reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipcowe mamy 2015

Ja też tak czasem noszę na brzuszku jak Kati:)

Martyśka jak mała marudzi to noś ją i przytulaj, bo tego właśnie potrzebuje i nie słuchaj, że ją tym rozpieścisz, że się przyzwyczai, bo to nie prawda. U nas jak jest gorzej to leży mi na brzuchu na klacie, jak już nie chce to leży na pleckach na kolanach, jak już nie chce to znowu na klate, znowu na plecy i tak aż już ma dosyć i wtedy do cyca i jak już cyca nie chce to wszystko od początku. Taki stan rzeczy trzeba po prostu zaakceptować i cieszyć się każdą chwilą:)
 
reklama
Dzień dobry Ciocie :-) Yupi dzis wychodzimy do domu. 2 tygodnie nas tam nie było. Stridor zazegnany, oddychamy bardzo dobrze. Oby tak zostalo. Mamy brać leki, 6 razy dziennie mierzyć puls i kontrolować niszczenie wstrętnego naczyniaka. Dziękujemy za kciuki :-)
 

Załączniki

  • 1439276600407.jpg
    1439276600407.jpg
    18,4 KB · Wyświetleń: 52
Blacksilk bardzo sie ciesze że wszystko lepiej. Trzymam dalej za Was kciuki. Ja z małą jutro idę do chirurga dziecięcego i jestem ciekawa co nam powie.
Ewczis, może jak dziewczyny piszą weź zostaw chłopa samego z dzieckiem i idz gdziekolwiek. Mój leń jakich mało o jakąkolwiek robote w domu prosić się musze miesiącami ale gdy mnie nie ma czy jestem zajeta to przy małej wszystko zrobi.
ja też podobnie jak Michasia nie chcę zapeszać ale póki co Luiza to aniołek. nie ma płaczu, histerii itd. Wrzeszczy (i to dosłownie) tylko jak jest głodna i ewentualnie jak pielucha zakupkana. Czas spędza w łóżeczku a ja mam sporo czasu na inne obowiązki. Przy mojej starszej też tak było a wszyscy opowiadali mi, że skoro pierwsze grzeczniutkie to drugie da mi popalić :)

Przed momentem była u mnie położna, ostatni raz już. i opwiada mi że wczoraj u jednej babki trzylatek wyrzucił z łożeczka noworodka tygodniowego a sam sie do tego łóżeczka położył. maluch w szpitalu z jakimiś złamaniami. Straszne, a podobno były to sekundy.
 
Widzę ze nie tylko moja taka krzykliwa ostatnio :D a może to prawda że 3 dzień, 3 tydzień i 3 miesiąc są najgorsze? :D Unas jest 3 tydzień i od soboty mała jest strasznie krzykliwa.... ale ja biorę to na luz i tak jak EwciaZ pisała trzeba się cieszyć każda chwila. I tak od rana chodzę z mala tule ja odkładam szybko w garnku obiad zamieszam i od nowa :D
Chyba W końcu pagibła idę spróbować ja odłożyć :) ehhh starszej córci spadła zabawka i mała się obudziła iii zaczynamy od nowa :D

Dzisiaj popołudniu mamy pogrzeb cioci oj smutny ten dzień będzie. .....

Miłego dnia dziewczyny :)
 
Ja się stresuje w tym całym noszeniu i zasypianiu z mamą, że mała się właśnie przywyczai i nie będę miała życia bo malutka będzie spała tylko na rękach albo trzeba będzie ją nosić całymi dniami na rękach. Dzisiaj już lepiej, od 5 do 7 spała ze mną w łożku żebym też się mogła kimnąć a teraz już drugą drzemke ma w łóżeczku, fakt budzi się z nerwami ale siadam koło niej na krześle podaje smoka, śpiewam i głaszcze i jest ok. Nawet udało się poprasować, umyć głowe, wyprostować włosy i przyszykować obiad! sukces :-):-)
 
Oj tam moja jedna ciotka tez mnie denerwuje bo mówi cały czas ze mała nauczę noszenia tylko na raczkach. Ale co ja mam zrobić jak krzyczy W łóżeczku i nic nie pomaga? Coś musi malutka męczyć jeżeli czasami ręce nie pomagają. Taki maluszek potrzebuje dużo bliskości. Z pierwsza córcia tez się tym stresowalam i na darmo Bo to samo przejdzie :) przy drugim jestem bardziej spokojna i niech se gadają co chcą :)
 
Dokładnie:) Dzieciaki których potrzeby są zaspokojone, których kubek jest napełniony, mają duże poczucie bezpieczeństwa i są właśnie bardziej samodzielne w przyszłości. Moje dzieci noszone, przytulane, długo karmione piersią itp. gdy usiądę z nimi w parku na trawie to po minucie siedzą z innymi ludźmi i się integrują;) nigdy się nie chowali za moją nogawką, aż im zazdroszczę tej swobody w kontaktach z innymi ludźmi:)
 
witam sie znad kawy-dopiero teraz na tylku usiadlam, nocka ciezka-pobudka miedzy 32 a 5.30. Pierwszy raz taki nocny maraton, z rana tez nielatwo. Teraz od dwoch godzin spi, ja ogarnelam mieszkanie, siebie i zasiadlam nad kawa,uff...
moja smoka nie chce za rzadne skarby, a nie ukrywam ze czasem by sprawe zalatwil, zeby zkupy spokojnie skonczyc, czy miec dodatkowe minutki zeby starszaka ogarnac, ze juz nie mowie zeby sie wysikac :))

Blacsilk-myslalam o was:) super wiesci. Odpoczywajcie w domku i oby juz wszystko bylo dobrze!

nadal nie moge zmienic suwaczka, mimo iz wpisuje ten nowy link, to i tak wyswietla sie blad. Ktos tu oferowal pomoc, ale mi umknelo :)
 
Blacksilk takie wieści cieszą;) trzymajcie się.

Moja nie zasnela na dłużej od 9 rano. Juz chodzę po ścianach. Migrena chyba odpuszcza, przeczytałam w ulotce leku ze 12h nie wolno karmić, więc jak będę pod ścianą to zazyje.
 
reklama
Ja też tak czasem noszę na brzuszku jak Kati:)

Martyśka jak mała marudzi to noś ją i przytulaj, bo tego właśnie potrzebuje i nie słuchaj, że ją tym rozpieścisz, że się przyzwyczai, bo to nie prawda. U nas jak jest gorzej to leży mi na brzuchu na klacie, jak już nie chce to leży na pleckach na kolanach, jak już nie chce to znowu na klate, znowu na plecy i tak aż już ma dosyć i wtedy do cyca i jak już cyca nie chce to wszystko od początku. Taki stan rzeczy trzeba po prostu zaakceptować i cieszyć się każdą chwilą:)

jak ja uwielbiam takie gadanie, "nie słuchaj innych, słuchaj tylko mnie, inni nie mają racji, ja mam". każde dziecko jest inne i niestety są takie, które się do noszenia przyzwyczajają. moja koleżanka ma roczną córkę, której nie można normalnie na spacer zabrać, bo się cały czas drze, żeby ją na ręce brać. w domu ma to samo, nic nie może spokojnie zrobić, bo mała na niej całymi dniami wisi.

może jestem wyrodną matką, ale dla mnie moje dziecko to nie jest pępek wszechświata, poza którym nic nie istnieje i na pewno nie zamierzam być jego niewolnikiem. dlatego tak mnie Twoje opowieści o siedzeniu na kanapie i przystawianiu cycka przez naście godzin rozwaliły na łopatki. kocham malucha i chcę mu dać wszystko, co najlepsze, ale na pewno nie własnym kosztem. zestresowana mama = nieszczęśliwe dziecko.

zaspokajanie potrzeb dziecka nie oznacza moim zdaniem robienia wszystkiego, czego ono zażąda, bez względu na porę i cenę. i nie uważam, żeby nie branie dziecka na ręce za każdym razem, jak tylko kwęknie, oznaczało, że jego potrzeby są niezaspokojone.
 
Do góry