziecku nikt nam nie pomagał, bywało ciężko się gdy czegoś nie widzieliśmy nie było kilku doradców (zwłaszcza babć z technikami z naszego dzieciństwa), stałyśmy się robić wszystko na wyczucie i jeśli nie jedna rzecz to inna pomagała. Dało nam to pewność siebie, dziecko było przyzwyczajone do naszego trybu życia i po trudnym początku udało nam się "dotrzeć".
U nas bardzo pomocna była książka "Rozwój dziecka 0-3" autor Bezelton. Mały dokładnie wpisywał się w skoki rozwojowe itd.
Natomiast teraz rozwiąż nie będziemy mieli pomocy, co akurat trochę mnie przeraża bo ich będzie dwóch.. 😬
 
To nasze drugie i trzecie dziecko (mamy 5-letniego synka).
Przy pierwszym dziecku nikt nam nie pomagał, bywało ciężko się gdy czegoś nie widzieliśmy nie było kilku doradców (zwłaszcza babć z technikami z naszego dzieciństwa), stałyśmy się robić wszystko na wyczucie i jeśli nie jedna rzecz to inna pomagała. Dało nam to pewność siebie, dziecko było przyzwyczajone do naszego trybu życia i po trudnym początku udało nam się "dotrzeć".
U nas bardzo pomocna była książka "Rozwój dziecka 0-3" autor Bezelton. Mały dokładnie wpisywał się w skoki rozwojowe itd.
Natomiast teraz rozwiąż nie będziemy mieli pomocy, co akurat trochę mnie przeraża bo ich będzie dwóch.. 😬
No wlasnie zastanawialam sie czy do dwojki teraz ktos Wam pomoze….
Ale jestem rowniez za tym aby sie samemu zorganizowac na swoich zasadach.. zobaczymy!
 
reklama
Do góry