Ja tak samo. Tez mialam ambitne plany, jak bylam w ciazy z synem, ale zycie szybko je zweryfikowalo. Egzemplarz totalnie nieodkladalny, niespiacy, ucinajacy sobie w dzien maksymalnie kilka drzemek po 10 minut - ale mimo wszystko bylam na jego kazde zawolanie, kazde zaplakanie, chociaz sama mialam ochote plakac i tluc glowa w sciane. znajoma polozna spedzila kiedys u nnie pol dnia, twierdzac, ze nie umiem go odpowiednio polozyc spac. Po dziesiatym przebudzeniu z rzedu sama przyznala, ze moje dziecko to maly szatan i tak po prostu ma. Nie mial spac z nami, ale nie bylo wyjscia, jak nocne karmienie bylo co godzine z zegarkiem w reku - kto by wstawal tyle razy ?
Sa dzieci grzeczne i te nieco mniej, ale cos mnie trafia, jak ludzie pisza ze wszystko jest kwestia treningu i nauczenia. To noworodek, ktory placzem komunikuje swoje potrzeby. Nie da sie go nauczyc czy wytrenowac! Mozna tylko byc obok, kiedy tego potrzebuje, czesciej lub rzadziej, proste.