Hej dziewczyny, wszystkim Wam z calego serca gratuluje wysoki wynikow bety oraz mocno bijacych serc :*
Mam pytanie do mam ktore poronily (wiem ze nie kazda z Was lubi do tego wracac ale bede bardzo wdzięczna za kazda odpowiedz jaka by ona nie byla) jak Wam pisalam 17/18 zaczelam krwawic bedac na wizycie prywatnej ginekolog powiedzial ze ciaza zatrzymana miedzy 4 a 5 tygodniem, zaczelam krwawic wiec ginekolog powiedzial ze zaczelam sie sama czyscic. Beda teraz w piatek na usg w szpitalu pani ginekolog powiedziala mi ze jakna ten tydzien jaki wychodzi mi z miesiaczki zarodem jest maly ale nie mozne na 100% stwierdzic ze to poronienie, nastepna wizyte umowila mi za 2 tyg poniewaz chce sprawdzic czy zarodek rosnie (wiem ze to glupie ze sie tak ludze ale nadzieje zawsze gdzies tam jest) od wczorajszego dnia tylko delikatnie plamie, w nocy prawie wcale i sa to brazowe plamienia. Wczoraj rowniez znalazlam forum na ktorym jedna z mam napisala ze lekarz rowniez powiedzial jej ze poronila (krwawila zywa krwia oraz miala skrzepy) za tydzien kazal sie jej zglosic na zabieg, przed wykonaniem zrobiona usg i okazalo sie ze serduszko bije... Okazalo sie ze dziewczyna miala krwiaka.Myslicie ze rzeczywiscie moze byc ze pierwszy ginekolog podjal pochopnie decyzje i ciaza moze byc młodsza?
Wariuje, malo powiedziane dostaje chyba na glowe ;/