LadyStrejser
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 8 Październik 2024
- Postów
- 229
Mama miała zatory w układzie pokarmowym, jelito jej pękło i ok 2-3 litry ropy,kału i innego syfu rozlało się jej do otrzewnej,gdy to pękło. Wdała się posocznica i serce nie wytrzymało - żyła 4 godziny od operacji. Była u rodzinnego ,gdy zaczęły się mdłości i bóle brzucha -miala coś podobnego kilka tyg wcześniej przez 3 dni ale dostała w tym czasie okresu i myślała ,że to przez okres menopauzy. Leki,które jej zapisał nie pomagały bo je po prostu zwracała. Nikomu nie mówiła,że nie wydala od kilku dni, tylko,że ma mdłości i bóle. Leżała , odpoczywała -gasła w oczach. Ją w międzyczasie poroniłam ( w spb dowiedzialam się o ciąży a mamę mdłości łapały od piątku a w pon była u lekarza- jeszcze się śmiała,że może za mnie za tego wnuczka)
Mój ojciec był od kiedy pamiętam alkoholikiem. Nie bił nas ale nad mamą się znęcał psychicznie od 30 lat. Póki nie skończyłam z siostrami gimnazjum to było to w miarę znośne - później było tylko gorzej. "Zdechniecie beze mnie z głodu" i inny teksty prawie codziennie...
Miałam 18 lat,gdy prosiłam mamę , żeby go zostawiła...
Najgorsze jest to,że moja mama zmarła w swoje 49 Ur (była z 29 lutego a umarła 1 marca)... A pod koniec czerwca ojciec z jej telefonu na dokładkę - pisał do jakieś swojej byłej,że musiał czekać 30 lat , żeby się w niej "ponownie zakochać" i jak znalazłam tego SMS w nadawczej to myślałam ,że zemdleje...
Mam teraz do niego minimum szacunku i nie zapłaczę nad jego grobem... Ostatnio dzięki mnie i siostrze został uratowany podczas rozległego zawału...
Mój ojciec był od kiedy pamiętam alkoholikiem. Nie bił nas ale nad mamą się znęcał psychicznie od 30 lat. Póki nie skończyłam z siostrami gimnazjum to było to w miarę znośne - później było tylko gorzej. "Zdechniecie beze mnie z głodu" i inny teksty prawie codziennie...
Miałam 18 lat,gdy prosiłam mamę , żeby go zostawiła...
Najgorsze jest to,że moja mama zmarła w swoje 49 Ur (była z 29 lutego a umarła 1 marca)... A pod koniec czerwca ojciec z jej telefonu na dokładkę - pisał do jakieś swojej byłej,że musiał czekać 30 lat , żeby się w niej "ponownie zakochać" i jak znalazłam tego SMS w nadawczej to myślałam ,że zemdleje...
Mam teraz do niego minimum szacunku i nie zapłaczę nad jego grobem... Ostatnio dzięki mnie i siostrze został uratowany podczas rozległego zawału...