W czwartek mieliśmy szczepienie, ostatnia dawka heksy. Wszystko ok. Tylko lekarkę zmartwiło, że mało przybiera na wadze. Waży 6270kg, 57 cm. Za miesiąc idziemy na kontrolne ważenie. Kazała podawać codziennie zupkę jarzynową. Mamy już za sobą marchewkę, marchewkę z ziemniaczkiem. I z owoców gruszkę z hippa, oraz przygoda z kaszką.
W czwartek przed szczepieniem podkusiło mnie, żeby dać Alicji brzoskwinię stratą. Dostałam od sąsiadki, sprawdzone źródło, nie pryskane. Po szczepieniu dostała jeszcze zupkę jarzynową 4 składnikową (marchew, ziemniak, groszek, kalafior). Zjadła ładnie pół słoiczka. I w piątek zauważyłam na nóżkach plamki. Myślałam, że to już pampki robią się za małe i ją obcierają. Ale przy kąpieli zauważyłam więcej plamek, takich mocno czerwonych, jak po poparzeniu pokrzywą. Plamki były pod paszką, na szyi i buźce. Rano już były bardzo czerwone. Postanowiliśmy poczekać jeszcze trochę co się będzie działo. Koło południa zaczęły znikać. I już po południu były nie widoczne. Tylko nóżka po szczepionce, była obrzęknięta. Więc robię jej okłady.
Teraz się zastanawiam na co to była reakcja, czy to po jedzeniu, 3 nowe składniki, czy po szczepieniu. Po jakiego czorta dałam jej tę brzoskwinię. Wydaje mi się, że to będzie reakcja raczej na to.