olka11135
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Wrzesień 2021
- Postów
- 23 669
Niestety ale faceci właśnie tacy są. Póki im się nie uświadomi , póki nie zobaczą tego ... Nie wszyscy oczywiście ale w większości myśli jak Twój mąż.
Ja na Twoim miejscu zabrałabym się na szczerą rozmowę z mężem i sprawdziła gdzie leży problem.
Mój J też ciężko i fizycznie pracuje, czasami nawet za 5ciu (jest kierownikiem budowy) i jak wspomniałam pracuje normalnie, nie siedzi chociaż mógłby, a jest to zadaniowiec.
Zmęczony czy nie mógłby seks uprawiać codziennie , także ten .
A ja się z tym nie zgodzę. Ja chłopu współczuję. I wiem, że wywołam dramę.
Wiem, że odświeżam po czasie - ale już w czwartek miałam bezpośrednio komentować post @LadyStrejser ale gdzieś tam dużo się działo w weekend i się nie wyrobiłam.
Ja jestem totalną lewicową feministką, ale odwróćmy te sytuację - piszę wam, że mam fizyczną ciężką pracę, facet siedzi na bezpłatnym wychowawczym bo tak wychodzi lepiej finansowo bo nie wiem żłobka nie ma, nie chcę bo choroby albo każdy inny powód. Ale jednocześnie budujemy dom bo fajnie dom mieć, ale jak to w dzisiejszych czasach koszty są ogromne. Do tego trzeba utrzymać żonę, dziecko, siebie. Człowiek pewnie nawet nie oczekuje jakiejś rozrywki typu kino, kolacja, romantyczny wyjazd bo są większe pilniejsze sprawy. Poduszkę finansową też dobrze mieć, żeby było jak się coś z*sra. Wiadomo, oprócz fizycznego zmęczenia, to jeszcze dochodzi stres związany z tym, że wszystko jest oparte na mnie - samo to, że jak stracę pracę i szybko nie znajdę to jest czarna d*pa. A tu mąż gdzieś tam uważa, że się starzeje, że fajna jest mała różnica wieku itd. Więc ja wracam styrana, zestresowana i teraz oczekuje się, że będzie seks, fajny seks, dodatkowo wtedy kiedy trzeba (bo owulacja), dodatkowo ja wiem, że to kolejne dziecko potrzebuje wyprawki i innych rzeczy, które też z nieba nie spadają. Ciąża jak pisałam może być skomplikowana. Itd. Nie sądzę, a byście też wtedy pisały, że jestem do du*py i mam być codziennie zwarta, gotowa, wygolona.
Sory, ale ja się mu nie dziwię. Zdarza mi się być zmęczoną, zdarza mi się odmówić seksu. Moje dzieci to 14, 10 i 2 lata (rocznikowo) - czy chciałabym mieć dzieci w wieku 14, 13 i 12? Albo chociaż 14, 12 i 10? Oczywiście! Bardzo! Ale jednocześnie nie chciałam zajechać ich ojca, sprowadzić go do roli dawcy nasienia, nie chciałam się bać i denerwować co się stanie, jak któreś z nas/nich zachoruje itd. I chyba najważniejsze - bardzo chciałam, żebyśmy obydwoje, byli zaangażowanymi rodzicami, żebyśmy obydwoje spędzali czas z dziećmi, żeby nasze dzieci (a najpierw dziecko) również poznało coś więcej niż zarobionego tatę i życie od 1 do 1