To teraz ja sprubuje opisać mój poród.
W czwartek 4 grudnia poszłam do lekarki i ta stwierdziła że już czas na mnie , dała mi skierowanie na piatek na 8 rano.
W piatek rano telefon otrzymałam że mam czekać na miejsce i że mi oddzwonią kiedy mam się zgłosić, myślałam że wyjde z siebie

, w końcu o 3 zadzwonili że mam przyjechać. Gdzieś około 4 przyjeli mnie na oddział. Przed 5 lekarka mnie zbadała i stwierdziła że mam 2 cm rozwarcia i że da mi specjalne lekarstwo w szyjke na rozwarcie, które wyciągną po 12 godzinach, jeśli nie będzie zmian to dadzą drugą dawkę na 12 godzin. około pólnocy dostałam bardzo bolesne skurcze i podano mi epidural, tym samym już nie mogłam wstawać z łóżka, założono mi cewnik.
Po badaniu rano stwierdzono u mnie rozwarcie na 4 cm i o 7 podano mi oksytocyne. Około dziewiątej rano epidural przestał działać i ja zaczełam czuć parte skurcze, położna nie wierzyła za bardzo w te moje skurcze ale jak sprawdziła rozwarcie to było juz 8 cm. Przyszedł anestezjolog i podał mi jakieś dodatkowe znieczulenie bo okazało się że mój organizm się szybko do znieczulenia przyzwyczaił.
Lekarka stwierdziła że zaczniemy przeć około 10 i poszła sobie na przerwe śniadaniową, a ja po 15 minutach krzycze do mojego M żeby ich wołał bo ja nie dam rady nie przeć, że ja muszę i koniec, więc zepsułam im przerwę śniadaniową

, w końcu zemściłam się na nich za to że musiałam tyle czekać

.
Samo parcie zajeło mi godzinę - ja nawet nie wiem że to tak długo trwało, ale z racji tego że mała taka duża nieźle popękałam i jeszcze mnie nacinali, musieli użyć odkurzacza żeby małą wyciągnąć, potem zszywali mnie na żywca i jeszcze byli wielce zdziwieni że znieczulenie nie działa. Myślałam że ich tam skopie, po analizie swojego porodu stwierdzam że nie było tak źle .... rodzić mogę a zszywać mogą mojego M. Jedno jest pewne jestem bardzo szczęśliwa że mój mąż był ze mną, od samego początku mi pomagał i wspierał, jestem z niego bardzo dumna i kocham go jeszcze mocniej


.
Cieszę się że zrobiłam sobie w domu lewatywe bo nie wiem co mnie czeka w WC a bardzo się boję



.
Jeśli napisałam to nieskładnie to wybaczcie bo miałam parę podejść

.