reklama
Kalogr
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 29 Sierpień 2015
- Postów
- 309
no dziewczyny, możliwe, że to przychodzi z wiekiem, ale denerwuje mnie takie robienie popychadła z kogoś, bo jest młody, ja bym tam mogła z nerwów urodzić, teraz to mam tyle pocisków na nie, że szkoda, że dopiero teraz jak ochłonełam, to wpadłam na to jak im mogłam pocisnąc. Mój m wszystko słyszał zza drzwi i powiedział, że mial ochote wejsc i im zrobic awanture, ze sie do mnie tak odnosza, ale bał sie , że bede zła. Juz go uswiadomiłam, że jak bede w szpitalu rodzic i ktos mnie bedzie tak traktowal, to ma sie odezwac, bo ja bede w za duzym szoku chyba.
też kupiłam nivea na każdą pogode
też kupiłam nivea na każdą pogode
Pamiętacie kiedy i jak dowiedzialyscie sie o ciazy? No i oczywiście reakcje faceta Ja ostatnio szukałam po wiadomościach bo nigdzie nie zapisałam daty a było to 7.05 zrobiłam rano test i jak zobaczyłam te dwie kreski to nie wiedziałam co sie ze mną dzieje, zastanawiałam sie czy jechać do pracy mojego i mu powiedziec czy zadzwonic ale tak chciałam zobaczyć jego minę ze postanowiłam wytrzymac aż wróci. poszłam kupic drugi test po czym na badanie krwi wynik miał byc po 18 w sumie juz byłam pewna ze jestem ale ciekawa byłam który tydzień. W miedzy czasie pojechałam kupic buciki zadzwonili o 18 z przychodni i powiedzieli ze to 4-5 tc jak M wrócił z pracy to dałam mu buciki i testy a on był w takim szoku i nie mógł uwierzyć bardzo sie cieszył to chyba najpiękniejszy dzień do tej pory jaki miałam
Juti ja byłam w szoku, że one się tak odzywają dlatego chyba nie umiałam nic powiedzieć. Jak one nawet się czepialy, że w książeczce mam wpisana cukrzycę ciążowa... Chyba serio złoże skargę przynajmniej będą miały nauczkę
W jakim szpitalu byłaś ze tak cię potraktowali???
aktina
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 30 Kwiecień 2015
- Postów
- 1 099
moze cos w tym jest bo przy pierwszym porodzie mąż był ze mną i byli wszyscy baardzo mili
kas88 ja zrobiłam test 22 kwietnia .. bardzo rano przed 6 zanim mąż poszedł do pracy to było dopiero 22 dzień cyklu i 10 dni po owu i nie myślałam że coś wyjdzie ale baardzo chciałam wiedzieć no i był cień kreski mąż sie bardzo ucieszył, córka tez się obudziła i usłyszała od taty ze będzie miała brata a po południu mąż wygadal juz moim rodzicom chociaż sama nie byłam pewna bo przecież ta kreska taka słaba była na szeście się udało i nawet mąż miał rację co do płci hehe
kas88 ja zrobiłam test 22 kwietnia .. bardzo rano przed 6 zanim mąż poszedł do pracy to było dopiero 22 dzień cyklu i 10 dni po owu i nie myślałam że coś wyjdzie ale baardzo chciałam wiedzieć no i był cień kreski mąż sie bardzo ucieszył, córka tez się obudziła i usłyszała od taty ze będzie miała brata a po południu mąż wygadal juz moim rodzicom chociaż sama nie byłam pewna bo przecież ta kreska taka słaba była na szeście się udało i nawet mąż miał rację co do płci hehe
Pamiętacie kiedy i jak dowiedzialyscie sie o ciazy? No i oczywiście reakcje faceta Ja ostatnio szukałam po wiadomościach bo nigdzie nie zapisałam daty a było to 7.05 zrobiłam rano test i jak zobaczyłam te dwie kreski to nie wiedziałam co sie ze mną dzieje, zastanawiałam sie czy jechać do pracy mojego i mu powiedziec czy zadzwonic ale tak chciałam zobaczyć jego minę ze postanowiłam wytrzymac aż wróci. poszłam kupic drugi test po czym na badanie krwi wynik miał byc po 18 w sumie juz byłam pewna ze jestem ale ciekawa byłam który tydzień. W miedzy czasie pojechałam kupic buciki zadzwonili o 18 z przychodni i powiedzieli ze to 4-5 tc jak M wrócił z pracy to dałam mu buciki i testy a on był w takim szoku i nie mógł uwierzyć bardzo sie cieszył to chyba najpiękniejszy dzień do tej pory jaki miałam
Ehhhh
Ja na dwie kreski czekalam 4 lata hahahah wiec odliczałam dni to testu - A jak wyszedł pozytywny to odlozylam na polke i pojechałam do pracy. Podwój dniach powiedziałam mezowi - wbrew pozorom nie było łez nie było wzruszeń ani nic - taka informacja dociera miesiącami po takim czasie
Kalogr
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 29 Sierpień 2015
- Postów
- 309
Ulicha- pojechałam do szpitala w Siemianowicach, bo tutaj mieszkam, ale ogólnie chce rodzic w Rudzie Śląskiej, bo tam pracuje mój lekarz, nie moge rodzić z moim, bo przy cc on nie może być, przynajmniej w tym szpitalu gdzie będę rodzić, ale za to bedzie mój lekarz, on jest miły i sie interesuje.
Ja też pamiętam jak się dowiedziałam, pojechałam z moim do lekarza (nowy lekarz dla mnie), bo od tygodnia nie miałam okresu, ja byłam pewna, że wszystko ok, bo często tak miałam, że mi się spóźniał, albo w ogóle nie miałam, a poza tym zabezpieczaliśmy sie. Poszłam do lekarza, powiedziałam mu o co chodzi, zrobił mi usg i powiedział " wygląda na to, że nie bedzie miała Pani okresu", więc zapytałam " to co będę miała?" myslałam , ze jestem na cos chora... "no prawdopodobnie jest Pani w ciąży", a ja w tym szoku zapytałam " w czym jestem?" , ale lekarz powiedział " no w ciąży, ale jest to jeszcze za wcześnie, żebym mógł na 100% potwierdzić, więc zrobimy badanie krwi" , wyszłam z gabinetu popłakałam się i załamałam, nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić, mój pocieszał mnie, że sobie poradzimy (my nawet jeszcze ze soba wtedy nie mieszkalismy) kupiłam dwa testy zrobiłam jeden wieczorem no i dwie kreski, drugi rano dwie kreski pojechałam na badanie krwi, wieczorem potwierdziło się i z badania, że na 100% jestem w ciązy, a tydzien to był wtedy gdzieś 4 chyba o ile dobrze pamiętam. miesiac pozniej zamieszkalismy razem i jest super, a teraz nie mozemy sie doczekać Hani i cieszymy sie, ze tak to wszystko wyszlo bo bylismy z osób, dla których nigdy nie ma odpowiedniego momentu na dziecko moja mama sie ucieszyla, ale tez i martwila, mama mojego m była zła i to potepiła, ale juz jej przeszlo.
Ja też pamiętam jak się dowiedziałam, pojechałam z moim do lekarza (nowy lekarz dla mnie), bo od tygodnia nie miałam okresu, ja byłam pewna, że wszystko ok, bo często tak miałam, że mi się spóźniał, albo w ogóle nie miałam, a poza tym zabezpieczaliśmy sie. Poszłam do lekarza, powiedziałam mu o co chodzi, zrobił mi usg i powiedział " wygląda na to, że nie bedzie miała Pani okresu", więc zapytałam " to co będę miała?" myslałam , ze jestem na cos chora... "no prawdopodobnie jest Pani w ciąży", a ja w tym szoku zapytałam " w czym jestem?" , ale lekarz powiedział " no w ciąży, ale jest to jeszcze za wcześnie, żebym mógł na 100% potwierdzić, więc zrobimy badanie krwi" , wyszłam z gabinetu popłakałam się i załamałam, nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić, mój pocieszał mnie, że sobie poradzimy (my nawet jeszcze ze soba wtedy nie mieszkalismy) kupiłam dwa testy zrobiłam jeden wieczorem no i dwie kreski, drugi rano dwie kreski pojechałam na badanie krwi, wieczorem potwierdziło się i z badania, że na 100% jestem w ciązy, a tydzien to był wtedy gdzieś 4 chyba o ile dobrze pamiętam. miesiac pozniej zamieszkalismy razem i jest super, a teraz nie mozemy sie doczekać Hani i cieszymy sie, ze tak to wszystko wyszlo bo bylismy z osób, dla których nigdy nie ma odpowiedniego momentu na dziecko moja mama sie ucieszyla, ale tez i martwila, mama mojego m była zła i to potepiła, ale juz jej przeszlo.
reklama
Kurde zazdroszcze wam takich chwil u mnie to wymęczony okres był jakis. Testy robiłam z krwi sikanie itp potem weryfikacja po 3 tygodniach od testu czy to na pewno ciaza itp ... Potrm kolejna to zanim dociera ze to jest dziecko to mija... Dla nas to zabiegi nakłucia transfery tableki odliczanie dni ryzyka utraty ... Nie da sie cieszyć ot tak.
Teraz to co innego jakos od połowy ciazy sie tak cieszmy otwarcie
Teraz to co innego jakos od połowy ciazy sie tak cieszmy otwarcie
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 6 tys
- Wyświetleń
- 287 tys
- Odpowiedzi
- 4 tys
- Wyświetleń
- 296 tys
- Odpowiedzi
- 3 tys
- Wyświetleń
- 178 tys
- Odpowiedzi
- 2 tys
- Wyświetleń
- 108 tys
- Odpowiedzi
- 2 tys
- Wyświetleń
- 119 tys
Podziel się: