reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Watek Porodowy

reklama
Yoka, ja sama sobie zazdroszczę ze tak szybko i w mierę sprawnie poszło.
A Tobie naprawdę serdecznie współczuję, bo przeżyłaś horror, mam tylko nadzieję, ze Oliwcia szybko wynagrodzi i z czasem zapomnisz.
 
Yoka, ja sama sobie zazdroszczę ze tak szybko i w mierę sprawnie poszło.
A Tobie naprawdę serdecznie współczuję, bo przeżyłaś horror, mam tylko nadzieję, ze Oliwcia szybko wynagrodzi i z czasem zapomnisz.
Już mi dawno to wynagrodziła...najważniejsze że jest z Nami i kochamy ją nad życie......ale o bólu tak szybko nie zapomnę.....:-(
 
Dziewczyny po jakim czasie Wasze nacięcia przestawały boleć?
bo ja po porodzie nie czułąm jakiegoś bólu, a teraz czuję jakby mnie tam ciągło, nie wiem czyżby coś mi ise rozłaziło????
Położna była w czwartek i było ok, ale teraz jakoś mnie kłuje i ciągnie, może sie przeforsowałam???
 
Dziewczyny po jakim czasie Wasze nacięcia przestawały boleć?
bo ja po porodzie nie czułąm jakiegoś bólu, a teraz czuję jakby mnie tam ciągło, nie wiem czyżby coś mi ise rozłaziło????
Położna była w czwartek i było ok, ale teraz jakoś mnie kłuje i ciągnie, może sie przeforsowałam???
Mnie ciągnie do tej pory i to czasami naprawdę bardzo boleśnie....to ponoć normalne...;-)
 
Dziewczyny po jakim czasie Wasze nacięcia przestawały boleć?
bo ja po porodzie nie czułąm jakiegoś bólu, a teraz czuję jakby mnie tam ciągło, nie wiem czyżby coś mi ise rozłaziło????
Położna była w czwartek i było ok, ale teraz jakoś mnie kłuje i ciągnie, może sie przeforsowałam???
Mnie pierwszy dzien po porodzie nie bolalo nic! az watpilam ze w ogole mnie zszyli, normalnie siadalam w kazdej pozycji, chodzilam itd. az dziewnczyna z ktora lezalam mi zazdroscila. Na drugi dzien bylo juz gorzej, zaczelo cos ciagnac, spuchlo troszke i juz ostrozniejsza z ruchami bylam i sie smialam ze kolezanka z sali zazdroscila i wywolala u mnie te bóle a na kolejny dzien bylo jescze gorzej, w domu juz nie siadalam tak odwaznie. Wiec to pewnie normalne, szwy sciagaja i musi pobolec.
Teraz juz mi sie porozpuszczaly szwy-chyba nie mam juz zadnego i tam mnie nic nie boli za to kosci miednicy i kosc lonowa strasznie :no: Tlumacze to tym ze jak sie rozeszlo to i zejsc musi ale uniemozliwia mi to normalne poruszanie sie:no:
 
Dzięki Cyprysiowa, to mnie pocieszyłąś, bo ja też w szpitalu śmigałam, a teraz już ostrożniej, fakt ze w sobotę trochę sie nasprzątałąm i już myślałam, ze to od tego, ale widocznie tak ma być, a jak przyjdzie w czwartek położna to na wszelki wypadek zajrzy czy nic isę nie robi.
 
Blizniaki gratuluje tak udanego porodu :tak:

a ja chciałam się jeszcze pochwalić że mój mąż jak tylko zadzwoniłam do niego że będę miała cesarkę bo z małą jest niezadobrze, to załatwił sobie szybszy urlop i tego samego dnia gonił z Dani i o 23:00 był w szpitalu, ogólnie mówiąc jest nieoceniony i bardzo mi pomógł i pomaga nadal
 
reklama
oj - zazdroszcze tych szybkich porodów mój zakończył się dla nas niezbyt przyjemnie
"niezbyt" to dość delikatne określenie

napisze tylko że strasznie ale to bardzo chciałam urodzić sama bez znieczulenia - z pomoca położnej jedynie wiadomo!!!
a sie nie udało
chyba skurcze zaczeło się gdzieś ok. 7 - 8 rano w piątek, (tutaj jazda mojego męża rajdowca przez warszawskie korki)
o 10 byłam już na sali porodowej - dość szybko mie przyjeli
ale tak mnie lekarz na samym początku wystraszył że miałam łzy w oczach (stwierdził że pępoina jest przodująca czy jakoś tak- w każdym bądz razie badały mnie w tym celu trzy osoby - podobno to coś poważnego - ale skonczyło sie tylko na podejrzeniach )
szło całkiem nieźle... oczywiście z bólu zaczełam mysleć o znieczuleniu ale moja sprytna położna w tym czasie mówiła " zaraz wracam pojdę tylko do toalety" no a jak wróciła to mi skurcz przeszedł i zarazem chęć na znieczulenie więc stw. że wytrwam i dam rade do końca

akcja w pewnym momencie się zatrzymała -ja zaczełam tracić siły
w sumie z bólu i z decyzji jaką podjeli byłam już w takim szoku że nawet nie myślałam
niestety mój poród zakończył się wykorzystaniem vacuum
i najgorszemu wrogowi - kobiecie nie życzyłambym przebiegu takiej akcji...
ale faktycznie jest tak że o bólu sie poprostu zapomina.... na szczęście
ale niestety trauma i wsopmnienia porodowe zostają choć będę się bardzo starać aby i o tym zapomnieć, wymazac z pamięci!
 
Ostatnia edycja:
Do góry