reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Watek Porodowy

Zapominajka - myślę, że z tym wstawaniem to bywa różnie, zależy jak długi i cięzki był poród, czy jesteś nacięta, itp. U nas w szpitalu jest zasada, że do dwóch godzin nie pozwalają wstawać ze względu na ryzyko krwotoku, a potem to zależy od ciebie, kiedy się czujesz na siłach. Ja wstałam właśnie po tych 2 godzinach, położna pomogła mi zajść pod prysznic. Wróciłam już sama, było mi trochę jeszcze słabo, ale generalnie ok.

Co do seksu. U mnie przepisowe 6 tygodni połogu to było za mało. Tzn. psychicznie byłam jak najbardziej gotowa, chciałam i potrzebowałam tego, ale jak spróbowaliśmy, to za bardzo mnie bolało tam, gdzie byłam szyta. Do pełnej formy doszłam dopiero jakieś 3 miesiące po porodzie, ale od tego czasu wszystko jest w całkowitym porządku i nie odczuwam niczego inaczej czy gorzej niż przed porodem.
 
reklama
Cyprysiowa - dzięki za super pomysł z tymi zabiegami!!! Będę robić tak samo - dzień w dzień!! (Coby z tłustymi włosami zarośnięta nie znaleźć się na porodówce:zawstydzona/y:)
Paola27 - nie martw się!! W nocy może być nawet Fajniej!!!! Kiedyś jechałam przez Wa-wę w nocy !! Zaje.iście!! Żadnych korków! TOTALNE PUSTKI! Nikogo w mieście...:tak:
Jedyne co - to zmęczenie ponoć może dokuczać - moja kuzynka prawie zasypiała - była tak zmęczona - a tu przeć musiała:szok:
 
Oglądam właśnie jak się robi lewatywę...brrrr:baffled::baffled::baffled:

Paola, lewatywa to nic strasznego, naprawdę, a daje poczucie komfortu w czasie porodu. To trwa chwilkę i nie jest takie nieprzyjemne, na jakie z zewnąrz wygląda.

Zozakoza - czemu sama?

Ja chcę z mężem..
Dziewczyny możecie podzielić się doświadczeniami jak to jest z mężem? (wiem, że każdy jest inny...)
Ja się tylko troszeczkę boję (wstydzę) - że jak mój mąż zobaczy "rozklapciuchę" to padnie - bo to zupełnie inny widok... niż ten z przed 9 m-cy... No ale myślę, że jak już dojdzie co do czego - to mi przejdą te obawy i wstyd (może tylko teraz tak czuję - a potem to mi będzie obojętne) No i te parcia (tak "jak gdyby się kupkę robiło" :-))
Jak to jest???
Napiszcie...

Ja rozumiem, że zozakoza chce sama, bo to jest bardzo indywidualna sprawa i każdy przeżywa to inaczej. Są kobiety, dla których poród jest tak intymną i kobiecą właśnie sprawą, że nie wyobrażają sobie obecności mężczyzny. Zresztą w naturze (np. w dzikich plemionach) rodzące kobiety odchodzą na ubocze, z dala od wszystkich i tam rodzą.

Mnie zależało akurat na obecności męża, choć na poczatku ciąży on nie był wcale przekonany do tego pomysłu. Bał się tego, że nie będzie umiał mi pomóc, że będzie bezradny. Nie naciskałam, ale dyskretnie podsuwałam mu różne opinie, artykuły, w końcu poszliśmy razem na szkołę rodzenia i to zadecydowało. Nie wstydziłam się niczego przed nim w czasie porodu, zresztą, tak naprawdę to facet przecież i tak nie zagląda między nogi :-D, więc widoki nie są aż tak dramatyczne, jak można by się spodziewać. Jak już Jaś był na moim brzuszku, to mojemu mężowi po prostu mowę odebrało ze wzruszenia. Mówił mi później, ze chciał coś zaraz powiedzieć, ale nie potrafił. I dziękował mi, że go jednak namówiłam na obecność przy porodzie, bo jak twierdzi, moment narodzin był dla niego najpiękniejszą chwilą w życiu.
A mnie było raźniej, czułam sie bezpieczniej i cieszyłam się, że przeżywamy to razem. Poza tym obecność faceta jest przydatna, kiedy trzeba zawołać położną, pomóc pod prysznicem, pomasować, itp. Zawsze raźniej, jak jest to ktoś bliski.
 
pytia hmmm.....jeśli tak mówisz to zapewne masz rację, bo ja właśnie tej lewatywy sobie nie mogę wyobrazić tzn.tak jakoś dziwnie....:sorry::sorry::sorry:

Ja osobiście chyba będę rodziła sama...bo mój M pracuje dużo i czasem już go od 2.30 w nocy nie ma do 19.30 dnia następnego:-(ale chciałabym raczej, bo podobno jak facet jest przy porodzie to czuje się bardziej związany z dzieckiem i bardziej chcę pomagać przy nim:tak:
 
j
mam pytanie czy wszystkie rodzicie z partnerami??? ja chcę sama!
ustaliliśmy z mężem że będzie ze mną do czasu wejścia na porodówkę, czyli prawie do końca, tej ostatniej fazy porodu -przyjścia dziecka na świat nie będziemy dzielić razem z tego względu że po prostu mój mąż się nie nadaje, jak on to mówi zemdlał by albo powybijał wszystkich lekarzy:blink:
 
Dzięki za odpowiedzi KOCHANE jesteście:-D.
A wasi mężczyźni odczuwali różnicę po porodzie?


a co do golenia to ja sobie chyba zamontuję lustro pod prysznicem, bo w tej chwili gole się na pamięć:cool2:
 
reklama
ja tylko się boję że nie zdążę, jak już pisałam kiedyś urodziłam mojego syna w 20 minut i to praktycznie bez skurczy takich mocnych i teraz się boję że jak będę w domu to nie będę wiedzieć czy to już i urodzę w domu albo po drodze,
mam pytanie czy wszystkie rodzicie z partnerami??? ja chcę sama!

Ja tylko z mężem chcę rodzić. Michał jest bardzo z tego faktu zadowolony i też nie wyobraża sobie abym sama to wszystko przechodziła.

A lewatywa jest ok:-)
 
Do góry