CzarnaMadzia
Moderatorka
- Dołączył(a)
- 6 Listopad 2015
- Postów
- 4 536
Wenus z nieba mi spadłaś...ZOOska jestem na swiadczeniu bo młodszy dopiero w tym roku poszedł do przedszkola a ja mieszkam tu sama z mężem niby mieszka niedaleko nas tesciowa ale ma dzieci w d.... . A moja rodzina mieszka w Małopolsce i nawet jak bym poszła do pracy to musialabym co chwila na zwolnienie bo starszy co chwila chory. Na szczęście im starszy tym mniej choruje ale wymaga więcej uwagi. Wiec jestem w domu. Do 1,5'roku wszystko bylo dobrze ale niestety miał nopa po szczepieniu odra swinka rozyczka. Odrazu w gabinecie zaczął tak przeraźliwie krzyczeć jeszcze czegos takiego nie słyszałam tzw krzyk mozgowy i po tym nastąpi regres. Przestał mówić, nie bylo z nim kontaktu dopiero po pewnym czasie zaczął wracać uśmiechać się mówić mama ale kontaktu wzrokowego unika nadal i oczywiście w przychodni nie zglosili nopu tylko jak latalam po lekarzach jeden powiedzial i mi wszystko wytlumaczyl co to bylo. Dlatego młodszego nie szczepilam wogole. Tylko oczyszczony krztusiec i tezę jak skończył 1,5 roku.
Mam 1.5 rocznego synka i nie zaszczepilam go tak jak nakazuje kalendarz szczepień po ukończonym roku życia.
Po drugiej dawce szczepionki miał dziwne skurcze mięśni w obrębie szczęki i szyji. Cała głową mu do tylu uciekała... dzięki Bogu z czasem przeszło.
Po trzeciej dawce dostał zapalenia płuc.
Teraz cholernie boje się go zaszczepić, duzo czytam i jestem przerazona tym co się dzieje z małymi dziećmi.
Wiem ze czeka nas przeprawa z sanepidem ale jeszcze bardziej boje się ze przez moją zła decyzję moje dziecko do końca życia będzie cierpiało.