reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

🌞🌻🌼 W ciepłym sierpniu testujemy, dwóch kresek ⏸️ na teście wypatrujemy 🐞🐝

No i gdzie ten tłum chętnych do prowadzenia kresek wrześniowych 😁 ?
Searching Looking For GIF by Audible
Nie chcemy się rozstawać z Tobą 😁
 
reklama
Dziewczyny, wczoraj byłam na USG piersi u innego lekarza niż ten, który nas prowadzi w klinice i trochę mam mętlik w głowie. Wyszło oczywiście to samo co zwykle, czyli torbiele - ale je mam od zawsze. Lekarz, który robił badanie powiedział, że jemu te piersi wyglądają tak, jakbym miała podwyższoną znacznie prolaktynę. Prolaktynę miałam badaną i wszystko w normie, jedynie przy badaniu po obciążeniu wychodziła hiperprolaktynemia czynnościowa. Mam dosyć duże piersi przy dość szczupłej budowie ciała i w drugiej połowie cyklu są bolesne. Brałam na to leki zbijające prolaktynę przez dłuższy czas, ale w zasadzie nic nie dały, wyniki były takie same, objawy też nie ustępowały. Lekarz, który nas prowadzi w klinice uważa, że ta prolaktyna to nie jest problem, że w ogóle odchodzi się od badań prolaktyny po obciążeniu (cytat) i że mam odstawić te leki. To samo słyszałam od jeszcze jednej lekarki wcześniej. Natomiast lekarz, który robił USG twierdzi co innego i uważa, że może to mieć wpływ na płodność, tj. może blokować owulację, bo wyrzuty prolaktyny mogą następować niespodziewanie, w stresujących sytuacjach. Cykle, które miałam monitorowane zawsze były z owulacją, więc wydaje mi się, że nie ma z tym problemu....Miesiączki też mam regularne.

Czy któraś Was miała podobny problem? Czy myślicie jest sens drążyć temat z lekarzem prowadzącym, skoro już o tym rozmawialiśmy + podchodzimy teraz do IVF?
 
Dziewczyny, wczoraj byłam na USG piersi u innego lekarza niż ten, który nas prowadzi w klinice i trochę mam mętlik w głowie. Wyszło oczywiście to samo co zwykle, czyli torbiele - ale je mam od zawsze. Lekarz, który robił badanie powiedział, że jemu te piersi wyglądają tak, jakbym miała podwyższoną znacznie prolaktynę. Prolaktynę miałam badaną i wszystko w normie, jedynie przy badaniu po obciążeniu wychodziła hiperprolaktynemia czynnościowa. Mam dosyć duże piersi przy dość szczupłej budowie ciała i w drugiej połowie cyklu są bolesne. Brałam na to leki zbijające prolaktynę przez dłuższy czas, ale w zasadzie nic nie dały, wyniki były takie same, objawy też nie ustępowały. Lekarz, który nas prowadzi w klinice uważa, że ta prolaktyna to nie jest problem, że w ogóle odchodzi się od badań prolaktyny po obciążeniu (cytat) i że mam odstawić te leki. To samo słyszałam od jeszcze jednej lekarki wcześniej. Natomiast lekarz, który robił USG twierdzi co innego i uważa, że może to mieć wpływ na płodność, tj. może blokować owulację, bo wyrzuty prolaktyny mogą następować niespodziewanie, w stresujących sytuacjach. Cykle, które miałam monitorowane zawsze były z owulacją, więc wydaje mi się, że nie ma z tym problemu....Miesiączki też mam regularne.

Czy któraś Was miała podobny problem? Czy myślicie jest sens drążyć temat z lekarzem prowadzącym, skoro już o tym rozmawialiśmy + podchodzimy teraz do IVF?
a jaką miałaś tą prolaktynę?
Wysoka może blokować owulacje, no ale czy to robi to łatwo sprawdzić na monitoringu.
Moim zdaniem jeśli masz owulki, wyniki były okej i do tego idziecie w ivf to nie potrzeba sobie tym zaprzątać głowy.
 
a jaką miałaś tą prolaktynę?
Wysoka może blokować owulacje, no ale czy to robi to łatwo sprawdzić na monitoringu.
Moim zdaniem jeśli masz owulki, wyniki były okej i do tego idziecie w ivf to nie potrzeba sobie tym zaprzątać głowy.
Już dokładnie nie pamiętam, ale na pewno był wzrost przekraczający normę - ale nie w górnej granicy, nie na tyle żeby podejrzewać guza przysadki. Bez obciążenia miałam w normie. Jedyny objaw u mnie to właśnie te piersi, więc już sama nie wiem co myśleć, zwłaszcza że z lekarzem już to omawialiśmy. A wczoraj usłyszałam zupełnie co innego 😵‍💫 ale chyba faktycznie na razie to zostawię, zobaczymy co wyjdzie z tego in vitro.
 
Mam podobno jedno darmowe badanie bety w pakiecie. Idę w poniedziałek (7dpo) sprawdzić progesteron i zastanawiam się czy jest jakikolwiek sens robić betę? Jeśli potem wyjdzie mi pozytywny test to i tak będę robić w diagnostyce bete i progesteron plus przyrost odpłatnie. Więc pomyślałam sobie, że za jednym kłuciem może spojrzeć czy coś się dzieje (wiem, że to szybko).
 
Mam podobno jedno darmowe badanie bety w pakiecie. Idę w poniedziałek (7dpo) sprawdzić progesteron i zastanawiam się czy jest jakikolwiek sens robić betę? Jeśli potem wyjdzie mi pozytywny test to i tak będę robić w diagnostyce bete i progesteron plus przyrost odpłatnie. Więc pomyślałam sobie, że za jednym kłuciem może spojrzeć czy coś się dzieje (wiem, że to szybko).
moim zdaniem bez sensu :)
 
reklama
Do góry