Wymagania na egzaminach i maturze zostaną dostosowane do sytuacji wywołanej epidemią – zapowiedział minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. Czego możemy się spodziewać?
- Najbardziej poszkodowani z powodu przejścia na naukę zdalną są 8-klasiści, maturzyści i uczniowie szkół zawodowych podchodzący do egzaminów" - oświadczył minister.
W całym kraju została wprowadzona edukacja zdalna dla uczniów klas IV-VIII szkół podstawowych. Uczniów szkół ponadpodstawowych oraz słuchaczy placówek kształcenia ustawicznego oraz centrów kształcenia zawodowego.
- Wydałem rozporządzenie na dwa tygodnie. Przez te dwa tygodnie mam nadzieję, że wypłaszczy się krzywa zachorowań - mówił minister Czarnek w Telewizji Republika. aznaczył przy tym, że nic nie zastąpi nauki stacjonarnej.
Oznacza to, że do 8 listopada bez zmian pozostaje tryb pracy przedszkoli oraz nauka w klasach I-III szkół podstawowych.
- Najbardziej poszkodowane są w tym wszystkim klasy VIII szkoły podstawowej, klasy maturalne i klasy szkół zawodowych, które mają egzaminy w styczniu, bo ci uczniowie przygotowują się do bardzo ważnych egzaminów. O nich będziemy myśleć w pierwszej kolejności - zadeklarował minister.
Czarnek poinformował, że w resorcie powoływane są zespoły, które będą pracować nad wymaganiami na egzaminach w tym roku szkolnym.
- Mamy świadomość, że to są uczniowie, którzy zostali poszkodowani najpierw przerwą wynikającą ze strajku nauczycieli, później przerwą wynikająca z pandemii koronawirusa wiosną i teraz, przerwą w rozumieniu przejścia na edukację zdalną. Jest gorąca praca w Ministerstwie Edukacji. Niebawem poznamy jej wyniki tak, żeby dostosować się do sytuacji, w której jesteśmy i dostosować też uczniów do tej sytuacji, również jeśli chodzi o wymagania egzaminacyjne - przekazał szef resortu edukacji i nauki.
Maturzyści, którzy podejdą do egzaminu dojrzałości w 2021 roku nauczaniu zdalnemu mówią NIE. Zdaniem uczniów rocznik maturalny musi uczyć się stacjonarnie, aby osiągnąć najlepsze efekty i przygotować się do matury 2021.