reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Szczepienia na covid

reklama
Przepraszam, nie chciałam cię urazić. Czasem zwyczajnie przemawiają przeze mnie emocje.
Uważasz jednak, że nie masz sobie nic do zarzucenia przedstawiając taki światopogląd?
A co miałabym mieć sobie do zarzucenia?
W tym poście napisałam, to co ja uważam o panującej pandemii. Nie wierzę, że sam covid jest aż tak zabójczy. Oczywiście, nie wkładam go między bajki i nie twierdzę, że go nie ma. Lecz, śmiertelność na to jest mocno naciągana, nie wierzę telewizji i w te wszystkie cyferki. Dużo ludzi z mojego otoczenia to przeszło, na prawdę od groma i każdy ma się dobrze. To gdzie są ci ludzie, którzy na to podobno umierają? Gdzie wy mieszkacie, że u was ludzie pokładają sie na ulicy, a w moim mieście chyba zanotowano kilka zgonów? (Mieszkam w mieście powiatowym).
Czemu mam się szczepić na to coś, skoro grypa też zabiła mnóstwo osób i w sumie zabija do dziś? Jakim cudem będę zagrożeniem dla zaszczepionych gdy sama się nie zaszczepie? Mam swoje zdanie odnośnie tego wszystkiego. Nie zamierzam iść za tłumem, gdy coś dla mnie jest nieracjonalne.
 
A co miałabym mieć sobie do zarzucenia?
W tym poście napisałam, to co ja uważam o panującej pandemii. Nie wierzę, że sam covid jest aż tak zabójczy. Oczywiście, nie wkładam go między bajki i nie twierdzę, że go nie ma. Lecz, śmiertelność na to jest mocno naciągana, nie wierzę telewizji i w te wszystkie cyferki. Dużo ludzi z mojego otoczenia to przeszło, na prawdę od groma i każdy ma się dobrze. To gdzie są ci ludzie, którzy na to podobno umierają? Gdzie wy mieszkacie, że u was ludzie pokładają sie na ulicy, a w moim mieście chyba zanotowano kilka zgonów? (Mieszkam w mieście powiatowym).
Czemu mam się szczepić na to coś, skoro grypa też zabiła mnóstwo osób i w sumie zabija do dziś? Jakim cudem będę zagrożeniem dla zaszczepionych gdy sama się nie zaszczepie? Mam swoje zdanie odnośnie tego wszystkiego. Nie zamierzam iść za tłumem, gdy coś dla mnie jest nieracjonalne.
Ta wypowiedź dobitnie pokazuje, że masz braki w wiedzy na temat chorób wirusowych i mętne pojęcie o szczepieniach w ogóle.
Ja nie znam nikogo, kto choruje na AIDS czy jest nosicielem wirusa HIV i słyszę o tej chorobie tylko w mediach. Jestem jednak przekonana, że istnieje a w Afryce osiąga rozmiary epidemii. Owszem, niezaszczepiona nie będziesz stanowić zagrożenia dla zaszczepionych natomiast będziesz śmiertelnym zagrożeniem dla tych, którzy zaszczepić się nie mogą. A wyciąganie wniosków o przebiegu pandemii w blisko 40 mln kraju na podstawie obserwacji w mieście powiatowym to jakieś nieporozumienie.
 
Ta wypowiedź dobitnie pokazuje, że masz braki w wiedzy na temat chorób wirusowych i mętne pojęcie o szczepieniach w ogóle.
Ja nie znam nikogo, kto choruje na AIDS czy jest nosicielem wirusa HIV i słyszę o tej chorobie tylko w mediach. Jestem jednak przekonana, że istnieje a w Afryce osiąga rozmiary epidemii. Owszem, niezaszczepiona nie będziesz stanowić zagrożenia dla zaszczepionych natomiast będziesz śmiertelnym zagrożeniem dla tych, którzy zaszczepić się nie mogą. A wyciąganie wniosków o przebiegu pandemii w blisko 40 mln kraju na podstawie obserwacji w mieście powiatowym to jakieś nieporozumienie.
"wirus wpływa w znacznie wyolbrzymiony sposób na nasze życie. To jest zupełnie nieproporcjonalne do rzeczywistego zagrożenia, które pochodzi od koronawirusa. Astronomiczne, gospodarcze szkody, które teraz powstają, nie są adekwatne do zagrożenia tym wirusem. Jestem przekonany, że umieralność z powodu koronawirusa nie będzie widoczna w umieralności rocznej nawet w postaci piku (wzrost zgonów odbiegający od średniej)."
 
A co miałabym mieć sobie do zarzucenia?
W tym poście napisałam, to co ja uważam o panującej pandemii. Nie wierzę, że sam covid jest aż tak zabójczy. Oczywiście, nie wkładam go między bajki i nie twierdzę, że go nie ma. Lecz, śmiertelność na to jest mocno naciągana, nie wierzę telewizji i w te wszystkie cyferki. Dużo ludzi z mojego otoczenia to przeszło, na prawdę od groma i każdy ma się dobrze. To gdzie są ci ludzie, którzy na to podobno umierają? Gdzie wy mieszkacie, że u was ludzie pokładają sie na ulicy, a w moim mieście chyba zanotowano kilka zgonów? (Mieszkam w mieście powiatowym).
Czemu mam się szczepić na to coś, skoro grypa też zabiła mnóstwo osób i w sumie zabija do dziś? Jakim cudem będę zagrożeniem dla zaszczepionych gdy sama się nie zaszczepie? Mam swoje zdanie odnośnie tego wszystkiego. Nie zamierzam iść za tłumem, gdy coś dla mnie jest nieracjonalne.
Tak mówią ci, którzy przeszli covid delikatnie. Tylko czy twój przykład przedstawia całą populację? Powiedz czy twoje słowa nie są raniące dla tych, którzy przez pandemię stracili bliskich? Lub mogą stracić?
Mój pediatra też miał początkowo lekceważące podejście do choroby. Mówiła, że to nie takie straszne. Dopóki nie zachorowała. Młoda kobieta. Minęło już 4 miesiące, a ona wciąż nie doszła do siebie i ma powikłania. I co powiesz takiej osobie? Ze twoim zdaniem pandemia jest "przereklamowana", bo w twoim otoczeniu nie ma przypadków ciężkich czy smiertelnych? Czasem warto pomyśleć nad tym, jaki przekaz niosą nasze słowa. Wolność wolnością... nie zwalnia jednak z odpowiedzialności.
 
Tak mówią ci, którzy przeszli covid delikatnie. Tylko czy twój przykład przedstawia całą populację? Powiedz czy twoje słowa nie są raniące dla tych, którzy przez pandemię stracili bliskich? Lub mogą stracić?
Mój pediatra też miał początkowo lekceważące podejście do choroby. Mówiła, że to nie takie straszne. Dopóki nie zachorowała. Młoda kobieta. Minęło już 4 miesiące, a ona wciąż nie doszła do siebie i ma powikłania. I co powiesz takiej osobie? Ze twoim zdaniem pandemia jest "przereklamowana", bo w twoim otoczeniu nie ma przypadków ciężkich czy smiertelnych? Czasem warto pomyśleć nad tym, jaki przekaz niosą nasze słowa. Wolność wolnością... nie zwalnia jednak z odpowiedzialności.
Powie takiej osobie „pierdu pierdu”. Podobnie jak rodzinom zmarłych na COVID, którzy mieli inne obciążenia. Bo ona i jej rodzina przeszli lekko. To znaczy, że choroba niegroźna a kto twierdzi inaczej to symulant.
 
A co miałabym mieć sobie do zarzucenia?
W tym poście napisałam, to co ja uważam o panującej pandemii. Nie wierzę, że sam covid jest aż tak zabójczy. Oczywiście, nie wkładam go między bajki i nie twierdzę, że go nie ma. Lecz, śmiertelność na to jest mocno naciągana, nie wierzę telewizji i w te wszystkie cyferki. Dużo ludzi z mojego otoczenia to przeszło, na prawdę od groma i każdy ma się dobrze. To gdzie są ci ludzie, którzy na to podobno umierają? Gdzie wy mieszkacie, że u was ludzie pokładają sie na ulicy, a w moim mieście chyba zanotowano kilka zgonów? (Mieszkam w mieście powiatowym).
Czemu mam się szczepić na to coś, skoro grypa też zabiła mnóstwo osób i w sumie zabija do dziś? Jakim cudem będę zagrożeniem dla zaszczepionych gdy sama się nie zaszczepie? Mam swoje zdanie odnośnie tego wszystkiego. Nie zamierzam iść za tłumem, gdy coś dla mnie jest nieracjonalne.
Nie chodź za tłumem, zostań w domu.
Uważam, że osoby nieszczepione powinny mieć zakaz wizyt lekarskich, korzystania z transportu publicznego itd. niech radzą sobie same.
Ja nawet nie widzę sensu większego zgłębiania śmiertelności wirusa, ja widzę sens normalnego życia, szkoły dla mojego syna i pracy dla mnie.
Aaaa i rzeczywiście moi rodzice dość lekko przeszli covid, całe szczęście nie musiałam ich namawiać na szczepienie.
 
Nie chodź za tłumem, zostań w domu.
Uważam, że osoby nieszczepione powinny mieć zakaz wizyt lekarskich, korzystania z transportu publicznego itd. niech radzą sobie same.
Ja nawet nie widzę sensu większego zgłębiania śmiertelności wirusa, ja widzę sens normalnego życia, szkoły dla mojego syna i pracy dla mnie.
Aaaa i rzeczywiście moi rodzice dość lekko przeszli covid, całe szczęście nie musiałam ich namawiać na szczepienie.
Dobrze możemy radzić sobie sami, tylko niech zwolnią nas z podatków i składek, gwarantuje, że wyjdziemy na tym sto razy lepiej :)
 
reklama
Dobrze możemy radzić sobie sami, tylko niech zwolnią nas z podatków i składek, gwarantuje, że wyjdziemy na tym sto razy lepiej :)
Wtedy musisz wyjechać w Bieszczady, zamieszkać w domku bez prądu, paść owce i barany, dzieci uczyć sama😂😂😂 Jak widzisz wszystko można, nawet teraz żyć bez podatku.
 
Do góry