Można właśnie chodzić z KTG - w Wałbrzychu bodajże jest bezprzewodowe - zakładają ci na brzuch i sobie leziesz gdzie chcesz. Niebezpieczeństwo jest tylko takie, że może się coś przekręcić i nie łapać tętna. Jak ma kable to daleko nie da się chodzić, ale swobodnie można poprosić żeby badanie było na siedząco a nie na leżąco i siedzieć z tym KTG. Białadama - 1,5 godziny - strasznie długo!!! Mi robili ok. 10 min (co 1-2 godz), a kontrolnie po 1-2 min (tak tylko od czasu do czasu spr. tętno, co pół godzinki). 1,5 godz ciągiem leżąc to bym chyba odjechała...
reklama
biała_dama
Mamusia Synusia
- Dołączył(a)
- 15 Luty 2008
- Postów
- 185
1,5 godz ciągiem leżąc to bym chyba odjechała...
były takie momenty ze chciałam je sama zdjąć i powiedzieć co niektórym co myślę
Dziewczyny czy tutaj opisujemy porody , czy zakłdamy nowy wątek? Ja tam chętnie napiszę ku pocieszeniu pierworódek jeszcz 2w1 , bo nie było źle i może podniose bardziej spanikowane na duchu
aniach
Mama-maj 94i wrzesień 08
aniam- mi właśnie lekarz powiedział, że przy drugiej ciąży jeżeli dziecko jest główką do góry to nie ma przeciwwskazań do porodu pośladkowego ale w moim przypadku powiedział, że jeśli nie przekręci się główką w dół to będę miała cesarke dlatego, że ostatni poród miałam 14 lat temu.:-) w środę idę do szpitala to się okaże.
Natalineczka555
kocham kochać :)
hejka dziopy, zacznę od tego że przed porodem leżałam juz w szpitalu bo byłam już 7 dni po terminie tak więc wzięli mnie na wywołanie, dostawałam zastrzyki dwa razy dziennie, i przez trzy dni nic, aż w końcu przyszedł czwarty (piątek godz około 16) jak nie chlusneło, najpierw pomyślałam że się posikałam ale za chwilę uzmysłowiłam sobie że juz czas, poszłam zgłosić położnej, zaczęły sie skurcze co 10 min i słabe, więc pomyślałam że jeszcze póki co pośpię bo później już nie bedę mogła spaćod godz dziesiatej już prawie nie spałam bolał mnie brzuch i krzyż, zadzwoniłam do rodziców, mąz niestety był na emigracji więc nie mógł przyjechać, przyjechali tato z mamą, ale położna powiedziała że mam jeszcze czas i że maja przyjechać jutro rano, wźięli mnie na badania wynik rozwarcie 0,5 cm lekarz powiedział że to nie rozwarcie i ze jeszcze nie rodzę!!! podłączali mi ktg które wykazywało że nie mam skurczy więc czekam dalej, i tak sobie czekałam, poszłam pochodzic po korytarzu, ponoć to przyspiesza, wźięli mnie na badania i nic, 0,5 cm, czekałam dalej do rana, rano miałam 0,5 cm!!! zaczynałam sie denerwować, przyjechali rodzice i tak cały dzień, na porodówke zabrali mnie dopiero na noc gdzie rozwarcie osiągnęło rozmiar 2 cm, 3 cm, 4 cm i stop, zmiana położnych o 6 rano, na szczęście była to znajoma mojej mamy dopiero wtedy dostałam oksytocynę na przyspieszenie i tak nie szlo szybko, nic mi nie pomagało ani worki, ani piłka, nic tylko prysznic ciepły, ale tego też długo nie można, tato trzymał mnie żebym nie zemdlała a mama masowała mi plecy, najlepiej było mi w pozycji kucznej, o godzinie 15,45 urodził się Czarek, WRESZCIE! ale wiecie co??? nie pamiętam prawie żadnego bólu, tylko ten kiedy mnie badali, ani przy skurczach, a jak już przyszły parte to pamiętam że już bólu nie czułam, czułam tylko jak by mi się przestrasznie chciało k**ę, może dlatego że wiedziałam że to juz koniec??? Synka dali mi od razyu takiego brudnego i z pepowinką, jak go zobaczyłam byłam najszczęśliwsza pod słońcem, już mnie nic nie bolało (choć cieli mnie dwa razy) kompletnie nic, później pomierzyli go i poważyli, i wydało się dlaczego poród był tak ciężki, synek ważył 4130 i miał 60 cm długości, jak to usłyszałam szczebna mi opadła, ale moąe jestem wariatką ale za nic w świecie nie oddałabym tego bólu ani zmęczenia dla tej chwili w której podali mi Czarka ten nawet nie szukał od razu wiedział gdzie jest cyc jak się przyssał nie mógł przestać a ja leżałam i płakałam ze szczęścia.Mam tylko nadzieję że przy drugim dziecku nie bedzie to trwało aż tak długo i że lekarze przy badaniach będą delikatniejsi.
Natalineczka555
kocham kochać :)
Ja byłam pewna że będę mieć cesarkę, bo długo dłgo nic, ale przyszła położna zmierzyła mnie z lekarzemi powiedzieli ze będę rodzić naturalnie, trochę się bałam ze będę rodzić na sucho, i prawie tak było, niestety trafiłam na najgorszego lekarza w szpitalu, gdzyby był ordynator, na pewno miałabym cesarkę, ale teraz jestem wdzięczna że mi jej nie zrobili, choć naprawdę bardzo się bałam o synka, ale chyba lekarze wiedzą lepiej
reklama
asylwia
kocham... :)
- Dołączył(a)
- 1 Luty 2008
- Postów
- 38
ja miałam cesarkę dlatego że maleństwo było położone pośladkowo, może też dlatego że jestem straszną chudzinką. Z jednej strony ciesze się z niej bo jak się potem nasłuchałam opowiadań od dziewczyn na sali poporodowej z ich naturalnych to aż ciarki przechodziły tak były męczone. Z drugiej strony przez tą cesarkę mam endometriozę w bliźnie :---(
Podziel się: