reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

❄️GRUDNIOWE KRESKI ❄️ W grudniu Mikołaj prezenty rozdaje , a nam II kreski na teście daje !🎁

Dziewczyny, zwłaszcza te bardziej doświadczone. Mąż 2.01 o 12:00 ma badanie nasienia (tym razem z fragmentacją i testem HBA). Planowałam urodzinowe seksy dzisiaj/jutro, żeby były te 2-3 dni abstynencji, ale coś mnie rozłożyło :/ W środę, w pierwszy dzień Świąt, zaczęłam lekko pokasływać, w czwartek czułam się już trochę osłabiona, że potrzebowałam więcej poleżeć i odpocząć, ale i tak podziałaliśmy (teoretycznie płodne wypadały mi właśnie na ten tydzień; w poprzednią środę był pęcherzyk dominujący, choć nieregularny, 12mm i lekarz powiedział, że najwcześniej za tydzień by się spodziewał owulacji). W piątek już weszła lekka gorączka (najwyżej złapałam chyba 38,2), ale zbiłam ją szybko ibuprofenem i w sobotę już nie było po niej śladu. Teraz w zasadzie czuję się dobrze, męczy mnie tylko kaszel, ale to zasługa astmy alergicznej, która uruchamia mi się przy infekcjach. Myślicie, że możemy jeszcze podziałać jutro, jeśli będę się czuła na siłach (bez wymiany płynów ustrojowych innych od tych z dróg rodnych)? Czy jednak mąż może coś złapać? Lepsze 6 dni abstynencji czy 2-3? Jest też szansa, że tej owulki jeszcze nie było, ale nie jestem w stanie tego stwierdzić w żaden sposób, bo przez nocne duszności pomiar temperatury jest kompletnie niemiarodajny.
 
reklama
Dziewczyny, zwłaszcza te bardziej doświadczone. Mąż 2.01 o 12:00 ma badanie nasienia (tym razem z fragmentacją i testem HBA). Planowałam urodzinowe seksy dzisiaj/jutro, żeby były te 2-3 dni abstynencji, ale coś mnie rozłożyło :/ W środę, w pierwszy dzień Świąt, zaczęłam lekko pokasływać, w czwartek czułam się już trochę osłabiona, że potrzebowałam więcej poleżeć i odpocząć, ale i tak podziałaliśmy (teoretycznie płodne wypadały mi właśnie na ten tydzień; w poprzednią środę był pęcherzyk dominujący, choć nieregularny, 12mm i lekarz powiedział, że najwcześniej za tydzień by się spodziewał owulacji). W piątek już weszła lekka gorączka (najwyżej złapałam chyba 38,2), ale zbiłam ją szybko ibuprofenem i w sobotę już nie było po niej śladu. Teraz w zasadzie czuję się dobrze, męczy mnie tylko kaszel, ale to zasługa astmy alergicznej, która uruchamia mi się przy infekcjach. Myślicie, że możemy jeszcze podziałać jutro, jeśli będę się czuła na siłach (bez wymiany płynów ustrojowych innych od tych z dróg rodnych)? Czy jednak mąż może coś złapać? Lepsze 6 dni abstynencji czy 2-3? Jest też szansa, że tej owulki jeszcze nie było, ale nie jestem w stanie tego stwierdzić w żaden sposób, bo przez nocne duszności pomiar temperatury jest kompletnie niemiarodajny.
ja bym podziałała, lepiej 2-3 dni niż 6.

Jeśli on się nie zarazi i nie będzie miał gorączki to myślę, że ok.
Jakby dostał temperatury to odwolałabym badanie
 
Najgorsze jest to że ja też widzę różowa bo na żywo jest ładniejsza. Rozum mi mówi że to za wcześnie ale głupia nadzieja jest.

Robiąc test wiedziałam że jest za wcześnie, pięć razy byłam w ciąży więc mam doświadczenie w robieniu testów i przeważnie to najpierw beta mi wychodziła a potem dopiero pozytywne te testy. Więc spokojnie jutro rano zatestuje a we wtorek beta HCG.

Moim marzeniem zawsze były bliźnięta i mam jakieś tam szansę bo: jestem wysoka, mam już trójkę dzieci , jestem po 35rz , BMI niby w normie ale na granicy nadwagi i karmię piersią . No i kwas foliowy zażywam od sierpnia. Więc mój chory umysł mówi, że może mimo że jestem 5dpo to może już coś się produkuje 🤣 Pewnie we wtorek się okaże, że beta ujemna i potem tylko okres przyjdzie ale życie z nadzieja jest przyjemne 😅
Z tymi bliźniętami to jest tak że te czynniki o których mówisz dają Ci ułamek procenta większe szanse na ciążę bliźniaczą. Też miałam zajawkę na bliźniaki rok temu. Kwas foliowy brałam na 9 miesięcy przed staraniami 🫣 zwiększyłam ilość mleka w diecie, bo dowiedziono że kobiety które dużo piją częściej rodzą bliźnięta (to było związane z jakimś hormonem który jest w paszy krów mlecznych, nie pamiętam dokładnie), kolejna ciąża, wiek też ponad 35... Coś tam jeszcze było nie pamiętam wszystkiego. No niestety w ciążę zaszłam ale dziecka z tego nie mam 😣
 
Dziewczyny, zwłaszcza te bardziej doświadczone. Mąż 2.01 o 12:00 ma badanie nasienia (tym razem z fragmentacją i testem HBA). Planowałam urodzinowe seksy dzisiaj/jutro, żeby były te 2-3 dni abstynencji, ale coś mnie rozłożyło :/ W środę, w pierwszy dzień Świąt, zaczęłam lekko pokasływać, w czwartek czułam się już trochę osłabiona, że potrzebowałam więcej poleżeć i odpocząć, ale i tak podziałaliśmy (teoretycznie płodne wypadały mi właśnie na ten tydzień; w poprzednią środę był pęcherzyk dominujący, choć nieregularny, 12mm i lekarz powiedział, że najwcześniej za tydzień by się spodziewał owulacji). W piątek już weszła lekka gorączka (najwyżej złapałam chyba 38,2), ale zbiłam ją szybko ibuprofenem i w sobotę już nie było po niej śladu. Teraz w zasadzie czuję się dobrze, męczy mnie tylko kaszel, ale to zasługa astmy alergicznej, która uruchamia mi się przy infekcjach. Myślicie, że możemy jeszcze podziałać jutro, jeśli będę się czuła na siłach (bez wymiany płynów ustrojowych innych od tych z dróg rodnych)? Czy jednak mąż może coś złapać? Lepsze 6 dni abstynencji czy 2-3? Jest też szansa, że tej owulki jeszcze nie było, ale nie jestem w stanie tego stwierdzić w żaden sposób, bo przez nocne duszności pomiar temperatury jest kompletnie niemiarodajny.
Lepsze 2-3 dni abstynencji. 6 dni to dużo, wyniki mogą wyjść słabsze.
 
ja bym podziałała, lepiej 2-3 dni niż 6.

Jeśli on się nie zarazi i nie będzie miał gorączki to myślę, że ok.
Jakby dostał temperatury to odwolałabym badanie
No chyba, że samodzielne opróżnienie zbiorników, ale… 🙄 Serio, nie czuję się źle. Nawet domowe sposoby na te duszności i kaszel już przyniosły pierwsze efekty. A mąż ma bardzo wysoką odporność. Rok temu, o podobnej porze, rozchorowałam się tak solidnie, że bez antybiotyku i sterydów wziewnych nie dało rady, i nic nie złapał. Nadal ze mną spał, tylko na jedną noc przeniósł się na fotel. I nic, nawet kataru czy drapania w gardle.
 
A to może plamienie implantacyjne ? Może być nawet w dniu miesiączki.
Nie no owulacją była 22 lub 23 grudnia, a plamienie 26. Na implantację za wcześnie, chociaż chodziło mi po głowie, że źle testy owulacyjne robiłam i źle temperaturę mierzyłam... Stąd ten dzisiejszy test 🫣😅🤣🤣
 
No chyba, że samodzielne opróżnienie zbiorników, ale… 🙄 Serio, nie czuję się źle. Nawet domowe sposoby na te duszności i kaszel już przyniosły pierwsze efekty. A mąż ma bardzo wysoką odporność. Rok temu, o podobnej porze, rozchorowałam się tak solidnie, że bez antybiotyku i sterydów wziewnych nie dało rady, i nic nie złapał. Nadal ze mną spał, tylko na jedną noc przeniósł się na fotel. I nic, nawet kataru czy drapania w gardle.
Myślę że jeśli nie będziecie się całować tylko zrobicie co trzeba to może udać Wam się bez zarażenia :) my też kiedyś uprawialiśmy seks kiedy byłam chora i parter się nie zaraził
 
No chyba, że samodzielne opróżnienie zbiorników, ale… 🙄 Serio, nie czuję się źle. Nawet domowe sposoby na te duszności i kaszel już przyniosły pierwsze efekty. A mąż ma bardzo wysoką odporność. Rok temu, o podobnej porze, rozchorowałam się tak solidnie, że bez antybiotyku i sterydów wziewnych nie dało rady, i nic nie złapał. Nadal ze mną spał, tylko na jedną noc przeniósł się na fotel. I nic, nawet kataru czy drapania w gardle.
jak się ma zarazić to się zarazi :p
Także możecie uprawiać seks - pozwalam 🤣

Ja byłam chora przed świętami. Zaraziłam się od mamy, a mama od brata. Ze starym uprawiałam seks a mu nic nie było 😜
 
reklama
Myślę że jeśli nie będziecie się całować tylko zrobicie co trzeba to może udać Wam się bez zarażenia :) my też kiedyś uprawialiśmy seks kiedy byłam chora i parter się nie zaraził
To jeszcze, żeby tylko ochoty mu nie zabrakło, bo takie charczenie chyba nie jest za bardzo sexy 😂 No nic, zobaczymy. Nic na siłę. Zupełnie inny plan był na ten cykl, fajne okoliczności, świąteczny luźny czas, ale cóż. Jeśli owulka była rzeczywiście w środę/czwartek, to i tak jutrzejsze działania już nic nie zmienią. Wczoraj pobolewał mnie brzuch po tej stronie, takie kłucie, ale to równie dobrze mogły być jelita 🤷🏻‍♀️ tak naprawdę to dopiero okres mi powie, kiedy mniej więcej mogło pęknąć. A tak to nawet nie wiem kiedy mogłabym testować, bo się wszystko mogło poprzesuwać.
 
Do góry