Staram się choć trochę śledzić BB, ale uwierzcie mi, że jest ciężko. Jeszcze jutro wszyscy do pracy pójdą, a ja sama na gospodarstwie. Myślę, jak do sklepu skoczyć, czy z dwoma psami wyjść? Gdzie Zolę zostawić, czy brać ze sobą?
Mam nadzieję że nie mówisz o zostawieniu dziecka samego? Do wózka i ze sobą. A psy to powinien ktoś inny wyprowadzić, przynajmniej na tym etapie.
Makota, a juz myślałam ze dostarczysz nam wrażeń
Elifit, nie wiem czemu ale miałam nadzieje ze urodzisz sn.
Czy wy macie te najmniejsze ciuszki zakładane przez głowę czy raczej rozpinane z przodu? Mi sie to zakładanie przez głowę takie skomplikowane wydaje....
ja mam trochę takich a trochę takich. Na początku też się bałam tych zakładanych przez głowę, ale trzeba sposobem. Najlepiej własnymi rękami rozszerzyć dekolt, przełożyć przez główkę, ale w taki sposób żeby najpierw buzię, potem głowę, żeby dziecku nie zakrywać twarzy, bo wtedy najczęściej syrena

Potem rączki i reszta. One tylko średnio praktycze są jak kupa przeleci przez pampka. Wtedy ciężko ściągnąć żeby całego dzieciaka nie ubrudzić... Ale to są sporadyczne raczej sytuacje.
Katka kup jakiś ciuch za mały. Jak będzie marudzić to powiedz, że się zmieści:sly:
Dobrze, że moja mi nic z ubrań nie kupuje. Z jej gustem musiałabym chodzić w jakichś złotych cekinach

wystarczy już że M ma ciotkę, która dała nam piękny zegar i co wizytę pytała czemu nie wisi. A był tak paskudny, że nawet w szafie nie mogłam na niego patrzeć. Na szczęście niedługo potem się przeprowadziliśmy i powiedziałam, że upadł i pękł. Ach ten smutek w jej oczach.
No i zapomniałam co miałam komu jeszcze odpisać:banghead:
Małgorzatkar wypij kawkę, czuję po sobie że ciśnienie spadło
Hehe...
Kiedyś też od teściówki dostałam swetrową sukienkę wyszywaną perełkami i cekinami. Jak ktoś lubi coś takiego to niech nosi, ale ja dziękuję za takie uszczęsliwianie

I w końcu mąż powiedział swoim a ja swoim żeby pytali co potrzebujemy bo szkoda po prostu kasy.
Ale dla małego też kupują hurtowe ilosci taniego badziewia, próbowałam zasugerować, że może rzadziej ale np coś trwałego i dobrej jakości z fisherprice albo lego, to patrzą na mnie jak na głupią. Przecież za te 70 zł to on kupi 7 autek z przeceny na placu. Ale my nie potrzebujemy 7 autek!!! Więc w końcu co większe zabawki i te bardziej badziewne zaczęliśmy zostawiać u nich, to trochę się uspokoili. Ale raczej nic nie dociera.
Gosia i Bartek, Małgorzatkar marsz się pakować ja już mam torbę spakowaną, teczkę z dokumentami przygotowaną, podzieloną na usg, morfologie i mocz, cytologię, HBs, gbs z podkreślonymi datami, najaktualniejsze na początku itd.Rzeczy na wyjście dla maluszka przygotowane. Czekamy na godz. 0. Szczerze moje podekscytowanie przeradza się w falę rozpaczy czy dam rady rodzić SN. Ehhh damy rady innego wyjścia nie ma.
Dobrej nocki ciężarówki, oby kolejny dzień nadal był w dwupaku
Dasz radę, co masz nie dać?
Zresztą wszystkie damy. Jak to chybakiedyś Makota pisała grunt to pozytywna afirmacja i tego sie trzymam. Chociaż ja ja sobie zaczynam myśleć o tym wszystkim to nagle gula w gardle i płakać mi się chce. Nie wiem czemu, chyba te hormony cholerne...
A wszystkim niespakowanym mówię - jak będziecie nie gotowe to bardzo prawdopodobne, ze zacznie sie coś wcześniej. Ja podejrzewam że te z torbami na tip top będą czekały i czekały

Tak to zwykle bywa że jak człowiek nie gotowy to go dopada w najmniej oczekiwanym momencie...
Magdalenka, w moim szpitalu na porodówce położne do rany przyłóż, cudowne, a na noworodkach takie wredne małpy że masakra... Nic ci nie pomogą, na każde pytanie odburknięcie i opierdziel, także myślę że prawie wszedzie można trafić na kogoś takiego. Nie masz gwarancji że w innym będą miłe położne. Grunt to stac mocno na swoim i nie przejmować się humorami personelu. Ja tam o wszystko pytałam 500 razy i nie przejmowałam się ich minami. Ale w domu to się popłakałam ze szczęścia że już koniec pobytu w szpitalu z tymi wrednymi małpami.
------------------
Wczoraj całkiem miły dzień. Najpierw byliśmy przed południem na spacerze w parku i na placu zabaw (a znalazłam w pobliżu taki mega wypasiony plac, że jestem w szoku że w polskich parkach się czegoś takiego doczekaliśmy), potem po południu spotkałam się ze znajomymi ii poszliśmy do teatru muzycznego na przedstawienie, potem na dobre jedzonko. A mąż z małym do rodziców swoich pojechał i mały z babcią resztę dnia na ogródku ganiał.
Ostatnio doskwierają mi skurcze, ale nóg. I to takie skurczybyki, że jak próbuję rozciągnąć nogę w jedną stronę, to z drugiej łapie, ból okropny.
Mam pytanie, nie wiem czy już było, bo ostatnie 2 dni nie miałam czasu na wątki poboczne, najwyżej mnie odeślijcie do odpowiedniego. Czy któraś z was będzie pobierać krew pępowinową? Ja się cały czas zastanawiam, termin coraz bliżej i nie mogę się na 100% zdecydować.
Dziewczyny, widzę że potrzebujecie zakupy porobić dzieciowe. Jak mozecie to radzę się chwilę jeszcze wstrzymać, teraz po czwartku - bożym ciele zaczną się w większości sklepów wyprzedaże. Także szykujcie się na piątek 20.06

Też bym cos kupiła, ale kasa mi się skończyła...Cyba uruchomię karte kredytowa i po wypłacie "oddam"