Choć tak do końca nie wiadomo, jak będzie wyglądał zarówno początek roku szkolnego, jak i pozostałe miesiące, rodzice już myślą o wyprawce szkolnej. Jak w dobie pandemii i kryzysu, za które odpowiada Covid-19 wyglądają zakupowe plany? Czy będziemy oszczędzać? Czy tegoroczne listy sprawunków różnią się od tego, co wkładaliśmy do koszyków w poprzednich latach? Jak koronawirus zmienił nasze konsumenckie plany?
Ile wydamy na wyprawkę szkolną w roku szkolnym 2019/2020?
Koronawirus wpłynął na wiele sfer życia, także domowe budżety. Nie dziwi zatem, że niektóry rodzice zadeklarowali, iż z powodu gorszej sytuacji finansowej wydadzą na wyprawkę szkolną mniej niż minionych latach. Zaskakujące może być, że jak wynika z badania dla sieci Empik, obniżenie wydatków na ten cel przewiduje tylko 13 procent badanych.
Większość, bo 59 procent rodziców deklaruje, że w tym roku na wyprawkę szkolną wyda więcej niż rok temu. Według nich pandemia w kontekście zakupów szkolnych nie ma większego znaczenia.
Jaki jest powód oszczędności? Przyczyny tego stanu rzeczy przybliża ogólnopolskie badanie UCE RESEARCH i Grupy BLIX, na które powołuje się MondayNews. Prawie połowa ankietowanych wyda mniej z powodu ostrożności. 28,1 procent respondentów jako powód podało mniejsze potrzeby dziecka. Natomiast 22,6 procent odpowiedziało wprost, że ma mniej pieniędzy.
Ile kosztuje wyprawka szkolna?
W niepewnych czasach Polacy nie zamierzają przeznaczać więcej pieniędzy na wyprawki szkolne niż to konieczne. Tylko dla 22 procent granicą budżetu na wyprawkę jest 300 zł na dziecko, wypłacane na ten cel przez państwo. Co trzeci konsument chce się zmieścić w budżecie 300–500 zł na dziecko, a 8 procent planuje wydać nawet ponad 1 000 zł na dziecko.
Z ogólnopolskiego badania UCE RESEARCH i Grupy BLIX wynika, że wyprawka szkolna dla jednego ucznia będzie kosztowała w tym roku do 500 zł.
Co kupujemy do szkoły?
Choć Polacy nie przewidują znacznych cięć wydatków na wyprawkę szkolną, niepewność wywołaną koronawirusem oraz świadomość tego, że nauka w trybie tradycyjnym może nie potrwać długo, widać po koszykach. Wzrosło zainteresowanie zakupami sprzętu.
- Sporym zainteresowaniem kupujących w sieci wciąż cieszą się urządzenia, które ułatwiają pracę i zdalną naukę - mówi Tomasz Jankowski, rzecznik Ceneo.pl. W przypadku kamer internetowych widać wzrost zainteresowania o ponad 342 procent w stosunku do ubiegłego roku, dla foteli i krzeseł biurowych wzrost wynosi 53 procent. Jeśli chodzi o drukarki, monitory i laptopy, mowa o zwyżkach o 20–30 procent.
Przypomnijmy, że rząd i Ministerstwo Edukacji Narodowej rekomenduje, by stacjonarne placówki szkolne zostały otwarte. Dyrektorzy szkół otrzymali stosowne instrukcje i wytyczne z sanepidu. Nie wiadomo jednak, czy tak się stanie, głównie ze względu na dużą liczbę zakażeń koronawirusem. Jeśli do tego dojdzie – cóż, i tak nie jest pewne, jak długo potrwa nauka w trybie tradycyjnym.
Wsparcie merytoryczne:
www.rp.pl
https://innpoland.pl