Ja się właśnie zastanawiam gdzie jest granica. Bo u nas mała zasypia jedynie przy cycu lub utulona przez któreś z nas np. na klacie. I ok jest malutka, potrzebuje bliskości itp. ale zastanawiam się kiedy trzeba jednak trochę ją od nas odstawić żeby uczyła się zasypiać sama w łóżeczku. Szczęśliwa mama = szczęśliwe dziecko - zgadzam się z tym w zupełności.
reklama
michasia30
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 23 Listopad 2014
- Postów
- 1 473
jak ja uwielbiam takie gadanie, "nie słuchaj innych, słuchaj tylko mnie, inni nie mają racji, ja mam". każde dziecko jest inne i niestety są takie, które się do noszenia przyzwyczajają. moja koleżanka ma roczną córkę, której nie można normalnie na spacer zabrać, bo się cały czas drze, żeby ją na ręce brać. w domu ma to samo, nic nie może spokojnie zrobić, bo mała na niej całymi dniami wisi.
może jestem wyrodną matką, ale dla mnie moje dziecko to nie jest pępek wszechświata, poza którym nic nie istnieje i na pewno nie zamierzam być jego niewolnikiem. dlatego tak mnie Twoje opowieści o siedzeniu na kanapie i przystawianiu cycka przez naście godzin rozwaliły na łopatki. kocham malucha i chcę mu dać wszystko, co najlepsze, ale na pewno nie własnym kosztem. zestresowana mama = nieszczęśliwe dziecko.
zaspokajanie potrzeb dziecka nie oznacza moim zdaniem robienia wszystkiego, czego ono zażąda, bez względu na porę i cenę. i nie uważam, żeby nie branie dziecka na ręce za każdym razem, jak tylko kwęknie, oznaczało, że jego potrzeby są niezaspokojone.
A co jeśli właśnie taki stan rzeczy odpowiada matce,uszczesliwia ja?! Może nie wszyscy czują się "uwiazani"... Dzieci bardzo szybko rosną...i bardzo szybko będzie nam tego brakować.
martyska1223
Fanka BB :)
My aktualnie przywiązane do fotela..
Wiem ze może potrzebować bliskości tym bardziej, że nie dostaje juz piersi.. ale tak jak wyżej bapisalyscie obawiam się ze nie będę wiedzieć kiedy będzie potrzeba bliskości a kiedy zwykle przyzwyczajenie akurat do noszenia czy spania z nami/ na mnie..
Wiem ze może potrzebować bliskości tym bardziej, że nie dostaje juz piersi.. ale tak jak wyżej bapisalyscie obawiam się ze nie będę wiedzieć kiedy będzie potrzeba bliskości a kiedy zwykle przyzwyczajenie akurat do noszenia czy spania z nami/ na mnie..
Załączniki
Klara171
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 19 Styczeń 2015
- Postów
- 260
rodzicielstwo bliskości się sprawdza....i tyle .
to jest ogromna inwestycja w przyszłość...pewność siebie ,wiara we własne siły,odwaga,poczucie ,że jesteśmy kochani to nie tylko wychowanie, ale również bliskość.I mówię o tym ,bo widzę to w moich dzieciach i widzę różnicę w nich....zupełnie inaczej wychowywani- mimo,że przecież prawie tak samo...
to jest ogromna inwestycja w przyszłość...pewność siebie ,wiara we własne siły,odwaga,poczucie ,że jesteśmy kochani to nie tylko wychowanie, ale również bliskość.I mówię o tym ,bo widzę to w moich dzieciach i widzę różnicę w nich....zupełnie inaczej wychowywani- mimo,że przecież prawie tak samo...
Ja przez dzien woze ja w wozku zeby usnela ew. usnie na rekach przy cycu. Natomiast wieczor odkladam do kolyski i puszczam kolysanki i tak za kazdym razem w nocy. Bardzo sie balam od poczatku noszenia na rekach ze tak zostanie. Ale poki co mam ja na rekach faktycznie mało, czasami kweka bez powodu (najczęściej wieczorkiem) wtedy wezme ja na chwile i od razu usypia- mysle ze brakuje jej wtedy bliskosci poprostu.
P
pani.olga
Gość
A co jeśli właśnie taki stan rzeczy odpowiada matce,uszczesliwia ja?! Może nie wszyscy czują się "uwiazani"... Dzieci bardzo szybko rosną...i bardzo szybko będzie nam tego brakować.
ale ja nie mam pretensji do mam, którym to odpowiada ale nie można zakładać, że to jedyna recepta na "udane dziecko". bardzo mi się nie podobają takie teorie, że tylko jak się jest na każde zawołanie dziecka, to ono będzie szczęśliwe, że tylko karmione piersią maluchy są mądre, tylko w inteligentnym towarzystwie nadaje się dzieciom "stare" imiona itd.
nie ma, moim zdaniem, jedynej słusznej drogi, każdy wybiera taką, jaka jemu i jego dziecku odpowiada, i nikt nie powinien mam o odmiennym stylu wychowywania przekonywać, że nie mają racji (oczywiście nie mówię tu o skrajnościach!). najważniejsze, żeby wszyscy byli szczęśliwi, no i czuli się kochani i bezpieczni.
Olga i tu sie z Tobą zgadzam, musi to odpowiadać obydwu stronom, matce i dziecku. Teraz widzę róznice w dzieciach, Mateusz był urodzony tydzień szybciej i bardzo brakowało mu bliskosci musiałam często go nosić czy razem spać (jak Martyska) ale być moze byłam też zestresowana/niedoświadczona nie wiem - trudno to ocenic. Ale fakt nie ma problemu z nawiązywaniem kontaktów itp.
Za to teraz Tymi bardziej spokojny, dużo śpi w łóżeczku, ale też czasem popłacze jak wezmę poprzytulam, pośpiewam to spokojnie mogę go odłożyć jak jeszcze nie śpi i zaśnie sam, a moze ja też jestem spokojniejsza :-)
Martyska a jak odkładasz małą to kładziesz ją na brzuszku czy na plecach?
Bo ja jak odkładam Tymonka z takiej pozycji w ciągu dnia to zawsze na brzuszek i spokojnie spi ok 2-4 godzin
Za to teraz Tymi bardziej spokojny, dużo śpi w łóżeczku, ale też czasem popłacze jak wezmę poprzytulam, pośpiewam to spokojnie mogę go odłożyć jak jeszcze nie śpi i zaśnie sam, a moze ja też jestem spokojniejsza :-)
Martyska a jak odkładasz małą to kładziesz ją na brzuszku czy na plecach?
Bo ja jak odkładam Tymonka z takiej pozycji w ciągu dnia to zawsze na brzuszek i spokojnie spi ok 2-4 godzin
martyska1223
Fanka BB :)
Hmmm odkładam na plecki. Ale może faktycznie spróbuję odłożyć ka na brzuszek i to jej podpasuje. U nas po 6h snu mała wstała na jedzenie . Ale rarytasy dziś
reklama
Martyska nawet mi nie mów o 6h . Ja właśnie wstałam 8 raz. Teraz jest rekord nocy, bo przespal 90 min a tak to co godzinę. Dalej nie rozróżnia nocy i dnia. Postęp jest taki, że zasypia od razu po karmieniu a nie jak wcześniej była zabawa 2h.
Dobranoc
Dobranoc
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 11 tys
- Wyświetleń
- 693 tys
- Odpowiedzi
- 4 tys
- Wyświetleń
- 195 tys
- Odpowiedzi
- 3
- Wyświetleń
- 355
Podziel się: