Marciaa
Mamma 04.2010 i 02.2012
Jesteśmy po kontroli wagi. Z racji, że wizyta dotyczyła wagi, to napiszę tutaj co się dowiedzieliśmy. Przytyła ok 600. Waży 6890. Czyli powyżej 3 centyla. :-( Lekarka stwierdziła, że powinnam rozszerzyć dietę o nieszczęsne kaszki, których Alicja nie cierpi. Mieliśmy parę podejść, z bananową i jabłkową. 2 razy zwróciła, 2 razy pluła i nic z tego nie wyszło. Całkowicie zrezygnowanym z pomysłu podawania kaszek. Ale lekarka stwierdziła, że najlepiej by było, gdyby zjadała 2 razy po 200 ml kaszki. Nierealne Więc znowu temat kaszek powrócił u nas na tapetę. Powinna jeść inne mleczne produkty. Mogą to być te jogurty z owocami. Może to być budyń. Mogę też jej zrobić kluseczki lane na mleczku. Tylko jak ją przekonać do mleka modyfikowanego? Powiedziała, że na tym etapie moje mleko to taka popitka I powinnam dawać jej modyfikowane, bo później ciężko jej będzie zaakceptować smak takiego mleka.
Po wizycie zrobiłam jej mleczko i bawiła się tylko butelką. Nie chciała pić. Później zrobiła się śpiąca, więc dałam jej cycka i próbowałam podmienić, na butelkę, skończyło się to rykiem. Tak 3 razy. Wredna matka chciała ją oszukać.
Jak tu przekonać ją do innego mleczka niż moje i do tych cholernych kaszek.
Chyba zrobię wypad do sklepu po najróżniejsze kaszki.
Sprobuj kaszke bezsmakowa i dolej do tego syropu malinowego albo zurawinowego moj tak wcina az sie uszy trzesą...Niko jadł babanowa ale cos sie zniechecil