Pomimo obowiązku ustawowego nie tylko Zakopane nie przyjęło lokalnego programu przeciwdziałania przemocy w rodzinie oraz ochrony ofiar. Ze sprawozdania realizacji krajowego programu przeciwdziałania przemocy wynika, że w 2018 roku podobnych programów nie podjęło 6 procent wszystkich gmin w Polsce. Tym samym w 148 miejscach w kraju osoby doświadczające przemocy pozbawione są wsparcia.
Co to oznacza? Ponieważ zadaniem zleconym powiatowym samorządom jest stworzenie i utrzymanie (z pieniędzy otrzymywanych od państwa) specjalistycznych ośrodków wsparcia dla ofiar przemocy w rodzinie, osoby z gmin, które nie przyjęły programów ochrony mogą jedynie liczyć na organizacje pozarządowe.
Sprawozdanie, które zostało przedstawione przez MRPiPS 7 stycznia 2020 na Komisji Rodziny jest źródłem wielu innych niepokojących informacji. Dostrzeżono spadek dostępności specjalistycznych ośrodków wsparcia dla ofiar przemocy w rodzinie, głównie ze względu na niedofinansowanie.
Ponadto wiele do życzenia pozostawia sposób realizacji programów korekcyjno-edukacyjnych. W myśli rozporządzenia trwają one przez 8-12 tygodni, przy czym powiat otrzymuje pieniądze na realizację tylko jednej edycji w roku.To sprawia, że programy korekcyjno-edukacyjne dla sprawców przemocy są fikcją.
Niepokojące jest również to, że służby coraz mniej chętnie sięgają po procedurę „Niebieskiej Karty”. Prawdopodobnie wiedzą po prostu, że ta nie jest skuteczna. Wprawdzie reprezentująca MRPiPS Marzena Bartosiewicz mówiła, że spadek liczby „Niebieskich Kart” wiąże się ze wzrostem świadomości społecznej i umiejętności rozróżniania konfliktu od przemocy, jednak czy faktycznie liczba wszczynanych procedur „Niebieskie Karty”z tego powodu maleje? Czy rzeczywiście powinniśmy przyjąć te dane z entuzjazmem? (W 2014 roku było ich ponad 99 tysięcy, a w 2018 – 93 tysięcy). Mało to prawdopodobne.
Nieprzyjęcie programów ochrony ofiar przemocy w rodzinie przez tak wiele gmin daje do myślenia. Zastanawia również inna kwestia: co zrobiło państwo, by wyegzekwować przepisy. Na to pytanie odpowiada Renata Durda, kierowniczka "Niebieskiej Linii" IPZ, Instytutu Psychologii Zdrowia PTP (www.niebieskalinia.pl):
- Państwo nie zrobiło nic. To bardzo niepokojący sygnał, który administracja centralna wysyła do samorządów. Często jedyne, co skłaniało gminy do proaktywnej polityki, to właśnie obowiązek wynikający z ustawy. Tymczasem skoro ponad 100 gmin od x lat po cichu go nie realizuje, to czy to znaczy, że bez żadnych konsekwencji można lekceważyć przepisy? A co z nowelą ustawy o przeciwdziałaniu przemocy? Ostatnia próba skończyła się blamażem i dymisją. Przypomnijmy o ustawie, która zakładała między innymi, że jednorazowa przemoc to nie przemoc, a sprawcy nie będą ścigani z urzędu. źródło
Monika Zalewska-Biełło