reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipcowe mamy 2015

Ja się właśnie zastanawiam gdzie jest granica. Bo u nas mała zasypia jedynie przy cycu lub utulona przez któreś z nas np. na klacie. I ok jest malutka, potrzebuje bliskości itp. ale zastanawiam się kiedy trzeba jednak trochę ją od nas odstawić żeby uczyła się zasypiać sama w łóżeczku. Szczęśliwa mama = szczęśliwe dziecko - zgadzam się z tym w zupełności.
 
reklama
jak ja uwielbiam takie gadanie, "nie słuchaj innych, słuchaj tylko mnie, inni nie mają racji, ja mam". każde dziecko jest inne i niestety są takie, które się do noszenia przyzwyczajają. moja koleżanka ma roczną córkę, której nie można normalnie na spacer zabrać, bo się cały czas drze, żeby ją na ręce brać. w domu ma to samo, nic nie może spokojnie zrobić, bo mała na niej całymi dniami wisi.

może jestem wyrodną matką, ale dla mnie moje dziecko to nie jest pępek wszechświata, poza którym nic nie istnieje i na pewno nie zamierzam być jego niewolnikiem. dlatego tak mnie Twoje opowieści o siedzeniu na kanapie i przystawianiu cycka przez naście godzin rozwaliły na łopatki. kocham malucha i chcę mu dać wszystko, co najlepsze, ale na pewno nie własnym kosztem. zestresowana mama = nieszczęśliwe dziecko.

zaspokajanie potrzeb dziecka nie oznacza moim zdaniem robienia wszystkiego, czego ono zażąda, bez względu na porę i cenę. i nie uważam, żeby nie branie dziecka na ręce za każdym razem, jak tylko kwęknie, oznaczało, że jego potrzeby są niezaspokojone.

A co jeśli właśnie taki stan rzeczy odpowiada matce,uszczesliwia ja?! Może nie wszyscy czują się "uwiazani"... Dzieci bardzo szybko rosną...i bardzo szybko będzie nam tego brakować.
 
My aktualnie przywiązane do fotela..:)
Wiem ze może potrzebować bliskości tym bardziej, że nie dostaje juz piersi.. ale tak jak wyżej bapisalyscie obawiam się ze nie będę wiedzieć kiedy będzie potrzeba bliskości a kiedy zwykle przyzwyczajenie akurat do noszenia czy spania z nami/ na mnie..
 

Załączniki

  • 1439300813320.jpg
    1439300813320.jpg
    14,3 KB · Wyświetleń: 56
rodzicielstwo bliskości się sprawdza....i tyle .
to jest ogromna inwestycja w przyszłość...pewność siebie ,wiara we własne siły,odwaga,poczucie ,że jesteśmy kochani to nie tylko wychowanie, ale również bliskość.I mówię o tym ,bo widzę to w moich dzieciach i widzę różnicę w nich....zupełnie inaczej wychowywani- mimo,że przecież prawie tak samo...
 
Ja przez dzien woze ja w wozku zeby usnela ew. usnie na rekach przy cycu. Natomiast wieczor odkladam do kolyski i puszczam kolysanki i tak za kazdym razem w nocy. Bardzo sie balam od poczatku noszenia na rekach ze tak zostanie. Ale poki co mam ja na rekach faktycznie mało, czasami kweka bez powodu (najczęściej wieczorkiem) wtedy wezme ja na chwile i od razu usypia- mysle ze brakuje jej wtedy bliskosci poprostu.
 
A co jeśli właśnie taki stan rzeczy odpowiada matce,uszczesliwia ja?! Może nie wszyscy czują się "uwiazani"... Dzieci bardzo szybko rosną...i bardzo szybko będzie nam tego brakować.

ale ja nie mam pretensji do mam, którym to odpowiada :) ale nie można zakładać, że to jedyna recepta na "udane dziecko". bardzo mi się nie podobają takie teorie, że tylko jak się jest na każde zawołanie dziecka, to ono będzie szczęśliwe, że tylko karmione piersią maluchy są mądre, tylko w inteligentnym towarzystwie nadaje się dzieciom "stare" imiona itd.

nie ma, moim zdaniem, jedynej słusznej drogi, każdy wybiera taką, jaka jemu i jego dziecku odpowiada, i nikt nie powinien mam o odmiennym stylu wychowywania przekonywać, że nie mają racji (oczywiście nie mówię tu o skrajnościach!). najważniejsze, żeby wszyscy byli szczęśliwi, no i czuli się kochani i bezpieczni.
 
Olga i tu sie z Tobą zgadzam, musi to odpowiadać obydwu stronom, matce i dziecku. Teraz widzę róznice w dzieciach, Mateusz był urodzony tydzień szybciej i bardzo brakowało mu bliskosci musiałam często go nosić czy razem spać (jak Martyska) ale być moze byłam też zestresowana/niedoświadczona nie wiem - trudno to ocenic. Ale fakt nie ma problemu z nawiązywaniem kontaktów itp.
Za to teraz Tymi bardziej spokojny, dużo śpi w łóżeczku, ale też czasem popłacze jak wezmę poprzytulam, pośpiewam to spokojnie mogę go odłożyć jak jeszcze nie śpi i zaśnie sam, a moze ja też jestem spokojniejsza :-)

Martyska a jak odkładasz małą to kładziesz ją na brzuszku czy na plecach?
Bo ja jak odkładam Tymonka z takiej pozycji w ciągu dnia to zawsze na brzuszek i spokojnie spi ok 2-4 godzin
 
reklama
Martyska nawet mi nie mów o 6h . Ja właśnie wstałam 8 raz. Teraz jest rekord nocy, bo przespal 90 min a tak to co godzinę. Dalej nie rozróżnia nocy i dnia. Postęp jest taki, że zasypia od razu po karmieniu a nie jak wcześniej była zabawa 2h.
Dobranoc
 
Do góry