Carolina123
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 16 Styczeń 2022
- Postów
- 14 677
idę jutro po nieJa polecam rajty z action!! No cud miód malina
Jedna para starcza na 2-3 miesiące
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
idę jutro po nieJa polecam rajty z action!! No cud miód malina
Jedna para starcza na 2-3 miesiące
Aż mi się przypomniało jak miałam lata temu wspaniałego ginekologa. Zawsze prosił mnie o słoik bigosu Co jakiś czas przynosiłam i zawsze chwalił Niestete nie Ma już tego lekarza...Dziewczyny, a co sądzicie o prezentach dla służby zdrowia? Dajcie? Co w ogóle sądzicie o tym zwyczaju?
Po poronieniu w szpitalu poprosiłam moją mamę, aby kupiła koszyk słodyczy dla pielegniarek. Bardzo się mną zaopiekowały. Kochane kobiety. Kiedyś leżałam w szpitalu zupełnie na coś innego i były tam "pielęgniary", okropieństwo.Dziewczyny, a co sądzicie o prezentach dla służby zdrowia? Dajcie? Co w ogóle sądzicie o tym zwyczaju?
Dla mnie zawsze mega zaskakujące, miłe i wzruszające są podziękowania po długim czasie. Pacjentka po ponad trzech latach wysłała nam w Wigilię kurierem szarlotkę z liścikiem. Zdarza się, że pacjenci przychodzą po kilku miesiącach na własnych nogach. To są najpiękniejsze prezenty. Same podziękowania, docenienie opieki są bardzo miłe i budujące. Dobrze wiedzieć, że są ludzie, którzy doceniają naszą pracę.Ja mogę powiedzieć od strony personelu Pewnie, że jest to miły gest ale absolutnie nikt tego nie oczekuje chodzisz do pracy, w różowym scenariuszu masz powołanie i płacą Ci za Twoją pracę Jeśli wychodzisz i uśmiechniesz się, albo rzucisz zwykłe dzięki, miłego dnia to w zupełności wystarczy
.wiem, że troche nie w temacie, ale czytając Wasze posty przypomniała mi się historia i Wam ją opowiem.
Moja mama w 1986 była w ciąży z moim nastarszym bratem. Nie było wtedy usg. Lekarz na ostatniej wizycie przed porodem powiedział, że wydaje mu się, że dziecko może być ułożone pośladkowo, więc będzie o tym pamiętał przy porodzie. Po czym zmarł.
Moja mama trafiła na porodówkę. Próbowała rodzić dziecko, ale nic nie szło. No ale położne przy badaniu twierdziły, że główka. No ale nic sie nie ruszało, rozwarcie za małe. Po czym przyszła jakaś lekarka, niepolka, zbadała mamę i mówi "przecież to nie głowa tylko dupa. Nie męczcie dziewczyny, róbcie cesarkę".
Ciekawa jestem, albo i nie, do jakich granic by doprowadziły mamę z tym porodem...
dokładnie takie samo mam podejście.i też tylko prywatnie. Ja mąż i synek... do tej pory jeździ na rehabilitację bo potrzebuje. Miał zwiększone napięcie mięśniowe teraz wystająca łopatka trochę ramiona.... Ale już jest super. Jak miał 3 mce wyginał się w literkę c normalnie . A teraz już extra, tylko te łopatki i ramionka troszkeApropo prezentów dla służby zdrowia. Chodzę właściwie praktycznie tylko prywatnie i wywalam masę kasy. Darowałam siebie prezenty. Przecież to praca jak każda inna, a mnie nikt nie obdarowuje