reklama
P
pani.olga
Gość
my tak "na oko", ale myślę, że ze 2-3 korki maksymalnie, zresztą sama podczas mycia poczujesz, czy mała się natłuszcza.
tylko niestety wanienka do dokładnego mycia po każdej kąpieli, bo ten tłuszcz się osadza /:
tylko niestety wanienka do dokładnego mycia po każdej kąpieli, bo ten tłuszcz się osadza /:
P
pani.olga
Gość
my tak "na oko", ale myślę, że ze 2-3 korki maksymalnie, zresztą sama podczas mycia poczujesz, czy mała się natłuszcza.Olga ile tego oleju z pestek winogron dawać do wanienki?
tylko niestety wanienka do dokładnego mycia po każdej kąpieli, bo ten tłuszcz się osadza /:
EwciaZ
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 22 Luty 2013
- Postów
- 732
Jakby co ja nigdy nie powiedziałam, że w inteligentnym towarzystwie nadaje się stare imiona i uważam, że to świństwo tak przekęcać czyjeś słowa...
Ja nie poświęcam się dla moich dzieci, nie stosuje wychowania bezstresowego. Są normalnie granice, ale takie prawdziwe, nie tylko dla zasady. Widzę, że często problemy matek wynikają z ambicji, żeby dziecko samo zasypiało w łóżeczku, żeby coś tam. Ostatnio prosiła mnie o radę pewna mama, od której społeczeństwo oczekiwało, żeby przestała już karmić, bo za długo, przestała spać z dzieckiem, bo będzie potem z nią spało do 18 itp. A jej było tak wygodnie i dobrze i przecież to jest najważniejsze. Czy wygodniej jest przez pięć godzin próbować położyć dziecko spać czy lepiej sobie zasiąść z ciekawą książką i przytulać? Nie jesteśmy w stanie stwierdzić czy dziecku coś akurat nie dolega. Poza tym trzeba rozróżnić kiedy ulegasz dziecku. Wzięcie kilku tygodniowego malucha na ręce nigdy nie jest uleganiem. Jak ktoś ma wątpliwości radzę sięgnąć po dobrą literaturę np. pozycje z wydawnictwa mamania.pl Czasem warto też zaufać komuś kto ma już 3 dziecko i w zasadzie nigdy nie miał problemów, a też miał wiele wątpliwości na początku swojej drogi. Np. Klara ma dużych synów, więc raczej wie, co mówi. Chodzę z moimi dziećmi na plac zabaw i to ile sobie problemów kreują mamy, babcie i opiekunki to jest niewyobrażalne.
Ja nie poświęcam się dla moich dzieci, nie stosuje wychowania bezstresowego. Są normalnie granice, ale takie prawdziwe, nie tylko dla zasady. Widzę, że często problemy matek wynikają z ambicji, żeby dziecko samo zasypiało w łóżeczku, żeby coś tam. Ostatnio prosiła mnie o radę pewna mama, od której społeczeństwo oczekiwało, żeby przestała już karmić, bo za długo, przestała spać z dzieckiem, bo będzie potem z nią spało do 18 itp. A jej było tak wygodnie i dobrze i przecież to jest najważniejsze. Czy wygodniej jest przez pięć godzin próbować położyć dziecko spać czy lepiej sobie zasiąść z ciekawą książką i przytulać? Nie jesteśmy w stanie stwierdzić czy dziecku coś akurat nie dolega. Poza tym trzeba rozróżnić kiedy ulegasz dziecku. Wzięcie kilku tygodniowego malucha na ręce nigdy nie jest uleganiem. Jak ktoś ma wątpliwości radzę sięgnąć po dobrą literaturę np. pozycje z wydawnictwa mamania.pl Czasem warto też zaufać komuś kto ma już 3 dziecko i w zasadzie nigdy nie miał problemów, a też miał wiele wątpliwości na początku swojej drogi. Np. Klara ma dużych synów, więc raczej wie, co mówi. Chodzę z moimi dziećmi na plac zabaw i to ile sobie problemów kreują mamy, babcie i opiekunki to jest niewyobrażalne.
P
pani.olga
Gość
Jakby co ja nigdy nie powiedziałam, że w inteligentnym towarzystwie nadaje się stare imiona i uważam, że to świństwo tak przekęcać czyjeś słowa...
nie przekręcam, wystarczy wrócić do tamtej dyskusji, wiele osób poczuło się urażonych Twoimi sugestiami.
Ja nie poświęcam się dla moich dzieci, nie stosuje wychowania bezstresowego. Są normalnie granice, ale takie prawdziwe, nie tylko dla zasady. Widzę, że często problemy matek wynikają z ambicji, żeby dziecko samo zasypiało w łóżeczku, żeby coś tam. Ostatnio prosiła mnie o radę pewna mama, od której społeczeństwo oczekiwało, żeby przestała już karmić, bo za długo, przestała spać z dzieckiem, bo będzie potem z nią spało do 18 itp. A jej było tak wygodnie i dobrze i przecież to jest najważniejsze. Czy wygodniej jest przez pięć godzin próbować położyć dziecko spać czy lepiej sobie zasiąść z ciekawą książką i przytulać? Nie jesteśmy w stanie stwierdzić czy dziecku coś akurat nie dolega. Poza tym trzeba rozróżnić kiedy ulegasz dziecku. Wzięcie kilku tygodniowego malucha na ręce nigdy nie jest uleganiem. Jak ktoś ma wątpliwości radzę sięgnąć po dobrą literaturę np. pozycje z wydawnictwa mamania.pl Czasem warto też zaufać komuś kto ma już 3 dziecko i w zasadzie nigdy nie miał problemów, a też miał wiele wątpliwości na początku swojej drogi. Np. Klara ma dużych synów, więc raczej wie, co mówi. Chodzę z moimi dziećmi na plac zabaw i to ile sobie problemów kreują mamy, babcie i opiekunki to jest niewyobrażalne.
i kolejna sugestia = "jak ktoś ma wątpliwości radzę sięgnąć po dobrą literaturę". czyli skoro je ma, to znaczy, że się myli? a może ktoś nie ma wątpliwości, tylko uważa, jak uważa? nie sądzisz, że każdy ma prawo do własnych przemyśleń? tak jak mówiłam, każde dziecko jest inne, każde ma inne potrzeby, a każda mama ma prawo wychowywać według własnych zasad.
mam wrażenie, że dla Ciebie są tylko dwie opcje - albo się jest na każde zawołanie, albo się jest wyrodnym rodzicem. zaraz powiesz, że nic takiego nie napisałaś, ale to się czuje między wierszami. jeśli chodzi o wychowanie, to na każdą wypowiedź masz jeden komentarz - "nieprawda, wcale tak nie jest, nie słuchaj". mówiłaś, że moje wypowiedzi sprawiają, że ktoś może poczuć się gorszy, a dokładnie takie same teraz produkujesz - udowadniasz, że wszyscy się mylą poza Tobą.
a co do brania na ręce - ja też chciałam, żeby Pitu spał w łóżeczku, i wiele prób przeprowadzałam, nie brałam go od razu na ręce, jak kwękał, no i okazało się, że dupa zbita, on tam nie chce i koniec. więc w rezultacie śpimy razem. czyli można zmieniać swoje podejście, próbować, sprawdzać. może się uda, a może się nie uda. ale nie ma co gadać, że "na pewno będzie/nie będzie tak czy siak". możesz dać każdej mamie 100% gwarancji, że akurat jej dziecko się nie przyzwyczai do brania na ręce? i że nie trzeba go będzie potem nosić? wątpię. a ja mam naoczny przykład jak to się może skończyć.
to, że masz tyle a tyle dzieci nie oznacza, że masz też monopol na wiedzę. ja nie wiem jak Twoje życie wygląda, wiem tyle, ile piszesz na forum, więc to nie jest dla mnie argument. bo nie wiem jak w rzeczywistości na Twoje dzieci wpływają Twoje metody wychowawcze. i u każdego może sprawdzać się coś innego.
Klara171
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 19 Styczeń 2015
- Postów
- 260
Wydawało mi się ,że forum to miejsce ,gdzie można sobie pogadać,poradzić się, podzielić swoimi obawami,radościami i smutkami.Mamy dzieci w podobnym wieku i podobne problemy lub radości.
Część z nas jest bardziej doświadczona ,część mniej ...jedno jest wspólne -dzieci oraz to ,że każda chce dla swojego dziecka jak najlepiej .
Nie ma sensu się kłócić o to czyje metody są najlepsze....
Ja jako osoba doświadczona ( nie tylko dzieciowo,ale i wiekowo) zawsze piszę jak jest u mnie ,co się u mnie sprawdziło ,co nie, jakie moje działania zaprocentowały -widzę w to w moich dzieciach już całkiem dużych , widzę też jakie błędy popełnialam ...
Kornel jest zupełnie inny niż średniak ,tak jak średniak jest inny niż starszak .Też mam masę wątpliwości - karmienie piersią nie do końca jest takie jak chciałam, ściągam mleko i karmie butelką....też popełniam masę błędów .
Nigdy nie piszę w założeniu -Tak masz robić i to jest jedyna właściwa droga- i myślę ,że żadna z nas tego nie robi.
Piszę tylko jak to u mnie wygląda lub wyglądało ...dlaczego się sprawdziło lub dlaczego nie ....
a to czy któraś skorzysta -to tylko jej sprawa ....
to ,ze mam o dzieci nigdy nie było dla mnie wymiernikiem jakości wychowania ...
Wydaje mi się ,że wprowadzanie nastroju wytykania, kłótni nie jest dobre dla forum.Za chwile coraz mniej z nas będzie chciało uczestniczyć w życiu forum -a szkoda ....fajnie jest pogadać sobie z wami ...
także proszę o spokój i nie przyjmowanie wszystkiego do siebie lub o sobie , nie pisanie autorytatywnie ,że tylko tak lub nie ,bo ktoś tam....to ,że ktoś napisze ,że się z kimś nie zgadza też nie jest myślę problemem ....
tyle słów ode mnie ....Matki doświadczonej
Część z nas jest bardziej doświadczona ,część mniej ...jedno jest wspólne -dzieci oraz to ,że każda chce dla swojego dziecka jak najlepiej .
Nie ma sensu się kłócić o to czyje metody są najlepsze....
Ja jako osoba doświadczona ( nie tylko dzieciowo,ale i wiekowo) zawsze piszę jak jest u mnie ,co się u mnie sprawdziło ,co nie, jakie moje działania zaprocentowały -widzę w to w moich dzieciach już całkiem dużych , widzę też jakie błędy popełnialam ...
Kornel jest zupełnie inny niż średniak ,tak jak średniak jest inny niż starszak .Też mam masę wątpliwości - karmienie piersią nie do końca jest takie jak chciałam, ściągam mleko i karmie butelką....też popełniam masę błędów .
Nigdy nie piszę w założeniu -Tak masz robić i to jest jedyna właściwa droga- i myślę ,że żadna z nas tego nie robi.
Piszę tylko jak to u mnie wygląda lub wyglądało ...dlaczego się sprawdziło lub dlaczego nie ....
a to czy któraś skorzysta -to tylko jej sprawa ....
to ,ze mam o dzieci nigdy nie było dla mnie wymiernikiem jakości wychowania ...
Wydaje mi się ,że wprowadzanie nastroju wytykania, kłótni nie jest dobre dla forum.Za chwile coraz mniej z nas będzie chciało uczestniczyć w życiu forum -a szkoda ....fajnie jest pogadać sobie z wami ...
także proszę o spokój i nie przyjmowanie wszystkiego do siebie lub o sobie , nie pisanie autorytatywnie ,że tylko tak lub nie ,bo ktoś tam....to ,że ktoś napisze ,że się z kimś nie zgadza też nie jest myślę problemem ....
tyle słów ode mnie ....Matki doświadczonej
P
pani.olga
Gość
Olga napisałam, że w środowisku byłej szlachty i tzw inteligencji ludzie nie mają uprzedzeń wobec tradycyjnych polskich imion. To jest stwierdzenie faktu. Mam się kajać, że w takim środowisku się wychowałam? Dla mnie pochodzenie nie ma znaczenia, a stwierdzanie faktów nie ma prawa nikogo ranić. Mam styczność z wieloma innymi środowiskami i tam dużo częściej słyszę, że jakieś mniej popularne imię jest be. Odsyłam do definicji inteligencji, warstwy społecznej powstałej w XIX wieku. Tylko ja nie wiem po co to piszę po raz kolejny...
no właśnie, najgorsze jest to, że Ty nawet nie widzisz, że możesz kogoś urazić takimi tekstami. masz styczność z wieloma środowiskami, ale tylko w środowisku inteligencji (tak, wiem, co to, wyobraź sobie, szok, prawda?) te tradycyjne imiona są lubiane. czyli skoro my na forum tu raczej za nimi nie przepadamy, to jesteśmy plebsem?
Ja jestem w szoku jak na opak można coś interpretować. Sama miałam wiele wątpliwości macierzyńskich na swojej drodze i zawsze pomagała mi dobra literatura. Co to ma wspólnego z posiadaniem racji?? I nie nie lecę na zbyty pysk, czasem Stef popłacze chwilę, bo akurat muszę siku czy coś. Na prawdę z jakiegoś powodu masz inny obraz mnie. Myślę, że Twojej kokeżanki córka z innych powodów chce być ciągle na rękach. Musi czuć się niepewnie, pytanie czemu. Są kultury w których wszystkie matki noszą swoje dzieci, bo nie mają wyboru i na prawdę nie trwa to wiecznie.
no widzisz, mówisz, że interpretuję na opak, ale nie możesz przyjąć do wiadomości, że jej córka została przyzwyczajona do noszenia na rękach. czyli wychodzi na to, że nie może być innego powodu poza takim, który pasuje Tobie do teorii. Ty uważasz, że dziecka się nie da przyzwyczaić, więc w wypadku jej córki NA PEWNO jest inny powód. no bo przecież wszystkie dzieci są takie same /:
EwciaZ
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 22 Luty 2013
- Postów
- 732
Ale czemu uważasz, że to u niej to kwestia przyzwyczajenia? Przecież tego nie da się od tak stwierdzić, a powodów może być 1000. Ja raczej nie potrafię jasno określić przyczyn zachowań moich dzieci, od tego z reguły są fachowcy, którzy też nigdy nie mają 100% jasności diagnozy.
Dla mnie Olga źle interpretujesz to co piszę, ale nie chcę już o tym dyskutować.
Przepraszam za to zaśmiecanie wątku, ale ciężko mi olać jak ktoś mnie publicznie oczernia, bo tak właśnie odbieram atak Olgi. Już nie będę podejmować dyskusji, a poprzedni wpis kasuję, bo nic nie wnosi.
Dla mnie Olga źle interpretujesz to co piszę, ale nie chcę już o tym dyskutować.
Przepraszam za to zaśmiecanie wątku, ale ciężko mi olać jak ktoś mnie publicznie oczernia, bo tak właśnie odbieram atak Olgi. Już nie będę podejmować dyskusji, a poprzedni wpis kasuję, bo nic nie wnosi.
Ostatnia edycja:
reklama
P
pani.olga
Gość
Przepraszam za to zaśmiecanie wątku, ale ciężko mi olać jak ktoś mnie publicznie oczernia, bo tak właśnie odbieram atak Olgi. Już nie będę podejmować dyskusji, a poprzedni wpis kasuję, bo nic nie wnosi.
a ja uważam, że mnie obrażasz, sugerując, że mi się nie podoba jakieś imię, bo nie jestem z "odpowiedniej grupy społecznej", albo że moje dziecko nie czuje się bezpiecznie, bo go nie biorę ciągle na ręce. ale Ty nie masz oporów w produkowaniu takich opinii, bo to FAKTY.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 11 tys
- Wyświetleń
- 693 tys
- Odpowiedzi
- 4 tys
- Wyświetleń
- 195 tys
- Odpowiedzi
- 3
- Wyświetleń
- 355
Podziel się: