reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

a tatusie jak??

u nas tatuś dowiedział się poprzez prezent urodzinowy w formie malutkich skarpetek i pierwszy raz widziałam wtedy w jego oczach łezki szczęścia :) od drugiej wizyty chodzi z nami do ginki, wypytuje o różne szczegóły, i codziennie czyta synkowi bajki na dobranoc :)To jest super słodki widoczek
 
reklama
A mój mężuś cieszył się jak oświadczono nam że tu cyt Pani doktor która wtedy robiła mi USg "tu widać szparkę" he he i tak dowiedzieliśmy się będzie Lenka ;D ale tak naprawdę było na m obojetne co będzie ;)
 
My z mezem tez dosc dlugo staralismy sie o maluszka, a na koniec nawet okazalo sie, ze gdy bylam juz w ciazy od 3 tygodni, to 2 testy tego nie pokazywaly i lekarz tez mowil, ze nie ma! Wiec gdy po nastepnych 3 tygodniach zrobilam test i byl juz pozytywny, to oboje ze mezem nie wiedzielismy ják sie cieszyc, a najbardziej gdy lekkarz potwierdzil dobra nowine!!

W czasie porodu bede sama, choc poczatkowo moj mezulek chcial byc obecny, ale ja mu wytlumaczylam, ze tak bedzie lepiej. Dlaczego? Bo on prawie mdleje, dgy pobieraja mu krew! I tak to ja bym sie tylko denerwowala, ze on padnie obok! ;D Szkoda nerwow:)

A ciaze przezywa razem ze mna od poczatku, co tydzien pyta ile ma cm nasze malenstwo, itd, glaszcze brzusio, mowi do niego-to ja Twoj tatus, a jak wychodzi codzien do pracy to ja dostaje calusa i brzusio!
No i tylko sie troszke zamartwia o finanse, bo tylko on pracuje i pensje ma niewielka, ale to widze nie przeszkadza mu myslec o nastepnym dziecku ;D
 
Royanko my z mężem też się staraliśmy jakiś czas a teraz kibicujemy mojemu szwagrowi i jego żonie! :)
Ja mam tak kochanego męzulka ::) że nawet kiedy się kłócimy to go kocham ;D chociaż potrafi mnie tak wkurzyć że piana za przeproszeniem z pyska mi leci :mad: ale bardzo się cieszymy że niedługo nasza (jak to mówimy na naszą córcię) Fizia-Mizia przyjdzie na świat ;)
 
Royanna, mojego też nie będzie w trakcie, wogóle to stwierdził że on pewnie akurat mecz będzie miał jak ja zacznę rodzić,więc do szpitala przyjedzie już po :) a tak serio to ja chyba faktycznie wolę takie rozwiązanie, że nie będzie to poród rodzinny. Po co biedaka stresować ;)
 
Mój mąz też bardzo przejęty, szczególnie to było widać jak leżałam w szpitalu. Chyba mocno go ruszyły tamte widoki...
 
Mój mąż jest tak przejęty, że traktuje mnie jak porcelanę...i strasznie się denerwuje na każde moje "ałć"...
 
mój dla odmiany jest mało przejęty ( no napewno mniej niż gdy byłam z Anką w ciąży).. daje mi wypoczywac, ale za bardzo to lenić się nie mogę :D
na USG i wizyty kontrolne chodzi ze mną.. ale powiedział, ze jak miałabym rodzić SN to chyba się drugi raz nie zdecyduje ( za pierwszym razem zanim zrobili CC to po odejściu wód 12 godzin rodziłam - nie udało się w w końcu dla bezpieczeństwa lekarze zdecydowali o CC) - powiedział, że nie może patrzeć jak mnie boli.. a jeżeli chodzi o CC to dla odmiany chętnie pójdzie ( jest u nas taka możliwość )

no ale po wodę jeździ i zakupy mi przywozi.. to fakt.
 
moj byl wczoraj ze mna na usg kiedy potwierdzila ze dziewczynka spytal jak czesto sie myli.widziala ruchy warg sromowych wiec na pewno.kiedy wracalismy stwierdzil niema co myslec nad imieniem bedzie patrycja.z ekranu monitora za duzo nie zrozumial bo na brzuszek z serduszkiem spytal czy to buzka.moj nie bedzie przy porodzie i on niechce nielubi widoku krwi i ja bede sie luzniej czuc biore moja mame
 
reklama
Mój zauważyłam, że bardziej do niego wszystko dociera odkąd mała zaczęła kopać, a teraz jak już dobrze widać jak czasami brzuch faluje we wszystkie strony to już jest wniebowzięty na maksa. ;DNie może się już doczekać kiedy weźmie ją na ręce. Najchętniej juz by jej piaskownicę i huśtawkę budował na podwórku. Od zawsze wiedział, że chce mieć dzieci, ja ......od niedawna ;D ;) i w sumie ciąża była taką wpadką z przyzwoleniem i zaskoczyła nas bo pojawiła się w drugim miesiącu, że się tak wyrażę "nieuważania" ;) ;D A w sumie to ja tak z głupoty rzuciłam, że jak chce mieć dziecko to może zaczniemy się starać bo jak będziemy musieli robić je kilka lat, (większość naszych znajomych ma problemy z zajściem w ciążę), to lat nam zabraknie, a tu proszę taka niespodzianka. ;)
 
Do góry