reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Zabawki dla naszych dzieci! :)

reklama
Kasia- moja tez ma taki sam kolor, tylko nie wiem czy to ten sam rozmiar- mi w sklepie mowili 60 (chyba chodzi o 60cm ?), a tu jest napisane 50 cm.

U mnie ta pilka robi furore rowniez wsrod gosci- kazdy jak ja zobaczy to musi sobie poskakac.:-)
 
Inkaa:ęi - już tak ogądaliśmy, ale nasz ma mieć średnicę 12-15cm

a dziś Piotrek miał ćwiczenia na piłce - darł się w nieboglosy. normalnie wymiękam.
 
Kasiu, ale mial te cwiczenia z rehabilitantem ? BO Ola tez z rehabilitantem nie znosila. Moze jak sama (albo twoj maz) sprobujesz w domu, najpierw po troszku, nie na sile tylko w zabawie to wtedy Piotrek pilke polubi ?
 
Aniam:popróbujemy, ale mnie to aż przeraża. Piotrek jak widzi matę z puzzli to wyje już, bo wie, że trzeba ćwiczyć. sąsiedzi to chyba niedługo zadzwonią po policję.
 
Kaśka76 sąsiadami się nie przejmuj - jak komuś to przeszkadza to niech kupi sobie stopery. Tu przecież chodzi o dobro i przyszłe życie Maluszka, a nie o jakieś znęcanie się nad dzieckiem.
 
Oj biedaczek:-(. Kasiu, wiem ze to trudne, i wcale nie ma gwarancji ze sie powiedzie, ale moze ty sprobuj podejsc do tego z humorem. Na poczatek moze zrezygnuj z maty z puzli, zeby zmienic Piotrkowi skojarzenia i sprobuj zrobic z cwiczen prawdziwa zabawe- tak zebys i ty sie dobrze bawila. Dzieci wyczuwaja nasz nastroj. Ola np. nie chciala w ogole podniesc raczek do gory jak lezala, wiec zeby je rozruszac rehabilitantka kazala na sile . Ale ja robilam tak : zaczynalam sie wyglupiac, udawalam, ze chce wygilgotac Ole pod paszkami, albo chrumkalam , zblizajac sie do paszek i w ten sposob Ola nawet nie wiedziala kiedy jej podnosilam te raczki.
Bralam tez Ole na kolana- tzn. kladalam sie na plecach, nogi do gory, na tych nogach Ola na brzuszku a ja lapalam ja za raczki i podnososilam i opuszczalam nogi. Ola byla zafascynowana ta "winda" i nie zauwazala tych cwiczen z raczkami.
Moze uda ci sie znalezc jakis podstepny sposob na Piotrka?
 
reklama
Oj Kasiu to przykre co piszesz... szkoda maluszka :(
Myślę że to co pisze Ania to bardzo dobry pomysł!!! zmień miejsce by Piotrusiowi się źle puzelki nie kojarzyły... Nic na siłę pamiętaj. Mnie tak przynajmniej mówił ten nasz rehabilitant. Jak dziecko nie chce do niczego nie należy zmuszać... Poczekaj trochę i zacznij jak mały (i ty) będzie w lepszym nastroju :) Mnie ten rehabilitant mówił że nie ma sensu ćwiczyć z płaczącym maluchem bo po pierwsze to nie mam być tortura!!!, po drugie mięsnie muszą być rozluźnione by pracowały tak jak rehabilitant chce, nic się nie zrobi z całym napiętym od płaczu maluszkiem. Dziwi mnie ten wasz rehabilitant, u nas na początku było zapoznawanie się z Panem, bawienie, uśmiechanie :) teraz jak przychodziłam Miłoszek chętnie do pana na rączki szedł, kiedy ja zdejmowałam butki (bo na salę z matami trzeba być boso). Pan cały czas stara się by Miłek się nie zniecierpliwił by się uśmiechał :) tam są kosze z zabawkami i Miłek zawsze znajdzie coś fajnego dla siebie ;)))) Nie widziałam na sali ćwiczącą osobę z płaczącym dzieckiem, bo kiedy maluszek zaczyna płakać to ćwiczenia są przerywane i rehabilitant stara się maluszka zabawić, jeśli nic z tego to zwyczajnie się dzieciaczków do ćwiczeń nie zmusza.
Nie dziwię się że Piotruś się zdenerwował: obcy ludzie, pewnie hałas i jakieś obce "łapy" go wzięły i zaczęły nim wywijać....Może na początek zapoznać Piotrusia z salą z zabawkami zrehabilitantem.....
Trzymam kciuki za was Kasiu :) ściskam wirtualnie :)
 
Do góry