reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Watek Porodowy

reklama
To teraz ja sprubuje opisać mój poród.

W czwartek 4 grudnia poszłam do lekarki i ta stwierdziła że już czas na mnie , dała mi skierowanie na piatek na 8 rano.
W piatek rano telefon otrzymałam że mam czekać na miejsce i że mi oddzwonią kiedy mam się zgłosić, myślałam że wyjde z siebie:wściekła/y:, w końcu o 3 zadzwonili że mam przyjechać. Gdzieś około 4 przyjeli mnie na oddział. Przed 5 lekarka mnie zbadała i stwierdziła że mam 2 cm rozwarcia i że da mi specjalne lekarstwo w szyjke na rozwarcie, które wyciągną po 12 godzinach, jeśli nie będzie zmian to dadzą drugą dawkę na 12 godzin. około pólnocy dostałam bardzo bolesne skurcze i podano mi epidural, tym samym już nie mogłam wstawać z łóżka, założono mi cewnik.
Po badaniu rano stwierdzono u mnie rozwarcie na 4 cm i o 7 podano mi oksytocyne. Około dziewiątej rano epidural przestał działać i ja zaczełam czuć parte skurcze, położna nie wierzyła za bardzo w te moje skurcze ale jak sprawdziła rozwarcie to było juz 8 cm. Przyszedł anestezjolog i podał mi jakieś dodatkowe znieczulenie bo okazało się że mój organizm się szybko do znieczulenia przyzwyczaił.
Lekarka stwierdziła że zaczniemy przeć około 10 i poszła sobie na przerwe śniadaniową, a ja po 15 minutach krzycze do mojego M żeby ich wołał bo ja nie dam rady nie przeć, że ja muszę i koniec, więc zepsułam im przerwę śniadaniową:wściekła/y:, w końcu zemściłam się na nich za to że musiałam tyle czekać:-D.
Samo parcie zajeło mi godzinę - ja nawet nie wiem że to tak długo trwało, ale z racji tego że mała taka duża nieźle popękałam i jeszcze mnie nacinali, musieli użyć odkurzacza żeby małą wyciągnąć, potem zszywali mnie na żywca i jeszcze byli wielce zdziwieni że znieczulenie nie działa. Myślałam że ich tam skopie, po analizie swojego porodu stwierdzam że nie było tak źle .... rodzić mogę a zszywać mogą mojego M. Jedno jest pewne jestem bardzo szczęśliwa że mój mąż był ze mną, od samego początku mi pomagał i wspierał, jestem z niego bardzo dumna i kocham go jeszcze mocniej:tak::-D.

Cieszę się że zrobiłam sobie w domu lewatywe bo nie wiem co mnie czeka w WC a bardzo się boję:szok::-D:-D.

Jeśli napisałam to nieskładnie to wybaczcie bo miałam parę podejść:zawstydzona/y:.
 
Arlets dzielna jestes...

powiedz mi kochana w ktorym szpitalu rodzilas? Ja tez mieszkam kolo wawy przeraza mnie wizja korkow chociaz w sumie moze dam rade dojechac na czas....
 
Wszystkie jestescie dzielne dziewczyny!!! Gratuluje wam serdecznie!


Renia powiedz jak to jest z tym epidurlem, bo ja tez chyba jednak sie zdecyduje - mlody ponad kg wiec wole na wszelki wypadek...po epiduralu nie mozesz sie poruszac???? Wiem ze masz cewnik, ale slyszalam tez ze mozesz nawet rodzic w wodzie, i wiem ze do domu mozesz isc jaksie czujesz na silach. Znaczy sie ze jak dostalas epidural, to kazali ci lezec przez caly porod??
 
Dziewczyny które rodziły sn powiedzcie czy was cos boli?
Mnie szwy nie bolą , ale za to czuję jakby coś mnie miało rozsadzić od środka, bolą mnie wszytskie kośći i mam wiecej wydzieliny, ale takiej ze śluzem, czy tak ma być?
 
reklama
Dziewczyny które rodziły sn powiedzcie czy was cos boli?
Mnie szwy nie bolą , ale za to czuję jakby coś mnie miało rozsadzić od środka, bolą mnie wszytskie kośći i mam wiecej wydzieliny, ale takiej ze śluzem, czy tak ma być?

Mnie przez pierwsze dni pobolewała macica, zwłaszcza przy zginaniu się albo jak chciałam się połozyć na brzuchu. A wydzielina jest najzupełniej naturalna i może wydobywać się do 6 tygodni po porodzie.
 
Do góry