reklama
reklama
Nauka przez zabawę – oś liczbowa
Oś liczbowa to, mówiąc matematycznym językiem, prosta, na której wyróżniono zwrot i punkt zwany zerowym oraz ustalono odcinek jednostkowy.
Z osiami mamy do czynienia w codziennym życiu: gdy sprawdzamy temperaturę na tradycyjnym termometrze czy używamy linijki i miarki krawieckiej. Jednak mimo to dzieci miewają z tym problemy, szczególnie na lekcjach historii, bo mimo starań twórców podręczników i nauczycieli, często wiedza nabyta na jednym przedmiocie nie jest stosowana na innym. Domowe zabawy z osiami mogą pomóc w lepszym zrozumieniu tego zagadnienia. Utrwalą także szereg matematycznych umiejętności.
Winda
Na dużym arkuszu papieru dorosły rysuje dom-blok (dzieli go poziomymi kreskami na równe odcinki - piętra) i odlicza: piętro (rysuje drzwi widny i umieszcza tam pudełko - windę), pierwsze piętro, drugie..., dziewiąte (może być mniej lub więcej). Następnie wspólnie z dzieckiem wymyśla, co znajduje się na poszczególnych piętrach: sklep z zabawkami, mieszkanie kotków, trzy krasnale, lodziarnia itp. Można umieszczać rysunki lub nalepki czy figurki. Gra gotowa, czas na zabawę: „na które piętro chcesz jechać?” w pudełku – windzie dorosły umieszcza figurkę wybraną przez dziecko i zawozi je na poszczególne piętra, aby pozałatwiało różne sprawy. Innym wariantem zabawy jest rysowanie na tablicy magnetycznej i ozdabianie pięter magnesami.
Gry z miarką krawiecką
Najprostszą grą z wykorzystaniem miarki krawieckiej jest dalsza zabawa w windę, tym razem bardzo umowna, za to blok ma aż 150 pięter. Jako windy używa się klamerek do bielizny. Najpierw dziecko wybiera, na które piętro chce jechać, potem ono jest „windziarzem”. Jeśli dziecko dość sprawnie liczy, można utrudniać zabawę i zamiast: „chcę na piętro 27”, powiedzieć: „zawieź mnie 5 pięter niżej”. Zabawę urozmaici też „zepsuta” winda, która zatrzymuje się tylko tam, gdzie jest zero (głośno odczytujemy liczby), albo 5 (pozwala to dostrzec, że klamerka przesuwa się co 10 pięter). Dzieci starsze mogą przesuwać klamerkę stosując pojęcia: o dwa mniej/więcej, ale także dwa razy więcej czy dwa razy mniej (oczywiście podając takie polecenie trzeba dbać o to, aby były to liczby całkowite).
Polowanie na lwa
To zabawa, do której trzeba przygotować pasek papieru z liczbami od 0 do 20 ((lub więcej – w zależności od umiejętności dziecka, w przypadku dzieci starszych używamy miarki krawieckiej). Pasek musi być umocowany tak, aby można go było zasłaniać z obu stron (można go przypiąć na tablicy korkowej, ale także kartonie z pudła). Oprócz osi, potrzebne będą też kartoniki z liczbami. Dziecko wybiera jeden kartonik w taki sposób, żeby dorosły nie widział – nie podaje tej liczby, jest ona szukanym „lwem”, na pytania dorosłego dziecko może odpowiadać tylko: za dużo, za mało i upolowany. Załóżmy, że dziecko wybrało liczbę 7. Dorosły pyta: czy to jest pięć? Za mało! Skoro pięć to zbyt mało, można na osi zasłonić 5 i wszystkie liczby mniejsze (dorosły przypina zasłaniającą kartkę). Czy to jest 15? Za dużo! Zabawa się toczy aż do znalezienia lwa. Kiedy dziecko dobrze przyswoi sobie zasady (zwykle potrzeba na to kilku rozgrywek, w których dorosły jest myśliwym) można się zamienić rolami. Grając na miarce krawieckiej używamy 2 klamerek, a liczbę, która jest lwem, zapisujemy na kartce i chowamy (aby uniknąć pokusy zmieniania liczby w trakcie gry).
Zajączki
Na wąskim pasku papieru dorosły rysuje oś liczbową: z grotem, zerem i punktami (bez liczb). Odcinki na osi można odmierzać klockiem (odkładając go na osi). Za grotem osi znajduje się pole pełne kapusty, do której usiłują dojść zajączki. O długości skoków decyduje rzut dwiema kostkami (powinny być w jednakowym kolorze). Skoki każdego zajączka zaznacza się innym kolorem, rysując łuki (dla dziecka na górze, dla dorosłego na dole osi) odmierzające liczbę z jednej kostki, następnie z drugiej i wreszcie łuk zliczający rzuty z obu kostek, na koniec przesuwając pionek. Wygrywa zając, który pierwszy dotrze do kapusty. Trudniejszy wariant gry zakłada dołożenie trzeciej kostki (w innym kolorze), która oznacza skoki „do tyłu”. W grze można też wykorzystywać miarkę krawiecką i klamerki, ale to znacznie wydłuży rozgrywkę.
Ile stopni?
W tej zabawie dzieci intuicyjnie uczą się bardzo trudnej umiejętności: zaznaczania na osi liczb ujemnych. Zabawę warto poprzedzić obserwacjami termometru w zimowy dzień (lub umieszczając go w zamrażarce). Na kartce papieru rysuje się (pionowo) osie – skale. Punkt zerowy zostaje umieszczony na środku osi, więc można rysować słupek wskazujący temperaturę dodatnią i ujemną. Obserwując wskazania termometru przez kolejne dni, dziecko nanosi je na osie. Po jakimś czasie można zacząć się bawić w rysowanie takich zadań: „jest 10 stopni powyżej zera, a gdyby temperatura spadła o 15 stopni, to jak wyglądałby słupek rtęci w termometrze?”
Linia czasu
To zabawa dla starszych dzieci, zwłaszcza tych, które rozpoczynają lekcje historii. Do wykonania linii można wykorzystać sznurek, na którym klamerkami (lub wstążkami) oznaczane będą wydarzenia. Można też pociąć karton nie niezbyt szerokie paski i nakleić na nim papierową miarkę, z której wcześniej trzeba odciąć cyfry (o taką miarkę można poprosić w sklepach z materiałami budowlanymi). Przyjmując, że 1centymetr to 1 rok, dziecko zaznacza na osi ważne daty z życia rodziny. Koneicznie trzeba przy tym zwrócić uwagę, że datę dzienną nanosi się jako punkt, ale rok, dekada czy wiek to odcinek na osi. Na kolejnej osi można przyjąć, że 1cm to 10 lat, 50 czy nawet 100. Wówczas można nanieść ważne daty z historii Polski czy świata (do tego celu można też użyć papieru nawiniętego na rolkę – takiego do kas fiskalnych). Kiedy wiedza dziecka o świecie się rozszerza, wówczas można przyjrzeć się historii Ziemi, na sznurku umieścić punkty oznaczające początki kolejnych er, epok (lub dowiązywać sznurki w różnych kolorach), a potem przyjrzeć się, jak do czasu trwania np. jury ma się czas istnienia naszego państwa i ten kawałeczek, na którym naniesiemy nasze życie...
Joanna Górnisiewicz
Propozycje zabaw dla przedszkolaków znajdziesz tutaj